20 sty 2025
Biedroneczki - recenzja gry
16 sty 2025
Dropzone: Strefa zrzutu - recenzja gry
14 sty 2025
Zbuntowane Księżniczki - recenzja gry
8 sty 2025
Dom Kotów: Wykreślanka z pazurem – recenzja
16 gru 2024
Lipowo: Kto Zabił? - recenzja gry
Gra "Lipowo: Kto Zabił?" łączy w sobie elementy dedukcji i rywalizacji. Każdy z graczy wciela się w jedną z postaci znanych z książek Puzyńskiej, takich jak policjanci z lokalnego komisariatu. Celem gry jest zebranie wskazówek, analizowanie dowodów i odkrycie, kto stoi za morderstwem, gdzie go dokonano, o jakiej porze dnia oraz jakie było narzędzie zbrodni.
Mechanika gry polega na zadawaniu pytań innym graczom, gdyż każdy z nich posiada pewne karty, które dają im różne informacje – niektórzy mają dowody na to że ktoś nie brał udziału w zabójstwie, ale mogą posiadać również tylko poszlaki! W grze możemy zadawać pytania trzech rodzajów – możemy pytać czy dany gracz wie coś o dwóch rzeczach (np. czy wiesz coś o siekierze i nocy), możemy spytać ile kart ma gracz dotyczących danej kategorii (np. ile masz kart dot. miejsca zbrodni), ale możemy też wykorzystać łapówki, aby gracze powiedzieli nam o konkretnych dowodach. Możemy też sprawdzić kartę plotki (i odłożyć ją na spód talii), aby uzupełnić swoje informacje. Jednym z największych atutów gry jest jej klimat. Plansza przedstawiająca Lipowo jest szczegółowa i pełna smaczków, które docenią fani serii książek, dodatkowo każdy gracz ma swoją planszę, składaną, za którą może chować swoje notatki oraz na której znajduje się skrót zasad. Karty postaci i wskazówek są fajnie zilustrowane."Lipowo: Kto Zabił?" to udane przeniesienie klimatu literackiego kryminału na planszę. Gra zachwyci zarówno fanów serii Katarzyny Puzyńskiej, jak i miłośników gier detektywistycznych. Jej najmocniejsze strony to atmosfera, solidna mechanika i regrywalność. Jeśli szukasz gry, która wciągnie cię w świat tajemniczych zbrodni i pozwoli poczuć się jak detektyw, "Lipowo: Kto Zabił?" będzie doskonałym wyborem.
15 gru 2024
Fruit Cup - Recenzja
12 gru 2024
Evenfall - recenzja gry planszowej
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
5 gru 2024
Tuki – recenzja
Tuki to gra planszowa przeznaczona dla 1–4 graczy w wieku 8+. Tytuł wyróżnia się mechaniką przestrzennego układania klocków, łącząc elementy logicznej łamigłówki z wyzwaniem zręcznościowym. Gracze budują wieże inukshuk – tradycyjne kamienne konstrukcje, które były wykorzystywane przez rdzennych mieszkańców Arktyki jako punkty orientacyjne lub symbole duchowe. W grze Tuki te wieże tworzycie z białych i kolorowych klocków – białe pełnią rolę podpór, a kolorowe układają wzór zgodny z wylosowaną kartą.
Rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistym – wszyscy gracze jednocześnie starają się jak najszybciej odwzorować wzór przedstawiony na wylosowanej karcie, używając klocków otrzymanych na początku gry. Wzór tworzycie z kolorowych klocków, a białe wykorzystujecie jako podpory lub elementy stabilizujące konstrukcję. W każdej rundzie odkrywana jest nowa karta z wieżą inukshuk do zbudowania. Gracz, który ukończy swoją konstrukcję jako pierwszy, woła „Tuki” i czeka na pozostałych. Następnie sprawdzana jest poprawność budowli i kolejność ich ukończenia. Osoba, której poszło najgorzej, otrzymuje „karę” w postaci karty inukshuk. Gra kończy się, gdy któryś z graczy uzbiera pięć takich kart – odpada on z rozgrywki. Pozostali rozgrywają ostatnią rundę, która wyłania zwycięzcę.
Gra dostarcza satysfakcji szczególnie fanom łamigłówek i przestrzennych układanek. Strategia i cierpliwość odgrywają tu ważną rolę, choć presja czasu dodaje emocji i często wywołuje salwy śmiechu, szczególnie gdy konstrukcja się przewróci.
Tuki to świetny wybór na prezent dla miłośników gier logicznych. Sprawdzi się w rodzinnych rozgrywkach, zwłaszcza jeśli gracze mają różne poziomy doświadczenia – zasady można dostosować. Jeśli jednak nie przepadasz za układankami, a presja czasu cię stresuje, lepiej poszukaj innej gry.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
30 lis 2024
Alpaki - recenzja
5 lis 2024
Speed Cup - recenzja gry
Jak już wspomnieliśmy w jednej z ostatnich recenzji, dostaliśmy
ciekawą paczkę z grami dla młodszych graczy. Kolejnym takowym
tytułem jest Speed Cups również
firmy Egmont. Jest to kolejny tytuł, który owy wydawca przejął po
G3.
Speed Cups to szybka gra dla osób powyżej 6 roku życia. Czas rozgrywki to 10 minut (aczkolwiek można go skrócić lub wydłużyć). W pudełku znajdziemy 36 kart z obrazkami, 20 kubeczków (4 zestawy) oraz dzwonek. Jakościowo jest OK.
Sama rozgrywka jest banalnie prosta. Każdy gracz otrzymuje zestaw 5 kubeczków (w różnych kolorach). Gdy wszyscy są gotowi, jeden z graczy odkrywa kartę z obrazkiem. Na obrazku przedstawione są dane kolory w różnej konfiguracji. Od prostych obrazków na których trzeba poukładać kubki jeden obok drugiego, do bardziej fikuśnych jak ptaki na drzewie czy inne akrobacji, które wymagają dobrego przypatrzenia (liczy się też układanie przód/tył). Gracz który jako pierwszy ułoży daną konfiguracje, dzwoni dzwonkiem, a w nagrodę otrzymuje tę kartę. Gracz który na koniec ma najwięcej kart przed sobą wygrywa.
Jak
widzicie – rozgrywkę można wydłużać i skracać. Według zasad
oryginalnych gra kończy się po odkryciu wszystkich kart. Można
spokojnie umówić się na 10 kart. Można również dokupić dodatki
(póki co tylko w wydaniu G3, ale to nie przeszkadza), które dają
nam kolejne karty. Dzięki
temu można zachęcić młodszych graczy do szybszej partii lub
starszych do dłuższych rozgrywek.
Naszym zdaniem gra jest po prostu fajna i prosta. Można ją wyciągnąć mając chwilkę wolnego czasu, pomiędzy innymi zadaniami czy przy oczekiwaniu na pociąg. Można ją też w każdej chwili przerwać (nie oszukujmy się, układanie jednej karty to mniej niż 30 sekund), dzięki czemu sprawdzi się w podróży.
Ogólnie ujmując – polecamy wszystkim, którzy szukają ciekawej, lekkiej, szybkiej gry, w której mogą z pociechami poćwiczyć spostrzegawczość ale jednocześnie szybkie układanie wzorów. Gra spełnia swoje założenia w 100% więc z czystym sumieniem polecamy!
31 paź 2024
Pszczółki - recenzja gry planszowej
Pszczółki to gra przeznaczona dla dzieci od 4 roku życia (a tyle ma nasza pociecha) dla 2-4 graczy, w której ćwiczyć będziemy swoją pamięć. Przed laty gra została wydana przez G3, a aktualnie znajdziemy ją pod szyldem Egmontu. W pudełku z grą znajdziemy 6 kolorowych pszczół, 6 uli, 36 kart i instrukcję. Poziom wykonania pszczół i uli jest bardzo dobry, same karty mogłyby być grubsze z racji iż to gra dla dzieci.
Zasady gry są bardzo proste. Na środku stołu ustawiamy 6 pszczół i każdą z nich zakrywamy ulem. Następnie pierwszy gracz odkrywa kartę – jeżeli odkrył pszczołę w danym kolorze, to może spróbować odgadnąć pod którym ulem się znajduje. Jeśli mu się uda – zabiera ul z pszczołom do siebie. Na kartach może być jeszcze grafika ula – wtedy gracz bierze dowolny ul ze środka stołu (lub jeśli nie ma to od innego gracza) do siebie. Może też być niedźwiedź – wtedy należy oddać ul na środek stołu. Jeżeli odkryjemy kartę z pszczołą, która znajduje się pod ulem innego gracza, to możemy śmiało go ukraść! Gra się do momentu, aż któryś z graczy zdobędzie 4 ule.Rozgrywka w Pszczółki
ćwiczy pamięć dzieciaków i kontrole tego co się dzieje przy stole. Gra wymagania skupienia, aby w miarę zapamiętać gdzie były jakie pszczoły oraz kto jakie zabrał (lub kto jakie zabrał innego graczowi…). Gra jest ciekawa, przewidywalna, ale co najważniejsze – wciągająca dla dzieci. U nas największymi walorami jest wspomniane już ćwiczenie pamięci, ale też nauka przegrywania, szczególnie jak dziecko musi się pogodzić że my zabieramy mu ul lub gdy wyciągnie kartę niedźwiedzia.Pszczółki to bardzo fajna, wciągająca gra z elementami ćwiczenia pamięci. Wykonanie choć mogłoby być trochę lepsze to i tak jest na wysokim poziomie. Cena gry również nie jest wygórowana (znajdziecie ją za około 65-70zł w sklepach), co sprawia że tytuł ten staje się świetnym produktem zarówno do grania z własnymi dziećmi jak i na prezent. Polecam!
23 paź 2024
Everdell: Dalekobrzeg – recenzja
Nowa gra w uniwersum Everdell to bardzo dobry tytuł. Zarówno dla graczy znających oryginał, jak i dla tych, którzy dopiero wchodzą w świat gier planszowych. Jednocześnie nawet wyjadacze ciężkich gier mogą spróbować swoich sił w Everdell: Dalekobrzeg, bo gra ta potrafi zaskoczyć, gdy nie przypilnujemy siebie i swoich surowców. Piękne wykonanie, jeszcze ładniejsze ilustracje – jako fani serii mówimy, że warto zagrać!