Łabędzie, koszule z pokrzyw i
czarna magia – to wszystko w grze Mroczne
Legendy 2: Czarny Łabędź, która pod koniec marca miała swoją małą premierę
na Steamie. Czy Artifex Mundi po raz kolejny stworzyło coś niezwykłego?
Zabrzańskie studio jest
niekwestionowanym liderem gier typu HOPA (Hidden
Object Puzzle Adventure) w Polsce, a ich działalność jest bardzo znacząca na
światowym rynku gier. Recenzowana gra zadebiutowała już we wrześniu zeszłego
roku, jednak na Steamie dostępna jest dopiero od końca marca tego roku.
W grze Mroczne Legendy 2 wcielamy się w rolę uzdrowicielki, która przybywa
do Orlej Stanicy, aby zdobyć informacje na temat choroby, na którą zapadła
młoda królowa. Zaraz po naszym przybyciu do zamku, porwany zostaje jej syn, a
ją oskarża się o praktykowanie czarnej magii, przez co zostaje skazana na
spalenie na stosie. Poznając dalszą historię, jesteśmy w stanie pomóc królowej,
wskazać prawdziwego sprawcę porwania oraz zaprowadzić spokój w królestwie.
Grając w Czarnego Łabędzia odnosi się wrażenie, jakby się wracało do czasów
dzieciństwa. Wszystko dzięki temu, że Artifex Mundi, tworząc tę grę, bazowało
na Baśni o Sześciu Łabędziach braci Grimm. Zabrzańskie studio świetnie
wprowadziło tę baśń do fantastycznego świata gry i stworzyło własną historię.
Gra prezentuje się wyśmienicie.
Ręcznie malowana grafika, świetna muzyka, wciągająca fabuła to aspekty, które
wpływają bardzo korzystnie na rozgrywkę. Gdybym miał jednak ją porównać do
pozostałych produkcji tego studia to gra wypada przeciętnie. Postawiono
bardziej na zagadki logiczne niż na ukryte obiekty.
W dużej mierze zrezygnowano
również z szukania rzeczy z listy na rzecz szukania elementów przedstawionych
na obrazkach, które nie zawsze jasno pokazują, o jaki przedmiot dokładnie
chodzi. Twórcy dali nam do dyspozycji różne stworzenia, które pomagały w rozwiązywaniu zagadek, m.in. wydrę czy jaskółkę.
Fabuła, mimo że wciągająca i
ciekawa, jest jednocześnie bardzo przewidywalna. Po pierwszych 15-20 minutach
wiedziało się już praktycznie wszystko i tylko dążyło do końca. Poziom zagadek
logicznych jest dobrze wyważony, raczej nie spotkamy zagadek ani zbyt trudnych,
ani zbyt łatwych (oczywiście na wszelki wypadek twórcy pozostawili przycisk
„pomiń” dla mniej wytrwałych).
Samą grę przeszedłbym jeszcze
raz. Nie zajmuje ona wiele czasu, bo około 4 godzin w wersji standardowej i
około 5 w wersji kolekcjonerskiej, co jest zarówno plusem i minusem.
Chciałoby
się bardziej zagłębić w historię, ale im gra byłaby dłuższa, tym mogłaby stawać
się coraz nudniejsza, dlatego też uważam, że jest ona dobrze wyważona. Polecam
ją przede wszystkim miłośnikom gier casualowych, ale również tym, którzy
szukają gier na przerwy w pracy.
Ocena: 7/10
Grę otrzymałem od Artifex Mundi na potrzeby recenzji.
http://www.artifexmundi.com/ |