Czy zdarza się Wam znienawidzić
gry, których zasady tłumaczycie po raz n’ty? A co jeśli tłumaczylibyście zasady
tej samej gry około 100 razy jednego dnia? Mielibyście ochotę w nią zagrać? Dla
nas taką zapuszczonym tytułem jest gra W
cieniu tronu, które tłumaczyliśmy na
Pionku, po to aby potem nie grać w nią bardzo, bardzo długo. Mimo wszystko w
końcu do niej usiedliśmy więc zapraszamy do lektury.
Okej, zatem od początku. Jak
niektórzy z Was wiedzą byliśmy Pomarańczowymi Koszulkami (osobami
odpowiedzialnymi między innymi za tłumaczenie zasad różnych gier oraz za ogólną
pomoc na konwencie) na Pionku. Z racji premiery kilku gier (w tym gry W cieniu Tronu), zaznajomiliśmy się z
zasadami tego tytułu, by potem móc je Wam przekazywać. I tak o to gra w domu
przepadła.
Oczywiście nie tak dosłownie
przepadła. Po prostu odkładaliśmy ją na potem, na kiedyś, na następny raz.
Pionek był w czerwcu, aktualnie mamy październik. Bardzo rzadko nam się zdarza
tak bardzo przetrzymać gry i po takim czasie pisać recenzje, ale w końcu
wzięliśmy się w garść.
W cieniu Tronu to gra karciana od Foxgames, w której będziemy
próbowali przejąć władzę w Starym Państwie. Wszystko dzieje się w cieniu
tytułowego Tronu, a zebranie jak największej ilości postaci z wszystkich klas
społecznych doprowadzi nas do zwycięstwa. Gra to mieszanka hazardu i negatywnej
interakcji. Pudełko niewielkie, a w środku karty. Dokładnie jest ich 86 (82 do
gry i 4 karty pomocy). Jeśli chodzi o jakość to jest całkiem dobra, grafiki też
całkiem przyjemne dla oka.
Zasady gry są proste (jak na
szybką grę karcianą przystało) i można je bardzo szybko wytłumaczyć. W swojej turze gracz aktywny będzie wykładał
karty ze stosu. Warunek jest jeden – kolejna wyłożona karta musi być równa lub
niższa od poprzedniej. Jeżeli będzie wyższa (a nie posiadasz żadnych
specjalnych mocy, aby to zmienić) to odrzucasz odsłonięte karty i kończysz
turę. Jeśli karta będzie równa tej samej to możemy usunąć jedną z kart
przeciwnika (tak, negatywna interakcja). Jeśli będzie niższa to możemy albo dorzucić
je do swoich kolumn (maksymalnie pięć) albo wymienić się z innym graczem –
bierzemy jego jedną, a jemu dajemy wszystkie odsłonięte. I tak gramy aż zejdzie
cała talia. Przy drugim przetasowaniu dorzucamy kartę kruka, po odsłonięciu
której kończy się gra i zaczyna podliczać punkty.
Aby nasze kolumny punktowały to
muszą się w nich znajdować co najmniej 2
karty. Wtedy taka kolumna jest warta tyle punktów ile wynosi wartość nominalna
danej karty (czyli jeśli mamy trzy karty o wartości nominalnej 5 to dostajemy 5
punktów). Oczywiście wygrywa gracz z największą sumą punktów.
Jak nam się spodobała gra?
Szczerze mówiąc to średnio. Nie wciągnęła nas jakoś specjalnie, choć nie
ukrywamy, że robienie drugiej osobie na złość było dość satysfakcjonujące. Możliwe
że na ocenę gry wpływ miał wspomniany Pionek. Jednak nie chcemy Was do niej
zniechęcać.
Coś z plusów? Otóż spodoba się ta
gra tym, którzy lubią mechanikę „test your luck” oraz fanom negatywnej interakcji.
Dla nas w cieniu tronu nie jest grą
skreśloną i pewnie będziemy do niej wracać na spotkaniach z ludźmi lubiącymi
tego typu gry (no pewnie zaraz po Munchkinie). Jeśli lubicie szybkie gry w
których możecie napsuć innym krwi to zdecydowanie możecie spróbować zagrać w
ten tytuł.
I.
|
Klimat
|
4/6
|
II.
|
Złożoność
|
4/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
4/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
3,5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
4/6
|
Ocena Końcowa: | 4,08 |
Nazwa: W cieniu Tronu
Wydawca: Foxgames
Rok wydania: 2016
Edycja: Pierwsza
Sugerowana cena: 39,95zł
Ocena: 4,08/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Foxgames