Mombasa – drugie co do wielkości miasto położone w Kenii, a w dodatku znajduje się tam drugi największy port w tym Państwie. Dziś jednak pomówimy o grze Mombasa, która została wydana w Polsce przez wydawnictwo Lacerta.
Mombasa to solidna, piękna, wciągająca gra euro. Jest ona
przedstawicielką tych średnich/ciężkich eurogier, przy których musimy uważać na
wiele elementów na raz, by móc zapewnić sobie zwycięstwo lub, co bardziej
oddaje specyfikę tej gry, popełnić jak najmniej błędów. Przejdźmy jednak do elementów i ich wykonania.
W dużym, ciężkim pudle Mombasy znajdziemy: dużą, kolorową
planszę, 4 dwustronne kafelki inwestycji (złożone z dwóch kafelków puzzli), 4
plansze graczy, 44 kart akcji, 36 kart akcji startowych, 4 karty ekspansji o
wartości 1 (rozdawanych na początku, w zależności, którym graczem się jest), 4
karty losowania, 72 żetony książek, 10 żetonów startowych, 4 żetony premii, 60
monet (40 po 1 funcie i 20 po 5 funtów), 60 faktorii handlowych, 16 znaczników
zaawansowania, 20 znaczników premii, 4 znaczniki kałamarza, 4 znaczniki
diamentów, żeton gracza rozpoczynającego, notes punktacji, 4 karty pomocy
gracza.
Jak sami widzicie, w tym tytule
znajdziemy naprawdę sporo elementów, jak na euro przystało. Należy dodać, że
wszystkie żetony, monety, karty, faktorie, pionki itd. są wykonane solidnie,
kolorowo i klimatycznie. Są one też przede wszystkim bardzo czytelne i nie
trzeba się długo wpatrywać by wiedzieć o co w nich chodzi.
Zasady gry są dość zawiłe i nam
udało się dopiero przy trzecim podejściu rozegrać prawidłowo całą grę. Nie
jesteśmy do końca pewni czy to kwestia instrukcji czy naszego odrębnego toku
myślenia, jednak mimo dwunastostronicowej instrukcji popełnialiśmy błędy.
Jednak za każdym razem gra nam się podobała. Nie chciałbym skupiać się zbytnio
na zasadach, gdyż jest ich bardzo wiele, dlatego tylko omówię je pokrótce.
W grze wcielamy się w rolę
inwestorów. Będziemy starali się zbić kokosy w czterech siedzibach handlowych:
tytułowej Mombasie, Kairze, Saint Louis i Cape Town. Punkty możemy zdobywać na
wiele sposobów: za udziały w siedzibach
i ich rozbudowę, za awansowanie na torze księgowego, za punkty na torze
diamentów i za zebraną gotówkę. Czy jest jeden sposób na którym trzeba się skupić
i dzięki niemu wygrać? Raczej nie, tutaj liczy się podzielność uwagi i
odpowiednie planowanie w każdym z tych sektorów.
Gra trwa przez 7 rund, które
podzielone są na 3 fazy: planowania, akcji głównych, przygotowań do następnej
rundy. W pierwszej z tych faz będziemy wybierali trzy (przy spełnieniu
specjalnych warunków do pięciu) karty, które układamy zakryte pod naszą planszą
gracza. To właśnie dzięki tym i tylko tym kartom będziemy wykonywać akcje. W
drugiej fazie odkrywamy karty wcześniej wyłożone i gracz rozpoczynający
rozgrywa dokładnie jedną akcję główną. Do wyboru ma ich 6, a dokładniej: użycie
jednej lub więcej kart tego samego typu (tego samego towaru) do zakupu karty
lub przesunięcia się na torze wpływów, użycie wszystkich swoich kart ekspansji,
użycie jednej karty księgowego, użycie jednego handlarza diamentów, położenie
jednego znacznika premii oraz zakończenie swojej fazy.
Bardzo fajnym mechanizmem jest
sposób zagrywania kart. Otóż na spodzie naszej planszy gracza układamy karty,
które biorą udział w danej rundzie, a gdy ich użyjemy to je zakrywamy. Ponad
planszą gracza leżą karty zużyte w poprzednich turach. Wszystko jest rozłożone
w trzech różnych stosach i gdy zakończymy naszą fazę akcji to najpierw bierzemy
jeden ze stosów z góry, a następnie przenosimy karty z dołu na górę, w takim
samym układzie w jakim leżały. Co prawda powoduje to dłuższe myślenie u graczy,
gdyż trzeba zaplanować dokładne zagranie kart, jednak jest to spory plus tej
gry.
O ile tor diamentów jest dość
prostą sprawą w ogarnięciu (zagrywamy kartę handlarza i zbieramy punkty na
torze diamentów za określoną liczbę posiadanych udziałów oraz za wartość karty)
to dużo ciekawiej wygląda tor księgowości. Otóż tutaj najpierw musimy zakupić
książki, najczęściej dzięki ekspansji konkretnych terenów na mapie, po to by
potem musieć spełnić wymagania danej książki. Zagrywając kartę księgowego oraz
inne karty towarów musimy spełnić wymagania, które najczęściej sprowadzają się
do posiadania określonej ilości danych towarów, punktów ekspansji czy kart. Bardzo fajne jest to, że możemy przemieścić się przez kilka książek podczas
jednej zagranej akcji księgowego, jednak trzeba pamiętać o tym, że nie dość że
musimy spełniać wszystkie wymagania pokonanych książek to premie dostajemy
tylko za ostatnią książkę na której udało nam się stanąć. I tutaj znów trzeba
sobie przekalkulować czy bardziej opłaca nam się gnać na złamanie karku po tym
torze czy stanąć wcześniej, ale zgarnąć lepszy bonus.
Warto też wspomnieć, że punkty na
koniec gry nie podlicza się tak prosto. Otóż o ile chodzi o pieniądze (liczymy
ich ilość) jest to proste do ogarnięcia to pozostałe elementy wymagają pewnego
planu. Otóż zarówno diamenty jak i księgowy nie dają nam punktów bezpośrednio
za każde zdobyte pole, tylko za określoną ilość pól, które przekroczyliśmy, i tak na przykład: jak przekroczymy 5 pól na
torze diamentów to dostaniemy… zero punktów. Ale jeśli przekroczymy 6 pól to
dostaniemy 10 punktów, a za 10 pól 15 punktów. U księgowego wygląda podobnie,
za przekroczenie 4 książek dostaniemy 10 punktów, za 6 – 15 punktów, za 8 – 20
punktów i tak dalej z różna wartością.
Cóż Wam mogę powiedzieć o tej
grze. Jest to porządne, ciężkie euro nad którym trzeba bardzo dużo myśleć, a i
tak nie uniknie się błędów. Jestem wręcz gotów powiedzieć, że grę wygra nie
ten, który lepiej zagra, a ten który popełni mniej błędów w grze. O jakich
błędach mowa? Na przykład o zakryciu kart towarów (zakup innych kart) zanim
skorzysta się z pola premii czy z akcji księgowego. Choć oczekiwanie na swoją
turę zależy od tego jak długo będą myśleć inni gracze, to z każdą grą idzie
coraz szybciej. Trzeba jednak wspomnieć, że grając na przykład w 4 graczy to
gdy pierwszy gracz zakończy swój udział w danej rundzie to już planuje
zagrywanie kart w kolejnej i tak to idzie dalej, więc downtime jest znośny.
Zarówno ja jak i ma druga połówka
lubimy gry euro (choć i tak to zawsze ona wygrywa) i tutaj również się nie
zawiedliśmy. Nie zmogły nas błędne granie przez pierwsze partie, zmuszanie do
myślenia nie przeciążyło nas, a przy tym bardzo dobrze się bawiliśmy. Z braku
czasu najczęściej siadamy do gier szybkich (Red7, Halli Galli), bądź
mechanicznie prostych i nie wymagających zbyt dużego skupienia (Carcassonne),
to wiemy, że grą w którą będziemy grać w dni wolne będzie właśnie Mombasa.
Co nas tak w niej urzekło?
Mechanika zmuszająca do myślenia i wiele dróg do zwycięstwa. Ciężkie euro,
które sprawiło nam tyle radości z pewnością nie będzie się kurzyć na półce. I
teraz rodzi się dla kogo ta gra. Czy przypadnie do gustu fanom gier
klimatycznych? Ciężko powiedzieć, ale może to nie być takie proste. Jest to
raczej gra dla osób lubiących eurogry, ale jednocześnie nie polecałbym jej
nowicjuszom w świecie planszówek. Jeśli jesteś fanem eurasów, główkowania,
planowania i handlowania to z pewnością spodoba Ci się ta gra!
I.
|
Klimat
|
4/6
|
II.
|
Złożoność
|
4,5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
6/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
6/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
5,5/6
|
Ocena Końcowa: | 5,16 |
Nazwa: Mombasa
Wydawca: Lacerta
Rok wydania: 2016
Edycja: Pierwsza
Sugerowana cena: 169zł
Ocena: 5,16/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Lacerta