Są pewne gry o których bardzo
wiele się słyszy, a często okazują się ona przereklamowane. My otrzymaliśmy
nagrodę, która zdobyła wiele nagród (najwięcej za rok 2015, ale też kilka
odebrała w roku 2015, między innymi za zaawansowaną grę roku). Współpraca z takimi
ludźmi jak Ignacy Trzewiczek to czysta przyjemność, a do tego grywanie w jego
tytuły daje wiele radości. Dziś chciałbym przedstawić Wam jedną z bardziej
rozpoznawalnych gier tego autora – Osadnicy:
Narodziny Imperium.
Trochę mi się rozpisało na wstępie,
ale to już nieistotne. Przejdźmy do rzeczy – Osadnicy: NI to karciana gra, w której zostajesz szefem cywilizacji
(cytat z pudełka!). Ale nie byle jakich, bo w podstawowej wersji mamy do wyboru
Japończyków, Barbarzyńców, Rzymian i Egipcjan. Wykonanie? Cudne!
Co znajdziemy pod wieczkiem
wielkiego pudła z tą grą? Przede wszystkim (jak na grę karcianą przystało)
karty – aż 220, a w tym 30 kart każdej z wspomnianych nacji, 84 kart zwykłych,
16 kart ataku. Do tego wszystkiego dochodzą 4 plansze frakcji, plansza
punktacji,4 znaczniki frakcji, znacznik rundy, żeton pierwszego gracza. Tyle?
Nie! W pudle znajdziemy jeszcze dużo innych żetonów – 24 żetony złota, 18
żetonów plądrowania, 10 żetonów obrony, 6 żetonów mnożenia, 4 żetony Egiptu.
Czym byłaby jednak gra bez znaczników? Tutaj i bez nich się nie obejdzie,
szczególnie że mamy budować cywilizacje, więc potrzebne nam będzie jadło (30
sztuk), kamień (30 sztuk),drewno (30 sztuk) oraz robotnicy (36 sztuk). A na
koniec coś bez czego się nie obejdzie – instrukcja.
Gra oferuje nam rozgrywkę w
wariancie jedno- lub wieloosobowym. Omówimy ogólnie ten drugi wariant, który
można dodatkowo rozgrywać z prostymi jak i zaawansowanymi zasadami. Omawianie
gry rozpoczniemy od tego co w niej najważniejsze – od kart. Dzielimy je na
karty frakcyjne i karty zwykłe. Te pierwsze każdy ma przed sobą i nie trafią
one nigdy do nikogo innego. Jeśli zaś chodzi o te drugie to są one wspólne i
oferują dobra dla każdej ze stron. Karty frakcyjne są kartami, które można z
ręki zagrać na trzy sposoby – wybudować budynek, podpisać umowę lub splądrować.
Już sam ten fakt sprawia, że gra zaczyna być bardziej skomplikowana. Karty
dzielimy na 3 rodzaje – karty produkcyjne, karty cech oraz karty akcji. Każde
budujemy obok planszetki w wyznaczonym miejscu, dzięki czemu wszystko jest
dobrze widoczne i zdecydowanie ułatwia to grę.
Sama rozgrywka dzieli się na 4
fazy: Wypatrywania, w której będziemy zdobywać nowe karty, produkcji, gdzie
gracze będą otrzymywać surowce (z zasobów początkowych oraz następnie z
wybudowanych budynków), akcji – najważniejszej, w której gracze będą używać
kart, surowców i robotników by rozwijać swoje imperium (będziemy tutaj budować,
plądrować, podpisywać umowy itd.) oraz czyszczenia, czyli faza w której gracze
odrzucają wszystkie nieużyte surowce, dla których nie posiadają magazynu.
Każda z tych faz rozgrywana jest
turowo, wykonujemy jedną czynność w danej fazie (np. pobieramy jedną kartę w
pierwszej fazie) i tura przechodzi dalej. Gra się tak całą rundę, aż wszyscy
gracze nie spasują. Jeśli gracz spasuje to nie możliwości już powrotu w danej
rundzie. Gra trwa 5 rund, a wybudowane budynki oraz zdobyte w trakcie rozgrywki
punkty będą prowadzić nas do zwycięstwa.
Omawianie każdej fazy byłoby
długie i monotonne (nie przez przypadek instrukcja ma 14 stron, zdecydowanie
dużych rozmiarów) dlatego przedstawiłem Wam to bardzo ogólnie. Jednak teraz
pomówmy o wrażeniach. Skoro zacząłem już o instrukcji to czy jest ona dobrze
napisana? Ogólnie tak, zawiera dużo przykładów, ilustracji i jest napisana
prostym, żartobliwym językiem. Jedynie nad wariantem jednoosobowym musiałem się
pochylić na trochę dłużej, ale i to było do przejścia, szczególnie po pierwszej
rundzie. Także za instrukcje wielki plus.
Jak rozgrywka? Początkowo się nam
dłużyła, ale to głównie przez to że nasi współgracze długo zastanawiali się nad
ruchem, ale z każdą rundą szło wszystko sprawniej, a każdy tworzył coraz to
bardziej rozbudowane akcje i każdy planował co dalej – raczej nikt się nie
nudził.
Wykonanie? Świetne! Ilustracje są
bardzo ładne, cała szata graficzna jest wręcz urocza, a gdzieniegdzie można
znaleźć różne żarty. Karty są dobrej jakości i standardowych wymiarów (to dla
tych co lubią koszulkować), żetony są dobrze wykonane, a drewniane znaczniki są
bardzo klimatyczne.
Nam gra się podobała. Dużo
myślenia, strategii, planowania kolejnych ruchów, a jeszcze więcej
przeszkadzania innym w ich dążeniach do celu, czasami pośrednio (np.
splądrowanie budynku za którego surowce ktoś innych chciał wybudować). Choć
czasami mieliśmy paraliż decyzyjny to nie był on na tyle długi, żeby nas
zniechęcić do tej gry.
Jeśli szukacie rozbudowanej gry
karcianej na dobre półtora godziny to Osadnicy:
Narodziny Imperium są zdecydowanie dla Was. Bardzo wysokiej jakości
wykonanie, świetna klimatyczna rozgrywka, a do tego wszystkiego gra polskiego
autora, a my lubimy wspierać to co nasze! Dla tych, którym szybko się gry nudzą
– do Osadników wyszło już kilka
dodatków (nowe frakcje, urozmaicenie tych podstawowych, nowe karty zwykłe).
Zdecydowanie polecam tę grę zaawansowanym graczom, ale tych mniej obeznanych
zachęcam do spróbowania swoich sił w budowaniu imperium!
I.
|
Klimat
|
5,5/6
|
II.
|
Złożoność
|
5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
6/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
6/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
5,5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
5,5/6
|
Ocena Końcowa: | 5,58 |
Nazwa: Osadnicy: Narodziny Imperium
Wydawca: Portal
Wydanie: drugie
Rok: 2015
Sugerowana cena: 139,95 zł
Ocena: 5,58/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Portal