30 maj 2016

Wygnańcy: Oblężenie - recenzja gry i akcja crowdfundingowa

W życiu miałem do czynienia z kilkoma grami strategicznymi bardzo nastawionymi na walkę i wspominam je, szczerze mówiąc, średnio. Jednak gdy pisałem do Officina Monstrorum w sprawie gry Wygnańcy: Oblężenie to kierowało mnie wewnętrzne przeczucie, że ta gra może być naprawdę dobra. Jak wyszło? Sprawdźcie sami!

Wygnańcy: Oblężenie to gra strategiczna (angielska wersja ufundowana na Kickstarterze), w której wcielamy się albo w napastników napierających na zamek bądź w obrońców. W Polsce tytuł ten zbiera właśnie ostatnie fundusze na dodatkowe cele za pomocą platformy wspieram.to

W nasze ręce wpadł prototyp tej gry, ale chciałbym przedstawić Wam zawartość pudła. Otóż w wersji podstawowej otrzymamy: dużą planszę, 119 (!) drewnianych sześcianów symbolizujących wojska, 189 kart (w tym karty wodzów, rozkazów, specjalne, reakcji, rozbudowy), 15 kafli budynków, 15 kafli fortyfikacji, 87 żetonów, 9 kart scenariuszy (do gier w trybie pełnej kooperacji oraz do wariantu solo), 6 kart bohaterów, 5 kart pomocy oraz instrukcje. W droższej wersji można dostać jeszcze 119 plastikowych figurek, które zastąpią sześciany!

Jak widzicie zawartość jest imponująca, a muszę do tego dodać, że plansza główna jest naprawdę spora przez co staje się jednocześnie bardzo czytelna. Wielki plus, a jeśli gracze otrzymaliby wersje końcową taką samą jaką jest prototyp to i tak nikt by nie mógł narzekać. Brawa dla twórców!

Przejdźmy jednak do rzeczy i tego co większość interesuje czyli zasad rozgrywki. Otóż jak już wspomniałem na początku, gracze wcielają się w napastników lub obrońców miasta. Ci pierwsi mają za zadanie wedrzeć się, a Ci drudzy mają do tego nie dopuścić. Cel gry? Napastnik musi przed końcem czwartej rundy obniżyć wytrzymałość fortecy do 0 lub przeprowadzić szturm na zamek, w którym nie będzie już żadnych obrońców.

Ale jak to zrobić? Skąd wziąć wojska? Jak się bronić przed najeźdźcami? Już pędzę z odpowiedzią. Otóż zacznijmy od obrońców. Obrońcy (może ich być od 1 do 4 graczy) mają do dyspozycji kilka dróg do obrony miasta. Poza tworzeniem swoich wojowników mogą również podnosić wytrzymałość swoich murów i budynków przez ich rozbudowę. Dalsza rozbudowa miasta pozwala na włączenie do gry różnych nowych elementów (np. kotły czy kamienie). Tworzenie wojsk dostępne jest dzięki koszarom i za ich pomocą, w zależności od stopnia zaawansowania, będziemy szkolić nowe, lepsze, jednostki oraz machiny.

Jeżeli zaś chodzi o napastników to sprawa wygląda podobnie. Podstawowymi jednostkami, którymi będziemy atakować są wojacy i machiny oblężnicze. Jednak tutaj dochodzą jeszcze jedne, specjalne jednostki – potwory. Silne, wytrzymałe jednostki, które mogą wiele zdziałać na polu bitwy. Obozowisko napastników również może być ulepszane, tak samo jak ich plac treningowy czy namiot inżynierów.

Jak się jednak gra? To wszystko zależy w której fazie gry się znajdujemy. Żałuje, że nie mogę Wam pokazać miny mojego planszówkowego rywala gdy powiedziałem, że „gra składa się z 4 rund, podzielonych na dwie fazy z czego pierwsza faza ma 3 podfazy, a druga faza ma 5 podfaz z czego podfaza ataku dzieli się jeszcze na dwie małe rundki”. I choć brzmi to okrutnie i wydaje się być trudne na starcie to jest to tylko dobrze zbudowane zdanie, gdyż poszczególne etapy każdej fazy są dość krótkie i wszystko idzie bardzo płynnie.

Do sedna! Grę, jak wspomniałem powyżej, dzielimy na dwie fazy: faza rozbudowy i faza oblężenia. Nie będę jednak przytaczał kolejnych podfaz tylko przytoczę Wam zarys zasad, nie bez powodu gra ma ponad dwudziestostronicową instrukcję, by opisać Wam to w kilku zdaniach. Faza rozbudowy służy nam do szkolenia wojsk i budowania/rozbudowywanie budynków i murów.  Mechanika tu zawarta jest bardzo prosta: każda ze stron ma przydzieloną konkretną ilość kart rozbudowy (33 karty rozbudowy dla obrońcy i 24 karty rozbudowy dla napastnika) z których wybiera 12 kart, które zostaną użyte w fazie rozbudowy. Obrońcy nie mają ograniczenia co do wybranych kart natomiast w talii napastnika musi zawsze znaleźć się karta Szturmu. Karty układane są w stosy (układane, nie tasowane). Wykładanie kart też jest bardzo banalne. Karty odsłaniane są naprzemiennie. Jeśli chcemy wybudować nowy budynek to potrzebujemy jednej karty budowli, jeśli chcemy ulepszyć już istniejących to potrzebujemy odkryć dwie karty pod rząd. Tak samo wygląda sprawa ze szkoleniem. Ale co z tą kartą szturmu? Otóż to jej zagranie powoduje przerwanie dalszej budowy po obu stronach i przejście do kolejnej fazy – Fazy oblężenia.

I tutaj zaczyna się chyba największa zabawa, ale niestety zasady muszę Wam skrócić do minimum, bo strasznie byśmy się rozpisali. W pierwszej fazie wyszkoliliśmy jednostki, które następnie będziemy rozstawiać na polu bitwy (również naprzemiennie z przeciwnikiem). Dobre rozstawienie swoich wojsk to podstawa wygranych bitew. Gdy już rozplanujemy kto, co i gdzie ma stać to przyjdzie nam przygotować stos rozkazów. Z dostępnych kart rozkazów wybieramy maksymalną ilość kart (różna w zależności od ilości graczy), następnie to samo robimy z kartami specjalnymi i kartami reakcji. Po wybraniu swojej ręki resztę kart tasujemy i układamy w swoich stosach. Karty rozkazów mogą być wzmacniane kartami specjalnymi (pierwsze zagrywamy odkryte, drugie zakryte). Przeciwnik może zareagować kartą reakcji, która może np. zmniejszyć siłę grupy bojowej czy w ogóle anulować kartę rozkazu. Bardzo ciekawą mechaniką, przynajmniej dla nas, są tak zwane karty skuteczności. Otóż na każdej karcie rozkazu jest pewien modyfikator w zależności od skuteczności i jest on zaznaczony jako 1, 2 lub 3. Skąd nagle talia skuteczności? Otóż tasujemy nasze karty rozbudowy i to one teraz będą nam służyły jako talia skuteczności gdyż na ich spodzie jest właśnie któraś z tych trzech wartości. Dlaczego nam się to podoba? Bo jakby były kostki to jedni mogą wyrzucać same 3, a inni same 1. A tutaj jest skończona ilość każdej z cyfr skuteczności przez co są bardziej wyrównane szanse.

Ogólnie to z zasad tyle. Chciałem Wam w BARDZO dużym skrócie przybliżyć zasady tejże gry. Mam nadzieję, że jednocześnie was do niej nie zniechęciłem, bo nie to jest moim zamiarem. Gra jest bardzo dobra, wymaga myślenia, planowania i posiada niesamowity klimat. Za co sobie ją cenimy?

Za kilka aspektów. Pierwszym z nich jest klimat. Oblężenie, cała historia postaci, grafiki, mechanika np. dlaczego obrońca ma pierwszy rozstawiać jednostki? Wiadomo chyba, że na murach zawsze są patrole i to właśnie to ma wpływ na miejsce, w którym rozstawią się napastnicy. Albo karty reakcji – wiadomo, że jak jest ostrzał to żołnierze nie będą stać jak kołki tylko mogą np. wykonać uniki, a ilu się uda? Zależy od tego jak skutecznie tego dokonają.

Kolejnym aspektem jest strategia. Wygnańcy: Oblężenie nie należy do gier, w których można stawiać na szczęście, wręcz przeciwnie. Najlepiej najpierw sobie wszystko dokładnie zaplanować, a potem dzięki szczęściu wykonać coś nadprogramowo, a nie odwrotnie.

Trzecią sprawą jest wykonanie. Mimo, że to tylko prototyp to stoi on na wysokim poziomie. Genialnym pomysłem jest budowanie swojego miasta z pewnego rodzaju puzzli, które będziemy mogli ulepszać, a to jest zdecydowanie widoczne, gdyż nie przesuwamy tylko gdzieś ukrytego znacznika tylko wymieniamy cały kafelek na którym widać, że mur to już nie drewniana palisada tylko porządna fortyfikacja.

Cenimy tę grę również za serce. Owszem, można powiedzieć, że to zagraniczny tytuł, a wydawca teraz chce zarobić na tym, że gra stała się sławna gdzie indziej. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że to gra polskiego autora, który rozpoczął od Kickstartera, a dopiero potem od naszego krajowego rynku. Dodatkowo autor włożył w tę grę całe serce co widać w każdym kontakcie z tym człowiekiem. Wielki plus!

Podsumowując – Wygnańcy: Oblężenie to ciężki tytuł ze średnim progiem wejścia, jednak po ogarnięciu zasad gra jest naprawdę przyjemna. Bardzo liczy się planowanie i przewidywanie ruchów wroga. Grę polecam fanom ciężkich gier strategicznych, którzy lubią dużo myśleć i obserwować w trakcie rozgrywki. Jeszcze przez kilka dni możecie wesprzeć autora na: https://wspieram.to/wygnancy
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive