Świat stworzony przez mistrza
fantastyki – J.R.R. Tolkiena, oferuje rozrywkę na bardzo wielu płaszczyznach.
Od książek przez filmy, gry komputerowe po gry planszowe i karciane. I właśnie
jedną z takich gier chciałbym Wam zaprezentować, gdyż w moje ręce wpadła
karciana gra Hobbit. Jak było?
Czytajcie poniżej!
Hobbit gra karciana została wydana przez Egmont. Twórcy postawili
na rozpoznawalność marki, jednak czy gra ma coś wspólnego ze światem
Śródziemia? Niestety, ale nie wiele. Podobieństwami są tylko obrazki i nazwy
postaci i kart, jednak ani mechanika, ani rozstrzygnięcie gry nie ma nic
wspólnego ze światem Tolkiena.
Do naszej dyspozycji oddane
zostało pudełko okraszone świetnymi ilustracjami, 60 kart w 5 kolorach, 5 kart
postaci (dwie dla siła zła i trzy dla sił dobra) oraz zwięzła dwustronna
instrukcja. Karty są wytrzymałe, posiadają bardzo ładne grafiki, a na
niektórych znajdziemy nazwy przedstawionych obiektów. I tu rodzi się pytanie –
dlaczego tylko na niektórych? Czemu te nazwy nie wnoszą nic do mechaniki gry?
Trochę szkoda.
Zasady gry są proste, a dla osób,
które grają również w zwykłe gry karciane, będą jeszcze prostsze. Hobbit bardzo przypomina grę w tysiąca i
mam wrażenie, że to było inspiracja przy tworzeniu mechaniki. Rozgrywka będzie
się różnić w zależności od ilości grających osób. Gdy w grze bierze udział 2
lub 3 graczy to do gry wybieramy karty Bilbo, Thorina oraz Smauga. Dla 4 graczy
dochodzi postać Gandalfa, a dla 5 Bolga. Na
początku gry rozdajemy karty walki. Ich ilość również zależy od ilości
graczy – dla 2 graczy po 9 kart, dla 3 po 9 kart dla sił dobra i 12 dla sił zła
(z tych 12 wybieramy 9), 4 graczy to osiem kart dla SD i 13 dla SZ (wybieramy
8) a dla 5 graczy – 7 kart dla SD i 9 dla SZ (wybieramy 7).
Przebieg gry prezentuje się
następująco: gracz posiadający postać Thorina wybiera dowolną kartę z tych
trzymanych na ręku i wykłada ją na stół. Pierwsza karta określa kolor wiodący
dla kolejki. Następnie każdy z graczy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wykłada
po jednej karcie w kolorze wiodącym, jeżeli takową posiadają. Jeżeli nie to
wykłada on kartę w innym kolorze. Kolor fioletowy przebija wszystkie inne
kolory w grze (tak jak kolor meldunku w tysiącu). Osoba, która wygrywa kolejkę
zgarnia karty i rozdaje je innym graczom. Sposób rozdawania kart jest ściśle
określony w tabelce. Bilbo jedną kartę zatrzymuje dla siebie, a jedną daje
innemu graczowi. Reszta ląduje na stosie kart odrzuconych. Thorin tasuje
wszystkie zdobyte karty i losowo rozdaje po jednej karcie każdemu graczowi.
Gandalf i Smaug mogą, ale nie muszą, rozdać po jednej karcie każdemu graczowi,
wliczając w to siebie. Bolg daje jedną kartę innemu graczowi.
Na niektórych kartach możemy
znaleźć jeden z trzech symboli. Może to być hełm orka, gwiazda bądź fajka. Hełm
zadaje obrażenia postaciom sił dobra lub leczy postać sił zła. Gwiazda jest
przeciwieństwem hełmu. Fajka zapewnia nam dodatkową kartę w następnej turze.
Gracze, którzy w trakcie rundy
mają 2 lub więcej obrażeń odpadają z gry. Drużyna sił zła wygrywa gdy: w grze
2, 3 lub 5 osobowej, wyeliminuje wszystkie postacie z sił dobra, w grze 4
osobowej, gdy zostanie jedna postać sił dobra. Jeśli zostaną wyeliminowane
wszystkie postacie sił zła i dobra to wygrana zostaje po stronie złych.
Cóż mogę powiedzieć o grze.
Jestem trochę zawiedziony, gdyż spodziewałem się czegoś innowacyjnego, świetnej
karcianki w klimacie Hobbita. Otrzymałem ilustrowaną grę, bazującą na
popularnym tysiącu, do którego wprowadzono kilka zmian. Obrazki są ładne, gra
się przyjemnie, ale czy gra jest porywająca? Średnio. Dla ludzi zaczynających
przygodę z tematycznymi karciankami to może być bardzo dobra gra, ale dla
bardziej wymagających będzie ona tylko leżała na półce.
Nazwa: Hobbit gra karciana
Wydawca: Egmont
Wydanie: pierwsze
Rok: 2013
Sugerowana cena: 34,95zł
Ocena: 7/10
Za grę dziękuje wydawnictwu EGMONT