Szukasz dobrych gier
kooperacyjnych? Wolisz współpracować niż rywalizować? Do tego lubisz klimaty
medyczne, leczenie chorób, budowanie stacji badawczych itd.? Jeżeli tak to
zapewne zapoznałeś się z grą Pandemic.
A co jeśli dodać do tego nieodwracalne skutki naszych decyzji? Z taką zagadką zmierzyli się twórcy gry Pandemic: Legacy.
Jest to recenzja, za którą zabierałem się bardzo długo. Nie przez niechęć, niemoc czy brak czasu (chociaż to też). Wydłużony czas spowodowany był problemem „jak ugryźć tę grę w recenzji”. Nie jest to zwyczajna gra, sam nie znam do końca wszystkich zasad, gdyż dochodzą one w trakcie rozgrywki. To samo jest z zadaniami i z wieloma innymi elementami.
Przejdźmy jednak do właściwego
tekstu. Zawartość pudełka jest bardzo imponująca. Duża plansza świata z
zaznaczonymi miastami i ich statusami, z miejscami na karty gry i infekcji, na
choroby i zadania. Do tego dochodzi 5 kart postaci, w które będziemy mogli się
wcielić, 4 pionki, 6 stacji badawczych, 7 znaczników, 96 znaczników chorób, 48
kart infekcji, 61 kart gry, 62 karty Legacy, 4 karty mieszkańców, 5 teczek,
karty pomocy oraz najważniejsze – instrukcja.
Dodatkowo znajdziemy również
nalepki, których będziemy używać do zaznaczania statusów miast, blizn postaci,
mutacji chorób i tym podobnych. Wracając jednak do tematu instrukcji – muszę
przyznać, że taka forma jest dla mnie nowością. W kolejnych etapach gry
będziemy odkrywać kolejne nalepki, które będą zmieniały formę w jakiej gramy.
Same nalepki będziemy naklejać w instrukcji, przez co zostają one już na stałe.
Muszę również powiedzieć, że jest ona bardzo dobrze i rozbudowanie zapisana, do
tego stopnia, że przeraziła mnie złożoność gry po przeczytaniu instrukcji, a
przed pierwszą rozgrywką. Jednak, gdy zasiedliśmy do pierwszych gier
treningowych wszystko okazało się już jasne.
Gra oferuje możliwość rozegrania
wcześniej wspominanych gier treningowych. Jest to stworzone dla tych, którzy
nie mieli wcześniej styczności z grą Pandemic.
Był to bardzo dobrych ruch ze strony autorów gry, gdyż przed rozpoczęciem
właściwej rozgrywki możemy poznać postacie, mechanikę gry oraz dobrać swoje
postacie tak, aby się wzajemnie
uzupełniały co się bardzo przydaje w dalszym etapie.
Obiecałem sobie, że recenzja nie
będzie zawierała spoilerów i tak też będzie, zatem musicie mi wybaczyć, ale zarysuję
Wam zasady rozgrywek treningowych oraz powiem czego możecie się spodziewać w Legacy.
Gry treningowe to nic innego jak
zagranie w Pandemic’a. Każdy z graczy wybiera swoją postać oraz dostaje
konkretną liczbę kart (w zależności od ilości graczy). Przy przygotowaniu gry
wtasowujemy 5 kart epidemii do naszej talii oraz losujemy pierwsze zarażone
miasta (3 po 3 znaczniki, 3 po 2 znaczniki orz 3 po jednym znaczniku) i
zaczynamy zabawę.
W swojej turze gracz może wykonać
4 akcje. Może to być podróż do innego miasta (mamy wiele możliwości
podróżowania), uleczenie miasta ze znacznika choroby, wynalezienie lekarstwa,
wybudowanie stacji badawczej lub wymiana kartą miasta z innym graczem. Po
wykonaniu 4 akcji, następuje dobranie dwóch kart (maksymalnie 7 na ręce) oraz
odkrycie tylu kart infekcji, ile pokazuje skala zachorowań (pierwotnie 2).
Jeżeli w mieście są już 3 znaczniki tej samej choroby i ma dojść czwarty to rozpoczyna się rozprzestrzenianie choroby. Dodajemy jeden znacznik do każdego miasta, z którym połączone jest miasto inicjujące rozprzestrzenianie się chorób oraz przesuwamy znacznik na skali rozprzestrzeniania się. Jeżeli jedną z dwóch kart, które dobieraliśmy na rękę będzie karta epidemii to dopiero zaczyna się zabawa. Bierzemy kartę ze spodu stosu kart infekcji i w danym mieście kładziemy 3 znaczniki choroby. Następnie bierzemy wszystkie odrzucone karty infekcji, tasujemy je i układamy na górze stosu. Przesuwamy znacznik na skali zachorowań i losujemy odpowiednią ilość kart infekcji.
Jeżeli w mieście są już 3 znaczniki tej samej choroby i ma dojść czwarty to rozpoczyna się rozprzestrzenianie choroby. Dodajemy jeden znacznik do każdego miasta, z którym połączone jest miasto inicjujące rozprzestrzenianie się chorób oraz przesuwamy znacznik na skali rozprzestrzeniania się. Jeżeli jedną z dwóch kart, które dobieraliśmy na rękę będzie karta epidemii to dopiero zaczyna się zabawa. Bierzemy kartę ze spodu stosu kart infekcji i w danym mieście kładziemy 3 znaczniki choroby. Następnie bierzemy wszystkie odrzucone karty infekcji, tasujemy je i układamy na górze stosu. Przesuwamy znacznik na skali zachorowań i losujemy odpowiednią ilość kart infekcji.
Ale jak tu wygrać? O co chodzi? –
pewnie nasuwają się Wam te pytania. Wspomniałem, że jedną z akcji jest
wynalezienie lekarstwa. W tym celu potrzebujemy posiadać 5 kart w tym samym
kolorze co choroba oraz znajdować się w mieście ze stacją badawczą. Co nam daje
wynalezienie lekarstwa? Otóż to, że teraz za jedną akcję usuwamy wszystkie
znaczniki danej choroby w danym mieście (a nie jeden, jednak nadal jest
konieczność znajdowania się w danym mieście). Dodatkowo, jeżeli usunęliśmy
wszystkie znaczniki choroby uleczalnej to odwracamy znacznik danej choroby i od
tego momentu choroba się nie rozprzestrzenia, więc przy kolejnym losowaniu kart
infekcji, nie dokładamy konkretnych znaczników. Celem gry treningowej jest
wyeliminowanie 4 chorób. Gra toczy się do zwycięstwa bądź do momentu gdy na
skali rozprzestrzeniania się osiągniemy 8 poziom lub gdy skończą nam się karty
gry.
W wersji Legacy czekają nas dodatkowe karty zadań, finansowanie, miesiące,
dodatkowe teczki, blizny i różne usprawnienia gry. Miasta będą się buntować i
niszczyć nasze stacje, trudniejsze będzie podróżowanie, jednak do zwycięstwa
„wystarczy” wykonać konkretną ilość zadań, zależną od miesiąca.
Ważnym aspektem jest to, że raz
podjęte decyzje pozostają już na zawsze. Jest to bowiem gra, w której
niezależnie czy wygrywamy czy przegrywamy, idziemy dalej i skutki dobrych i
złych decyzji pozostają do końca gry. Jeżeli przegramy dany miesiąc to gramy go
jeszcze raz, ale z tym co już zrobiliśmy w przegranej partii. Jeżeli wygrywamy
to idziemy dalej, do nowych zadań. Maksymalnie rozegramy 24 partie, choć nikomu
tego nie życzę, gdyż żeby to zrobić to trzeba by wszystkie przegrywać.
Jest również zaznaczone, że
będziemy niszczyć karty postaci w momencie ich śmierci. I tutaj mała podpowiedź
dla Was – jeśli nie posiadacie zwykłego Pandemica to tego nie róbcie. Dlaczego?
Gdyż po zakończonej kampanii można przecież dalej grać sobie w gry treningowe,
które naprawdę dają bardzo wiele frajdy.
Co ja sądzę o samej grze? Jest
wyśmienita. Jest to idealna gra kooperacyjna połączona ze strategią. Czas gry
to około godziny, jednak zdarza się, że same dyskusje nad następnymi ruchami
trwają co najmniej 15 minut. Zdecydowanie jest to wciągający tytuł, któryzmusza nas do kolejnych rozgrywek, gdyż chyba nikt nie lubi przegrywać, a
jednocześnie nikt nie będzie znużony ciągłymi zwycięstwami nad rywalem, gdyż
rywali tutaj nie ma. Jesteśmy zespołem badawczym i przyjdzie nam ciągle się
wspierać i szukać złotego środka. Poziom trudności gry jest dość wysoki i
trzeba mocno nakombinować, aby wygrać. Przy pierwszych partiach treningowych
bilans zwycięstw to jakieś 7:1… dla Pandemica. Z każdą rozgrywką jesteśmy
jednak bogatsi o doświadczenie i coraz bliżej zwycięstwa.
Grę polecam wszystkim, którzy
lubią gry kooperacyjne. Mimo iż pierwotnie miał być to tytuł tylko na kampanie
to, tak jak pisałem – da się grać w gry treningowe nawet po rozegraniu głównej
partii. Ważne jest, aby mieć pewną ekipę, która będzie miała czas i chęci
zasiadać kilkanaście raz do rozgrywki pomimo możliwości wielu przegranych. My
zasiadamy często z różnym skutkiem i w różnym gronie do rozgrywek treningowych,
ale kampanie przechodzimy we dwoje. Nie jest to tytuł rodzinny oraz może nie
spodobać się osobom, które nie czują danego klimatu. Wspominam o tym, gdyż
klimat udziela się każdemu i bije on z tej gry w każdej partii. Serdecznie
polecam Wam Pandemic: Legacy!
Wydawca: Lacerta
Rok wydania: 2015
Edycja: Czerwona
Sugerowana cena: 199zł
Ocena: 9,7/10
Nazwa: Pandemic: Legacy
Wydawca: Lacerta
Rok wydania: 2015
Edycja: Czerwona
Sugerowana cena: 199zł
Ocena: 9,7/10
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Lacerta