23 lut 2017

Walcz o swe łupy! - recenzja gry HMS Dolores

Każdy z nas zna popularną grę „kamień, papier, nożyce”, która często stosowana jest do rozstrzygania sporów. Niektórzy grają raz, inni do 3 wygranych. Wariantów od tej wersji podstawowej powstało chyba z milion. A co jakby podobną mechanikę wprowadzić do gry? Zmierzył się z tym Eric Lang (wraz z Bruno Faidutti), którego ja osobiście znam z XCOM czy Star Wars: The Card Game. Co z tego wyszło? Gra HMS Dolores, które u nas wydała Granna.

HMS Dolores to szybka gra karciana, w której do 4 osób będzie ze sobą rywalizować przy podziale łupów. Wszystko będzie się rozstrzygać, przez pokazanie odpowiedniego gestu. Gestów mamy 3: otwarta dłoń (zgoda), pięść (walka), kciuk w górze (kradzież). 3 gesty, które dają nam 6 możliwości rozstrzygnięcia danego podziału łupów pomiędzy piratami. HMS Dolores to gra z serii „gry z pazurem”, a wydana jest bardzo ładnie, karty są kolorowe i klimatyczne, pudełko utrzymane w pirackim klimacie jest małe (choć mogłoby być mniejsze, jednak zostało dostosowane wielkością do pozostałych gier z tej serii) i lekkie.

O co dokładnie chodzi z tymi gestami? Jak zwykle – o wygraną. Choć tutaj wygrana danej walki może być różnie interpretowana, gdyż czasem wzięcie tylko jednej karty z czterech może okazać się korzystniejsze. Już Wam tłumaczę dlaczego i jak to wygląda. Niezależnie w ile osób gramy to w bezpośredniej walce bierze udział dwoje graczy – rozdający i osoba po jego lewej stronie. Rozdający wykłada 4 karty – dwie przed rywalem i dwie przed sobą. Na „trzy-cztery” (lub na Do-lo-res!), gracze pokazują jeden z trzech gestów. I tutaj zaczyna się zabawa: dwie zgody powodują, że gracze biorą dwie karty bliżej siebie; dwie walki prowadzą do tego, że łup przepada; walka i zgoda – wszystkie karty bierze walczący; kradzież i zgoda – gracz kradnie jedną kartę, a drugi bierze dwie/jedną kartę leżąca przed nim (zależy ile zostało po kradzieży); kradzież walka – podobnie jak powyżej, jednak walczący bierze pozostałe 3 karty; no i kradzież-kradzież nikt nie bierze nic, a dodatkowo odrzucają jedną kolumnę łupów już zebranych. I tak o to toczymy kolejno ze sobą walki.

Najistotniejszą rzeczą w tej grze jest punktacja. Otóż nie punktujemy wszystkich zdobytych kart. Bierzemy tylko te w danej kolumnie (może być do 7 kolumn, bo tyle rodzajów łupów występuje w grze), które dają najwięcej i najmniej punktów (np. jak mamy 3 karty po 2 punkty w kolumnie żółtej, 3 karty po 1 punkcie w zielonej i 1 karty dająca 2 punkty w kolumnie niebieskiej to do punktacji bierzemy kolumnę żółtą i niebieską) i dodajemy te punkty do siebie, które dają nam końcowy wynik. Ale to nie wszystko! Jeśli zdarzy się, że dwie kolumny (lub więcej), dają nam ten sam najwyższy/najniższy wynik to dodajemy je wszystkie do siebie (np. jak mamy w żółtej i w niebieskiej po 12 punktów to razem mamy 24 i dodajemy te z najsłabszej kolumny). Jeśli zaś dojdzie do sytuacji, że wszystkie nasze kolumny mają taką samą wartość punktową to wszystkie dodajemy do siebie, a wynik mnożymy przez 2!

Zasady proste, wszystko jasne, a kombinowania co nie miara. Zdarzyło nam się, że praktycznie wygraną grę (przewaga 24 do 16) zniszczyło ostatnie rozegranie, gdzie pobrałem kartę z innej kolumny (której wcześniej nie miałem) i zamiast 8 punktów z najsłabszych kolumn miałem 1. Niestety, ale można mieć niecny plan, a ktoś może nam go nieźle popsuć.

Jak wrażenia? Otóż całkiem dobre. Przyznam szczerze, że byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tej gry, nie dość że piracki klimat to jeszcze te gesty, a na koniec instrukcja, którą najczęściej czytałem na pół śpiąco, więc mało co rozumiałem. Gdy jednak siedliśmy całkiem porządnie do gry, przeczytaliśmy instrukcję od deski do deski i zaczęliśmy grać to całe wcześniejsze podejście poszło precz. Gra nas wciągnęła. Graliśmy w wariancie dwuosobowym i trzyosobowym. W pierwszym jest więcej kombinowania, zdobywamy więcej kart. W trzyosobowym jest większa możliwość przeszkodzenia komuś, podebrania kart, czy użycia dodatkowy kart wiadomości.

Nas gra porwała do tego stopnia, że rozgrywaliśmy kilka partii jedna po drugiej i wciąż mieliśmy mało. Każdy chciał się co chwila odegrać. I myślę, że to właśnie jest najlepsze w tej grze – szybka rozgrywka z wykorzystaniem tak prostej mechaniki, ciągła chęć rewanżu i duża dawka radości i kombinowania. Polecam wszystkim, którzy szukają czegoś fajnego i małego na wyjazd, oraz tym, którzy nie posiadają zbyt wiele czasu aby grać w duże tytuły.


I.
Klimat
5/6
II.
Złożoność
4,5/6
III.
Oprawa graficzna
5/6
IV.
Wykonanie elementów
5/6
V.
Grywalność na 2 graczy
5/6
VI.
Grywalność na więcej osób
5/6

Ocena Końcowa: 4,91

Nazwa: HMS Dolores

Wydawca: Granna

Wydanie: pierwsze

Rok: 2016

Sugerowana cena: 39,95 zł

Za grę dziękuję wydawnictwu Granna
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive