Przedstawiam Wam grę wydaną w ubiegłym roku przez Rebel.pl
Fruit Salad! Fruit Salad jak sama nazwa wskazuje opowiada o … owocach ;) Czymże
byłaby sałatka owocowa bez podstawowych owoców? Rozgrywka jest przewidziana od
2-6 graczy a sama gra zajmuje około 15 minut. Naszym zadaniem jest zdobyć
cztery punkty zwycięstwa LUB zejść ze wszystkich kart na ręce. Ale po kolei… Co
znajdujemy w owocowej puszeczce?
W opakowaniu znajdujemy 60 kart owoców, instrukcje (w sześciu
różnych językach) oraz dwie kości – jedną kość owocową, drugą sześcienną.
Jakościowo karty wykonane są fajnie – grafiki, które przyciągają wzrok są
kolorowe i przyjemne. Kości są ciężkie, cyferki i owoce duże i czytelne –
dzieci, do których ta gra jest kierowana na pewno nie będą mieć problemów z
rozczytaniem warunków rundy. Instrukcja jest napisana prosto i do meritum.
Całą talię należy rozdzielić pomiędzy graczy – od gracza
rozpoczynającego poczynając wykładane są owoce do owocowej michy. Raz, dwa,
trzy, cztery… PLASK! Pięć gruszek! Jeżeli wydaje Ci się, że w misce jest tyle
samo lub więcej owoców danego typu (które są modyfikowane przez kości) zaklep
kupkę mówiąc ilość i nazwę owocu.Jeżeli miałeś rację, dostajesz jedną kartę
jako punkt zwycięstwa, a resztę kart ze środka rozdzielasz pozostałym graczom
wedle własnego uznania – sprawiedliwie lub mniej sprawiedliwie. Podczas rozdzielania
pozostali gracze mogą, a nawet powinni zasłonić swoje talie, aby nie było widać
który z nich ma najmniej kart. Takie psikusy! Jeżeli się jednak pomyliłeś…
konsekwencje są nieraz zabójcze. Gracz, który zaklepał kupkę… zrobił PLASK… i
krzyknął 4 arbuzy… a wcale ich tam nie było… cóż – dostaje całą michę na rękę.
Fruit Salad jest grą, która została wydana w podobny sposób
jak Dobble, co zresztą skłoniło mnie do zakupu. Cena sugerowana to – 64,95.
Sporo, jak na małą puszkę z dwoma kościami i 60 kartami, ale jednak – recenzje również były
pozytywne. Jaka jednak jest moja opinia po rozegraniu kilkunastu partii tej
gry?
Pierwszą rzeczą jest to, że mechanika gry jest bardzo łatwa.
Brak zamotanych zasad plusuje, zwłaszcza gdy gramy z dziećmi. Dzieci liczą, klepią,
mówią i czuć fajną i ZDROWĄ atmosferę rywalizacji. Karty są bardzo atrakcyjne –
przyciągają naszą uwagę. JEDNAK. Karty specjalne, zmieniające kości są bardzo
słabo oznaczone. Właściwie nic ich nie wyróżnia, jedynie malutki stworek
trzymający kość lub mający owocowy kapelusz. Czasami, w trakcie rozgrywki,
gracz nie jest w stanie wyłapać, że któraś kość powinna zostać przerzucona –
jeżeli rozgrywka idzie w miarę zgrabnie i szybko, naprawdę ciężko jest wyłapać
zmiany modyfikacji. Kolejną rzeczą jest to, że w dwie osoby gra staje się…
nudna. Aby zagrać z powerem potrzeba jest co najmniej trzech-czterech osób.
Regrywalość? Od czasu do czasu. Cytując moją rodzicielkę napiszę „Szału nie
ma”.
Ocena owej produkcji jest dla mnie ciężka – jako pedagog i
nauczyciel wiem, że gra ma fajne walory edukacyjne (matematyka, nazewnictwo w
moim przypadku angielskie słówka) i jako grę w kategorii gra dla dzieci stricte
dałabym jej 7. JEDNAKŻE porównując Fruit Salad z wyżej już wspomnianym Dobble…
Owocowy pojedynek wypada bardzo słabo. Bardzo. Bardzo, bardzo. Oceną w
kategorii gra imprezowa – 3,5. Niestety, dla dorosłych, na imprezę, pozwolę
sobie napisać, że nie spełniła moich oczekiwań.
Wolisz posłuchać o grze? Zapraszamy tutaj:
Autor: Karolina Krukierek
Wolisz posłuchać o grze? Zapraszamy tutaj:
Autor: Karolina Krukierek