23 cze 2016

Narzuć swoje Tempo! - recenzja gry Tempo

„W ogrodzie na P… Ppppparasolka!, teraz na s… ssssosna!, teraz na Z.. Zzzz. STOP!” – z jakiej gry to cytat? Oczywiście z nowości od Granny czyli z gry Tempo. Gra na myślenie, wyczucie czasu i niezłą wiedzę. O co chodzi dokładniej? Czytajcie dalej!
Tempo to rodzinna gra słowna, w której przyjdzie nam wysilić swe szare komórki, ale nie tylko w doborze słów, ale również w wyczuciu czasu. Gra zawiera wariant prosty i trudny oraz dodatkowe karty Junior. Planszę też można rozkładać na różne sposoby, ale o tym poniżej.
Standardowo już przedstawię Wam zawartość pudła. Dużego pudła, które mogłoby zdecydowanie być mniejsze, ale o tym potem. Pod wiekiem znajdziemy: dwustronna planszę złożona z 3 elementów (można ułożyć na wiele różnych wariantów), 12 drewnianych pionków (6 kompletów po dwa), 180 kart, klepsydrę z zasłonką i instrukcję.

Reguły gry są banalnie proste i łatwe do ogarnięcia. Ustawiamy swoje pionki na linii startu i wybieramy gracza rozpoczynającego. Przed naszymi pionkami (mamy dwa – kwadratowy i okrągły) znajdują się kolejne litery, a które możemy przeskakiwać w określony sposób (nie zawsze da się iść na wszystkie pola). Na początku tury gracz pociąga kartę kategorii i ją czyta. Na karcie znajdują się dwa typy: zielony – wariant łatwiejszy i czerwony – wariant trudniejszy (wariant gry wybieramy zawsze przed jej rozpoczęciem). Po odwróceniu przez gracz karty, gracz siedzący po jego lewej stronie odwraca klepsydrę. Od tej chwili aktywny gracz ma 30 sekund na wymyślenie jak najwięcej wyrazów należących do przeczytanie kategorii. Za każdy wyraz na daną literę, gracz przeskakuje swoim pionkiem okrągłym.
Gdzie jest haczyk w tej grze? Otóż to nie jest zwykłe 30 sekund po upłynięciu których przesuwamy swój pionek. Naszym zadaniem jest samemu powiedzieć stop. Wtedy gracz posiadający klepsydrę podnosi zasłonkę i zapada werdykt – jeśli czas jeszcze się przesypuje to zgadujący przesuwa swój pionek kwadratowy w miejsce w którym stanął swym drugim pionem. Jeśli natomiast czas upłynął – okrągły pion wraca do kwadratowego i w następnej turze zaczynamy z tego samego miejsca. Wygrywa gracz, którego pionki przejdą przez metę jako pierwsze (pozostali gracze dokańczają swoje tury tak, aby każdy zagrał tyle samo i w przypadku, gdy dwóch graczy przeszło metę, sprawdzamy który pionek jest dalej).

Jak sami widzicie zasady gry są proste. My je zrozumieliśmy po pobieżnym przeczytaniu instrukcji, wytłumaczyliśmy pozostałym w minutę i tyle. A zabawa? Nie mała. Czasem człowiek tak się zablokuje, że aż mu się śmiać chce. Czasem też zdarza się, że dojdziemy już naprawdę daleko, a tu się okazuje, ze skończył nam się czas.

Bardzo fajnym rozwiązaniem są karty dla juniorów. Zawierają one proste, czytelne kategorie, w których dzieci będą miały o wiele łatwiej. Grając z maluchami układamy dwa stosy kategorii – jeden dla dorosłych, drugi dla dzieci. Ten dziecięcy stosik jest prostszy, więc raczej nie dojdzie do sytuacji, że dzieciaki będą miały duży problem. Dodatkowo twórcy sugerują, że w przypadku problemów u dzieci z wymyśleniem słów, należy dać im więcej czasu, np. 60 sekund – dwukrotne odwrócenie klepsydry.

Chciałbym wspomnieć też o minusie, o którym napisałem na początku. Duże pudło. Skoro twórcy zdecydowali się na rozkładaną planszę (rozkłada się na 3 odrębne elementy) to spokojnie pudło mogłoby być o połowę mniejsze. Choć mamy 180 kart to są one małe, więc tutaj też nie rozumiem po co nam pudło, które w dużej mierze wypełnione jest kartonem. W zasadzie tylko tyle mam do zarzucenia tej grze.

Przejdźmy jednak do tych pozytywnych rzeczy. Przede wszystkim zabawa. Mimo, że jest to gra rywalizacyjna to w dużej mierze rywalizujemy sami ze sobą, a to sprawia, że dobrze się bawimy. Wymyślanie słów, sprawdzanie swojego wyczucia czasu, jednocześnie kibicowanie innym – te wszystkie aspekty zawiera ta gra i to bardzo nam się w niej podoba.

Drugą sprawą są walory edukacyjne i to nie tylko dla dzieci. Często bywa tak, że nawet po skończeniu już swojej tury, siedzimy i myślimy co mogliśmy powiedzieć w danej kategorii. Albo wymyślanie po cichu haseł, które mógłby powiedzieć aktywny gracz. Dodatkowo dzieciaki bardzo poszerzają swoją wiedzę, przez wymyślanie wyrazów, ale również przez podsłuchiwanie (i dopytywanie o znaczenie) wyrażeń rzucanych przez dorosłych w danych kategoriach. Mogę Was zapewnić, że dzieciaki czasem sobie lepiej radzą niż dorośli i nie raz Was w tej grze zaskoczą.

A na koniec wykonanie. Pomijając to duże pudło, którego nie możemy przeboleć (gra fajnie sprawdzałaby się na wyjazdy…), to wykonanie stoi na dobrym poziomie. Drewniana plansza jest trwała, drewniane pionki fajnie się wkomponują w ten tytuł, a karty są czytelne i dobrej jakości. Do tego wszystko jest bardzo kolorowe co bardzo przyciąga wzrok.

Podsumowując – Tempo to bardzo udana gra rodzinna, która będzie świetnie pasować do graczy w każdym wieku. Dodatkowo można grać w tzw. mieszanym składzie, co bardzo pozytywnie wpłynęło na nasz odbiór tego tytuły. Polecam tę grę wszystkim, którzy poszukują gier z walorami edukacyjnymi. Nauka przez zabawę to zawsze bardzo dobre połączenie, a tutaj dzieci się tak szybko nie znudzą. A dorośli? Dla nich to też nie lada wyzwanie, więc polecam tę grę każdemu kto lubi słowne wyzwania!


I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
5/6
III.
Oprawa graficzna
4,5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
4,5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa: 4,83


Nazwa: Tempo

Wydawca: Granna

Wydanie: pierwsze
Rok: 2016

Sugerowana cena: 69,95zł

Ocena: 4,83/6
Za grę dziękuję wydawnictwu Granna

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive