Gdy dowiedzieliśmy się o
premierze tytułu od Egmontu, to nie mogliśmy się doczekać. Zapowiadała się
dobra, szybka gra zręcznościowa dla wszystkich. Gra o latających nielotach.
Mowa tu oczywiście o grze
Kiwi. Leć
nielocie, leć. Jak wypadło? Sprawdźcie sami.
Kiwi, leć nielocie leć to zręcznościowa gra planszowa dla ludzi w
każdym wieku. Nie liczy się w niej spryt, nie da się wyliczyć szans, ani
specjalnie zaplanować ruchów. Owszem, możemy przyjąć pewne taktyki, jednak
zabawa jest na tyle dobra, że raczej i tak każdy czerpie z tego tytułu
garściami.
Zajrzyjmy jednak pod wieczko. W
pudle znajdziemy tekturowe elementy do stworzenia planszy, 4 katapulty, 40
żetonów kiwi (po 10 w każdym kolorze) i podstawkę do stworzenia dna planszy. Wszystko
fajnie, ładnie wykonane, choć elementy do składania planszy mogłyby lepiej
przylegać
.
Zasady? Banalnie proste. Każdy
otrzymuje katapultę i kiwi w danym kolorze. Plansza, którą umieszczamy w
pudełku, jest podzielona na 16 kwadratów (4x4), a naszym zadaniem jest ułożyć
kiwi – stworzyć układ 4 żetonów tworzących kwadrat. Nie będzie to takie proste,
gdyż nasi przeciwnicy będą nam to skutecznie uniemożliwiać przez wbijanie swych
żetonów, które zakryją nasze. W przypadku gdy ktoś ułoży powyższy układ to krzyczy
Kiwi! i wygrywa on grę. Jeśli zaś tak się nie stało, a wszyscy gracze
wystrzelali się ze swych żetonów należy przejść do punktacji końcowej. Gracz,
którego żetony są na górze zbiera cały stos żetonów znajdujących się pod nim i
je zlicza (nie liczy się tutaj kolor, a ilość). Gracz z największą liczbą
punktów zwycięża.
Jest kilka aspektów, które nas
urzekły w tej grze, a ocena będzie obiektem zarówno własnych doświadczeń (wielu
godzin grania, w przedziale wiekowym 15-52 i w każdym wariancie osobowym), jak
i obserwacji graczy podczas Pionka (Rodzinne spotkanie z grami planszowymi
organizowane przez Portal).
Przede wszystkim rywalizacja.
Występuje ona tutaj w dość specyficzny sposób, gdyż z jednej strony staramy się
nie dopuścić do ułożenia Kiwi przez przeciwników, ale z drugiej strony pomagamy
sobie przez podawanie przestrzelonych
żetonów, podpowiadanie itp. I powiem Wam, że to nie jakieś jednorazowe
przypadki, gdyż zauważyłem, że tak robią wszyscy.
Druga sprawa – punktacja. Okej,
każdy stara się wbić Kiwi, bądź skończyć na szczycie stosów. Jednak po dwóch,
trzech partiach, gra sprowadza się typowo do zabawy. Po godzinie grania nikt
nie pamiętał czy wygrał 5, 7 czy 10 razy. Liczyło się spędzanie czasu z
bliskimi i dobra zabawa.
Kolejny aspekt to odbiorcy gry.
Gdy otworzyliśmy pudełko to mieliśmy wrażenie, że będzie to gra dla dzieci,
ewentualnie młodzieży i tak chcieliśmy ją traktować. Jednak udało nam się
zachęcić do zagrania również osoby w wyżej wymienionym przedziale wiekowym i
gra tutaj zrobiła taką samą furorę. Chcieliśmy też dodać, że poza graniem w
Kiwi, można też dać młodszym pociechom same katapulty do zabawy.
Ostatni już taki aspekt, na który
szczególnie chcieliśmy zwrócić uwagę to regrywalność. Wydawało się nam, że
zasady panujące w
Kiwi. Leć nielocie,
leć. będą miały zły wpływ na powrót do tej gry. Przecież tutaj się nic nie
zmienia. Jednak myliliśmy się. Prosta gra, a daje taką frajdę, że ciężko się od
niej oderwać. Wielki plus!
Czy gra ta może mieć minusy? Otóż
jak dla nas to wspomniane wykonanie elementów do stworzenia przegródek na
planszy mogłoby być trochę lepsze. Niby po ułożeniu wszystkiego to się trzyma i
ani razy nam się nie rozpadło, jednak rozkładanie jest dość mozolne, a
wypadające przegródki nie pomagają nam w dobrej zabawie. Dodatkowym i to bardzo
wielkim minusem dla nas jest… brak siatki do rozłożenia wokół stołu, która
zapobiegałaby rozrzucaniu kiwi po całym pokoju!
Oczywiście ostatnie zdanie to był
żart, jednak z minusów to tylko ten jeden wspomniany. Jak widzicie nie wpływa
on na samą rozgrywkę, więc jest bardzo dobrze. Co do wykonania katapult,
żetonów, walorów kolorystycznych i humoru – nie mamy żadnych zastrzeżeń, gra
stoi na wysokim poziomie do czego przyzwyczaiła nas kraina planszówek.
Podsumowując – Kiwi. Leć nielocie, leć to bardzo dobra
rodzinna gra planszowa, w której większą wagę przykłada się do zabawy niż do
zwycięstwa. Naszym zdaniem to właśnie na tym polegać powinny rodzinne gry –
powinny dawać dużo radości, umacniać więzi rodzinne i sprawiać, że ludzie
częściej będą przebywać w swoim towarzystwie. Ta gra spełnia wszystkie te
„wymagania” i polecam ją z czystego serca wszystkim. Na Pionku ludzie bardzo
wysoko oceniali tę grę, właśnie głównie przez aspekt rywalizacji, która
występuje w czasie wstrzeliwania, ale zapomina się o tym, że ktoś wygrał, bo po
prostu chce się grać dalej. Wielkie brawa dla Krainy Planszówek!
I pamiętajcie! Człowiek człowiekowi
wilkiem, a Kiwi kiwi kiwi!
I.
|
Klimat
|
5/6
|
II.
|
Złożoność
|
5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
4,5/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
6/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
6/6
|
|
Ocena Końcowa: |
5,25 |
Nazwa: Kiwi. Leć nielocie, leć
Wydawca: Kraina Planszówek
Wydanie: pierwsze
Rok: 2016
Sugerowana cena: 65,95zł
Ocena: 5,25/6
Za grę dziękuję wydawnictwu Kraina Planszówek