Carl Chudyk to autor, którego
nazwisko obiło się o uszy wielu graczom. Przede wszystkim ludzie kojarzą go
jako współtwórcę gry Red7. W Polsce,
dzięki platformie wspieram.to, pojawi się również Impulse. Tym razem mamy do czynienia z grą, którą na rynek zarówno
krajowy jak i światowy wprowadzi polskie wydawnictwo – Czacha Games.
Czym tym razem nas zaskoczy Carl?
Otóż przede wszystkim bardzo ciekawą mechaniką gry. W prototypie, w który
mieliśmy przyjemność zagrać, znajduje się wiele ciekawych możliwości ruchu i z
gry składającej się z kilkudziesięciu kart tworzy się całkiem ciekawy tytuł.
Gra przede wszystkim polega na
dokładaniu kart gałęzi, na których siedzą ptaki w różnych kolorach i w różnej
ilości. Zasada jest taka, że na kolejnej gałęzi może znaleźć się tyle samo lub
mniej ptaków. Dodatkowo w swojej turze mamy 4 możliwości ruchu: dołożenie karty
i zabranie karty upierzenia (o tym później), dołożenie karty i pobranie karty
na rękę, dołożenie dwóch kart gałęzi oraz spasowanie – pobranie dwóch kart
gałęzi, ale już nie uczestniczymy w grze do końca rundy. Po dołożeniu karty
gałęzi przechodzi się do fazy gałęzi – jednego z najciekawszych elementów gry.
Otóż na kartach opisane są różne czynności, które są właśnie w tej fazie
aktywowane. Idziemy najkrótszą drogą od karty startowej (naszego pnia) do
karty, którą dołożyliśmy.
Zadania na kartach są naprawdę
przeróżne. Będziemy zasłaniać karty, podbierać karty, ulepszać kolejne gałęzie,
pobierać kolejne karty upierzenia, odkładać karty, dociągać i robić z kartami
jeszcze mnóstwo innych czynności (zadań jest ponad 40). Wspomniałem Wam o
kartach upierzenia. W dużej mierze to one decydują kto zgarnie najwięcej
punktów za daną rundę. Otóż gdy dojdzie do sytuacji, ze wszyscy gracze spasują
(bo np. nie będzie już gdzie dołożyć karty) przechodzimy do punktacji.
Punktacja jest banalnie prosta. Sprawdzamy których ptaków jest najwięcej na
stole (liczymy ilość ptaków, a nie kart). Następnie sprzątamy wszystkie
pozostałe karty i odkładamy je na stos kart odrzuconych. Gracz posiadający
kartę upierzenia w kolorze ptaków, które pozostały na stole zbiera karty
zwycięskich ptaków i odkłada je na swój stos punktacji. Gra kończy się, gdy
któryś z graczy zdobędzie 30 punktów lub gdy talia zostanie przetasowana dwa
razy.
Nie opowiem
Wam o jakości, bo w swoich rękach miałem prototyp, ale mogę Wam opowiedzieć o
ilustracjach. Są one genialne, bardzo przyjemne dla oka, a dodatkowo są
stworzone przez naszego rodaka. Za to wielki plus. Jak się gra w Ptaszki Ćwierkają? Dużo zależy od tego
jakie karty przyjdą na rękę. Zdarzało nam się mieć rundy, w których
zdobywaliśmy po 6-7 punktów i taką rundę graliśmy 5 minut, a bywało tak, że
runda kończyła się z ponad 20 punktami na koniec.
Gra jest
przede wszystkim różnorodna. Nie nudzi się szybko i nie jest ona tylko dla
miłośników ornitologii. Zapewne kilku osobom wyda się zawiła, szczególnie w
fazie gałęzi, ale po pierwszych partiach już wszystko będzie jasne. Sugerowany
wiek wydaje mi się być troszkę zawyżony, bo niektóre dzieci poradzą sobie z nią
już od 10 roku życia, a nie od 12 jak jest zaznaczone na pudełku.
Nas w grze
urzekła przede wszystkim różnorodność. Nie tylko karty, zadania, ale przede
wszystkim kombosy, które tworzą się z dokładania kolejnych kart gałęzi. Z
jednej strony gra się pod siebie i zbiera karty upierzenia, by potem dokładać w
tym kolorze ptaki, a po chwili nasi przeciwnicy zabierają nam dany kolor i
zaczynamy być w kłopotach. To wszystko powoduje, że z przyjętej taktyki
„zamknąć jak najszybciej” przechodzimy na „nie dać innym zamknąć jak
najszybciej”. Fajnie, że trzeba na bieżąco kontrolować to co się dzieje na
stole.
Gdzie dostać Ptaszki Ćwierkają? Otóż start kampanii
na wspieram.to planowany jest na 29 lipca. Tylko od Was zależy czy zostaną wydane,
ale mogę Was zapewnić, że gra ukaże się (przynajmniej w EB) w bardzo
atrakcyjnej cenie, więc warto uważnie śledzić kampanię. Serdecznie polecam Wam
ten tytuł i zachęcam do wsparcia.