Ostatnio naszą stronę opanowały
gry od wydawnictwa Tailor Games. Dziś również powracamy do ich gry, trzeciej (i
zarazem ostatniej), która miała premierę na czerwcowym Pionku. Mowa tutaj o
grze Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego
obrazu, która wypada lepiej niż poprzednie dwie, ale o tym poniżej.
Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego obrazu to rodzinna gra
logiczna, w której przyjdzie nam trochę pokombinować, by pomóc tytułowemu
komisarzowi w znalezieniu sprawcy. Jest to gra kafelkowa w której przyjdzie nam
odpowiednio tworzyć układy dające nam zwycięstwo.
W pudełku (wspomniałem już, że
wszystkie 3 gry są wydane w identycznych pudełkach tylko z różną grafiką?)
znajdziemy 36 kafli, 30 znaczników i instrukcje. Można wręcz powiedzieć, że
pudełko świeci pustkami, no ale co do jakości samych elementów w środku nie
można mieć zarzutów. Kafle są twarde, znaczniki też zostały solidnie wykonane.
Zasady gry są banalnie proste. Na
początku gry każdy z graczy otrzymuje 3 kafelki z wizerunkiem podejrzanych, a
na środku stołu odkryty zostaje jeden taki kafelek. Następnie zadaniem graczy
będzie wykładać kafelki z ręki w taki sposób, aby dążyć do stworzenia układu
5x5. Ale nie może to być byle jaki układ! Otóż kafelki z podejrzanymi
wyróżniane są przez 3 cechy: oczy, fryzura i zarost. Każda z tych cech
występuje w czterech różnych kombinacjach. I tu zaczynamy zabawę. Naszym
zadaniem jest dążyć do tego, aby układy (kolumny i rzędy) sprzyjały nam. Co to
oznacza? Ano będziemy wykładać kafelki, aż do momentu gdy zostanie nam jeden na
ręce. Gdy powstanie już wspomniany układ z 25 kafelków na stole to przechodzimy
do punktacji – sprawdzamy wizerunek, który zostawiliśmy sobie na ręce i
zgarniamy punkty – jeśli w danym rzędzie/kolumnie występuje dana cecha 3 razy
(np. te same wąsy) to otrzymujemy 1 punkt. Jeśli występuje 4 razy to zgarniamy
już 3 punkty. Jeśli uda nam się stworzyć rząd z 5cioma takimi samymi wąsami
(lub oczami bądź fryzurą) to zgarniamy aż 5 punktów! Jak utrudniać życie innym?
Otóż akcją specjalną jest przekładanie kafelków. Aby się przed tym obronić
możemy położyć na danej postaci znacznik niewinności, który w tej rundzie
będzie chronić dany kafelek przed poruszeniem. Oczywiście wygrywa gracz z
największą liczbą punktów.
Jest to wersja podstawowa gry.
Podstawowa, ponieważ wraz z Komisarzem
Wiktorem otrzymujemy mini grę „Tożsamość”,
która odważnie została porównana do hitu z dawnych gier dedukcyjnych czyli
Master Minda. Skupmy się jednak najpierw nad główną grą. Gra jest całkiem
dobra. Myślę, że to najlepsze określenie. Im więcej graczy tym bardziej mogą
oni nam namieszać w planach, ale też lepiej się możemy bronić.
Nam najlepiej się grało w 3
osoby. Najwięcej planowania, mniej losowości i dużo panowania nad nagłymi
zmianami, które wprowadzają współgracze. Instrukcja jest bardzo klimatycznie
napisana, jednak w samej grze już tego klimatu nie czuliśmy aż tak. Mimo to gra
się nam spodobała i chyba wypada najlepiej z całej trójki.
Jeszcze chciałbym napisać kilka
słów o wspomnianej Tożsamości. Jest
to gra niezależna od Komisarza Wiktora,
w którą można zagrać bez znajomości głównego tytułu. Jest to dwuosobowa gra
logiczna, w której przyjdzie nam odgadywać tytułową tożsamość wrogiego agenta.
Gra rozpoczyna się od pociągnięcia 5 kafelków podejrzanych. Z tych pięciu
wybieramy jeden, który będzie reprezentował naszego informatora. Wykładamy go
zakrytego przed siebie tak, aby nie pomylić z innymi kafelkami. Gra polega na
tym, że będziemy wykładać kolejno (na przemian) kafelki, co będzie jednoznaczne
z zapytaniem „Ile wspólnych cech ma ten podejrzany z Twoim informatorem”. W
ramach odpowiedzi kładzie się znaczniki wizerunku. Naszym zadaniem jest
odgadnięcie wszystkich 3 cech informatora. Przed nami jednak mogą leżeć
maksymalnie 3 kafelki z zaznaczonymi cechami, gdy będziemy wykładać czwarty to
musimy się zdecydować na usunięcie jednego z już wcześniej wyłożonych, co
powoduje, że musimy dobrze zapamiętać co na nim było. Gra się do dwóch
zwycięstw.
Ta mini gra ma swój urok, jednak
troszkę na wyrost porównano ją do Masterminda. Jest ona dobra, ciekawa, ale to
co innego niż taka klasyka. Jeśli chodzi o ocenę tego „dodatku” to również się
nam on spodobał.
W obu grach zasady są jasno
wytłumaczone, dzięki czemu gry się prosto ogarnia i szybko można zasiąść do
rozgrywki. Jest do duży plus, szczególnie że ostatnimi czasy mamy złą passę
jeśli chodzi o instrukcję.
Całokształt (Komisarz + Tożsamośc) wypada całkiem dobrze. Gry są dobrze
wykonane, ciekawie wytłumaczone w instrukcji i są regrywalne dzięki różnym
układom tworzonym przez graczy. Jak ktoś gustuje w grach
dedukcyjnych/logicznych to polecamy mu sprawdzić Komisarza Wiktora oraz Tożsamość.
Nie powinniście być zawiedzeni!
I.
|
Klimat
|
5/6
|
II.
|
Złożoność
|
4,5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
5/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
4,5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
5/6
|
Ocena Końcowa: | 4,83 |
Nazwa: Komisarz Wiktor: Sprawa zaginionego obrazu
Wydawca: Tailor Games
Wydanie: pierwsze
Rok: 2016
Sugerowana cena: 29,95 zł
Ocena: 4,83/6
Za grę dziękuję wydawnictwu Tailor Games