Czy nie chcieliście wziąć kiedyś
udziału w zwariowanym wyścigu? A co jakbyśmy do tego dodali prowadzenie wózka w
parach, na trasie przeszkody, a do tego rozbijające się po drodze wrogie
pojazdy, które chcą nam tylko zaszkodzić? Jeśli kiedykolwiek chcieliście zabrać
swojego partnera, przyjaciela czy znajomego na takową przejażdżkę to teraz
macie ku temu świetną okazje! Zapraszamy Was na Szalone Wózki!
Szalone Wózki to imprezowa gra dla 3-8 osób, w której wcielamy się
w kierowców tytułowych wózków. Naszym zadaniem jest wygranie wyścigu głównego,
który poprzedzony jest kwalifikacjami. Jest to kolejna „szalona” imprezowa gra
od wydawnictwa Portal (wcześniej mieliśmy do czynienia z Szalonymi Zegarkami).
Pudło ogromnych rozmiarów ma
swoje uzasadnienie w zawartości. Zdecydowanie nie można rzec, że wypełnia je
tylko powietrze, gdyż pod wieczkiem znajdziemy: 72 karty, żeton butelki, 4 duże
dwustronne plansze toru, 1 dużą startową plansze toru, 16 żetonów doładowań, 29
żetonów przeszkód, 7 żetonów awarii, 7 żetonów wzmocnienia, 5 żetonów
usprawnień, 9 desek rozdzielczych, 4 liczniki doładowania, 4 prędkościomierze,
8 zasłonek graczy, 4 drewniane wózki i kolorową instrukcję.
Wykonanie elementów jest na
najwyższym poziomie. Zaczynając od planszy – jest ona wykonana solidnie, każdy
z elementów do siebie dobrze pasuje, jest bardzo czytelna i kolorowa. Wszystkie
żetony wykonane są bardzo dobrze, również kolorowo, przyjemnie dla oka,
czytelnie. Deski rozdzielcze są bardzo klimatyczne i solidne, tak samo zresztą
jak zasłonki, na których znajdziemy różne zabawne hasełka. Instrukcja napisana
też w dobry sposób, przyjemnie się ją czyta i jest poparta przykładami, a to
bardzo ważne w nauce zasad.
Skoro już o zasadach zostało
wspomniane to postaramy się je Wam przybliżyć. Otóż w Szalonych Wózkach dobieramy się w pary (jest też opcja dla
nieparzystej liczby graczy), w których zasiądziemy za sterami wózka. Nie jest
to takie proste, gdyż nie możemy się ze sobą komunikować, a jedna osoba jest
odpowiedzialna za hamowanie i skręcanie, a druga za przyspieszenie i atak (i
parę jeszcze innych rzeczy). Ogólnie gra polega na świetnym, wręcz
telepatycznym, porozumiewaniu się ze sobą. Jak będzie za wysoka prędkość to nie
skręcimy, jak będzie za mała inicjatywa, to możemy nie mieć dobrego zasięgu, żeby
strzelić itd.
W pierwszej fazie rozgrywamy
kwalifikacje. Każda para siada naprzeciwko siebie i po dobraniu swoich desek
rozdzielczych, prędkościomierzy i liczników doładowań zaczynamy zabawę. Na
deskach rozdzielczych znajdziemy w sumie 10 pól, na które będziemy układać
karty. Ilość kart zależna jest od naszej prędkości – im szybciej jedziemy tym
mniej akcji jesteśmy w stanie wykonać. Po wygraniu pierwszego pola (inicjatywa)
gracze przechodzą kolejno przez pozostałe 9, wykonując akcje. Będą to: akcja specjalna
(2), wykorzystanie doładowania (3), akcja dla doświadczonych graczy (4),
hamulec (5), przyspieszenie (6), skręt (7), strzał (8), doładowanie (9),
naprawa (10). Po wykonaniu przyspieszenia od razu wykonujemy ruch i
przemieszczamy swój wózek w kierunku w którym jest zwrócony o liczbę pól równą
naszemu przyspieszeniu. Po drodze może się stać wiele rzeczy – możemy zderzyć
się z innym wózkiem, możemy uderzyć w ścianę, możemy wpaść w pułapkę itp.
Dlatego tak ważna jest komunikacja, bo jeśli chce skręcić to muszę umieścić
karty o takiej wartości (do wyboru są wartości od 1-3), by były one co najmniej
równe aktualnej prędkości. Gdy już sobie tak szczęśliwie dotrzemy do mety w
kwalifikacjach to dostajemy od sponsorów różne usprawnienia, które mogą troszkę
namieszać w rozgrywce, a do tego sami wybieramy sobie pole startowe. Następnie
wymieniamy się z naszym partnerem deskami rozdzielczymi, dokładamy jeden tor i
ruszamy w bój o zwycięstwo!
Tak mniej więcej prezentują się
zasady rozgrywki. Jest to oczywiście skrócony opis, gdyż ciężko zmieścić tyle
zasad w krótkim tekście. Jest jeszcze wspomniana opcja dla nieparzystej liczby
graczy – otóż otrzymuje on podwójną deskę rozdzielczą a do tego żetony awarii i
wzmocnień – w swojej turze losuje on po jednym żetonie i tak o to jedna akcja
jest niedostępna, a druga wzmocniona o 1.
O wykonaniu już Wam wspomniałem
wyżej, teraz pora na wrażenia. Otóż na początku przytłaczała nas trochę ilość
zasad i możliwości, które można wykonać. Jednak gdy już je ogarnęliśmy to
bawiliśmy się całkiem nieźle. Przede wszystkim w naszej grupie ceni się
negatywną interakcję. Tutaj nie mogliśmy narzekać na jej brak, gdyż mogliśmy
innych taranować, wrzucać ich na ścianę czy na przeszkody, strzelać do nich czy
chwytać. Otóż można było się wręcz skupić na utrudnianiu innym i obrać takową
drogę do zwycięstwa.
Często padały też wręcz
oskarżenia w parach, co chwile było słychać „po co hamujesz?!”, „czemu nie
skręcasz?!”, „czemu nie strzelasz?!” itd. Na szczęście mamy tak zgraną paczkę,
że wszystko było obracane w żart i śmiech i nikt nie wyniósł złych emocji poza
samą rozgrywkę, wręcz można powiedzieć, że mógł się wykrzyczeć, by potem być
spokojnym.
Jak to po spotkaniach zawsze
staram się pozbierać opinie na temat danego tytułu, gdyż wiem, że różne gry są
różnie odbierane. Byłem mile zaskoczony, gdy każdy z współgraczy rzekł, że gra
mu się podobała, nie dłużyła i chciałby zasiąść do niej kolejny raz. Moje
zdanie jest takie samo – gra jest bardzo regrywalna dzięki dwustronnym planszom
oraz pułapkom, więc każda rozgrywka toczy się inaczej, szczególnie że w każdym
dniu ludzie mają różne plany na zwycięstwo.
Podsumowując – Szalone Wózki to świetna gra imprezowa,
w której liczy się spryt, trochę szczęścia i umiejętność czytania w myślach
innych. Polecam ją każdemu kto szuka dobrej i
ciekawej gry imprezowej (przy okazji ma odpowiednio duży stół) i mogę z
czystym sumieniem zapewnić, że nudzić się przy tej grze nie będziecie!
I.
|
Klimat
|
5,5/6
|
II.
|
Złożoność
|
5/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
6/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
5,5/6
|
V.
|
Grywalność na 3 graczy
|
5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
6/6
|
Ocena Końcowa: | 5,5 |
Nazwa: Osadnicy: Szalone Wózki
Wydawca: Portal
Wydanie: pierwsze
Rok: 2016
Sugerowana cena: 159,95 zł
Ocena: 5,5/6
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Portal