27 paź 2016

Buduj swoją wieże! - recenzja prototypu gry Wieże Magów

Do naszych drzwi czasem dostarczane są paczki, w których znajdują się prototypy. Cieszy nas to bardzo, bo możemy tym sposobem przetestować gry i pomóc twórcom w dopracowaniu szczegółów. Tym razem zaufał nam właściciel Imagine Realm, który przysłał nam grę Wieże Magów. Jak poszło? Czytajcie dalej!

Wieże Magów to prosta gra, która na pierwszy rzut oka przypomina Jenge. Jest to jednak tylko pozorne wrażenie, gdyż tutaj będziemy budować swoje własne wieże, a niszczyć budowle innych graczy będziemy dzięki kartom.

W pudełku, które dostaliśmy znajdowały się drewienka. Dużo drewienek. Dokładniej 126 drewnianych klocków (zwanych też konstrukcjami). Do tego doszły karty: 20 kart przywołania, 24 karty żywiołów, 11 kart specjalnych oraz 12 sekcji. Nie będziemy tutaj oceniać jakości elementów, gdyż prototypy mają to do siebie, że mają przedstawiać mechanikę i ewentualnie zalążek klimatu, a na drugi plan schodzi wykonanie i grafiki.

O co właściwie chodzi? Otóż celem gry jest posiadanie jak najwyższej wieży na samym końcu. Gra kończy się, gdy już nie będzie żadnych dostępnych konstrukcji w tak zwanym źródle. Źródło to miejsce, w którym będziemy przechowywać nasze drewienka, będzie to swego rodzaju bank, z którego gracze będą pobierać konstrukcje. Gracz w swojej turze ma możliwość wykonania jednej z kilku czynności. Pierwszą z takich czynności jest przywołanie – odkrycie wierzchniej karty przywołania i sprawdzenie ile drewienek nam przyniesie. Następnie gracz pobiera daną liczbę konstrukcji i decyduje czy przeznacza je do swojego magazynu czy od razu na budowę wieży. Kolejną czynnością jest zakup. Możemy zakupić kartę żywiołów lub sekcje. Sekcja to element, który zabezpiecza naszą wieżę przed atakami przeciwników (dokładniej zabezpiecza to co znajduje się pod nią). Sekcje możemy tworzyć co 5 lub więcej poziomów konstrukcji. 
Do wyboru mamy również atak – jeśli posiadamy odpowiednie kombinacje kart żywiołów, możemy zaatakować wieże przeciwników. Istnieje również wzmocnienie przywołania, które może nam przynieść potrójną korzyść, jeżeli dobrze trafimy z kartą żywiołów (wykłada się kartę i jeśli na karcie przywołania jest ta sama cyfra to pobieramy 3 razy więcej konstrukcji) lub jeśli nam się nie uda to tracimy kolejkę i nie pobieramy żadnych drewienek.

Wszystkie zakupy realizowane są za pomocą naszych drewienek z magazynu. Po zakupie przenosi się je z powrotem do źródła. I w tym miejscu polecamy grę w trybie ekspres, szczególnie w wersji dwuosobowej. Czym się różni on od podstawowego? Otóż wszystkie drewienka są odrzucane (czy to z zakupów czy z ataków), dzięki czemu gra się nie dłuży.

Powyżej opisałem Wam podstawową rozgrywkę w Wieże Magów. Jak to wychodzi w rzeczywistości? Otóż po pierwszych 2-3 ruchach już wszystko wchodziło w automatyzm i wiedzieliśmy co możemy robić, jakie są koszta zakupów i tym podobne. Jak dla nas jest to duży plus tej gry.

Na osobnej karcie spisane zostały wszystkie ataki, a dzięki temu gra jest bardziej uporządkowana, nie ma zbędnego grzebania w instrukcji. Dodatkowo w grze znajdziemy masę negatywnej interakcji. Co prawda możemy skupić się tylko na budowaniu, ale mogę Was zapewnić, że prędzej czy później któryś z graczy nie omieszka się Was zaatakować i udaremnić Wasze próby stworzenia jak najwyższej wieży.

Jednym z minusów tej gry jest czas rozgrywki i jej monotonność. W normalnym trybie graliśmy za długo i już z ulgą zbliżaliśmy się do końca. Nieco lepiej wygląda to w trakcie rozgrywki na więcej niż 2 osoby, gdyż po prostu się więcej dzieje. Zdecydowanie polecam wszystkim tryb ekspres co skraca grę co najmniej o połowę.

Ogólnie gra jest fajna i ma duże predyspozycje do zostania bardzo ciekawym tytułem. Wieże Magów to gra, która spodoba się fanom negatywnej interakcji, a dodatkowo element budowania wieży też daje nieco frajdy. Osobiście polecam obserwować profil Imagine Realm i postępy z Wieżami Magów, gdyż niebawem i Wy będziecie mogli zagrać w ten tytuł.



Za grę do recenzji dziękuje:

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive