Polityka to temat bardzo zmienny. W mijającym roku mieliśmy zmianę prezydenta i rządu. Czy na lepsze? Nie będę tutaj rozprawiał na ten temat, gdyż jest to strona o grach, a nie o rządzeniu. Jednak mimo wielkich zmian i rozpoczętych rewolucji, większość ludzi wypowiada bardzo konkretne zdanie, które jest jednocześnie tytułem recenzowanego produktu. Zatem – Jak żyć Panie Premierze?
Gra, która po tytule ma wydźwięk
polityczny, ma nie wiele z nią wspólnego. Naszym celem w tym tytule jest
przetrwać od pierwszego do pierwszego. Bardzo ciekawy i życiowy pomysł. Gra
charakteryzuje się dużą losowością i często o wygranej decyduje przypadek,
jednak o tym napiszemy poniżej, opisując zasady gry.
Zajrzyjmy jednak najpierw do
pudełka. Znajdziemy w środku 8 kart postaci, 124 karty zdarzeń, 20 kart pracy,
26 kart dóbr, 12 kart Lotka, 12 kart pożyczek, 18 kart CV, kostkę, 8 kart
pionków, maszynę losującą, planszę, która jest wielkim kalendarzem
odmierzającym 31 dni, instrukcję oraz wiele pieniędzy o nominałach od 10 do 500.
W grze działa bardzo prosta
mechanika – rzucamy kostką, poruszamy się o ilość wyrzuconych oczek i
wykonujemy działanie, które opisuje pole na którym stanęliśmy. Najczęściej jest
to pociągnięcie karty zdarzeń, czasami zdarza się, że dostaniemy jakąś karę/nagrodę
pieniężną, w soboty losujemy Lotka, a w niedziele odpoczywamy, w końcu
niedziela jest dniem wolnym. Przed wykonaniem ruchu musimy zapłacić 10 pnż,
które symbolizują codzienne wydatki np. na jedzenie. Również przed rzutem
kostką możemy wykonać kilka czynności. Można zaciągnąć pożyczkę, zakupić dobro,
zagrać kupon Lotka czy wysłać swoje CV. Pożyczki dają nam dodatkowy zastrzyk
gotówki, jednak jak to w życiu bywa, musimy potem więcej oddać. W zależności od
rodzaju pożyczki ustalana jest maksymalna ilość miesięcy do spłaty oraz
minimalna rata. Jeżeli chodzi o zakup dobra to do wyboru mamy zarówno
samochody, które przyspieszą nam poruszanie się po planszy czy złoto lub
obrazy, w które inwestujemy by potem drożej sprzedać. Trafiają się również
działki i mieszkania. Zakup kuponu lotka to koszt 20 pnż. Wybieramy liczbę i
gdy któryś ze szczęśliwców wyląduje na polu z sobotą rozpoczyna się losowanie.
Do wygrania 2000pnż, można wysłać maksymalnie 3 kupony. No i doszliśmy do CV.
Każdy z graczy może wysłać CV, jednak nie rzuca już wtedy kostką. Gdy ktoś
stanie na polu z poniedziałkiem rozpoczyna się rekrutacja. Każdy z graczy
otrzymuje kartę pracy i albo się na nią zgadza, albo nie. Praca daje nam
miesięczne przychody, możliwości awansu oraz niektóre zawody dają udogodnienia
(np. kierowca ponosi mniejsze koszty utrzymania samochodu). Celem gry jest
posiadanie mieszkania, w którym sami żyjemy (nie wynajmując go) i przeżycie
kolejnego pełnego miesiąca.
Jak sami widzicie, gra porusza
codzienne aspekty życia. Ponosimy koszty żywności, staramy się wygrać na loterii, odkładamy pieniądze na
samochód czy mieszkanie. Kombinujemy na wszelkie sposoby i, jak to w życiu
bywa, musimy wspomagać się z różnych stron. I tutaj jest zapisane, że spokojnie
można działać między sobą, pożyczać sobie pieniądze itd.
Pomówmy jednak o wykonaniu gry.
Choć wizualnie jest ona przyjemna i przejrzysta to jakość elementów już taka
idealna nie jest. Plansza solidna, twarda, jednak składana na 4 poskutkowała
tym, że z tyłu lekko odchodzi papier (a uwierzcie mi, że bardzo dbam o swoje
gry). Nie ma to co prawda, żadnego wpływu na wygląd czy funkcjonalność, jednak
obawiam się co będzie dalej. Druga sprawa to karty. Są one śliskie i bardzo
giętkie, co może skutkować szybkim ich zniszczeniem. Póki co się trzymają,
jednak trzeba być ostrożniejszym podczas tasowania czy układania. Pieniądze jak
to pieniądze są zrobione z papieru i póki gracze są spokojni to nic im nie
grozi. Zawiodłem się troszkę na kartach pionków. Są to kwadratowe, tekturowe
znaczniki, które wkładamy do podstawek. Wszystko byłoby fajnie, gdyby te
podstawki funkcjonowały, a w rzeczywistości jest tak, że wchodzi jeden pionek
solidnie, 2 lekko, a reszta się praktycznie w ogóle nie trzyma. Jednak mam
nadzieję, że to mi się trafiła po prostu ta jedna wadliwa partia.
Sama gra jest dość ciekawa i
wymagająca kombinowania, jednak nie unikniemy to sporej losowości. Co z tego,
że będziemy inwestować w złoto czy inne dobra, jak na nich nic nie zarobimy, a
inny bezrobotny puści jeden kupon lotka i nagle zdobywa naszą czteromiesięczną
pensję? Jednak z drugiej strony czy tak nie jest w życiu? Harujemy ciężko, a
innym się po prostu poszczęści? Zatem tutaj losowość jest wręcz wskazana, ze
względu na poruszany temat.
Drugim wielkim plusem Jak żyć Panie Premierze jest poczucie
humoru, które zawarte zostało na kartach. Żarty, docinki i żartobliwe
wytłumaczenia pojawiają się praktycznie na każdej karcie, nawet na tych
negatywnych, które zawierają podatki czy inne kary finansowe.
Gra trochę, jak dla mnie,
przypomina Monopoly i tak się czułem,
gdy w nią grałem. Czy to dobrze czy źle? Sami oceńcie. Dla mnie jest to bardzo
ciekawa, rodzinna gra, w której trzeba kombinować. Traktuje ona o życiu, więc
nigdy nie wiemy co zdarzy się za chwile, czy będziemy musieli zapłacić wielki
podatek, przez co staniemy się nie wypłacalni czy może nagle dostaniemy spadek,
który odmieni nasze życie? Dobry, rodzinny tytuł, który może znaleźć się na
waszych stołach pod dwoma warunkami: lubicie proste mechanicznie gry oraz macie
dużo czasu na rozgrywanie takich tytułów (rozgrywka ponad godzinę w wariancie 2
osobowym, i około półtora do dwóch w większym gronie)
I.
|
Klimat
|
4/6
|
II.
|
Złożoność
|
5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
3,5/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
4/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
5/6
|
Ocena Końcowa: | 4,4/6 |
Nazwa:Jak żyć Panie Premierze
Wydawca: JAWA
Wydanie: pierwsze
Rok: 2015
Sugerowana cena: 40,49 zł
Ocena: 4,4/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu JAWA: