25 maj 2017

Zertz, Dvonn, Punct, Lyngk - recenzja serii gier GIPF

Od czasu do czasu do naszej kolekcji trafiają gry logiczne. Tytuły, w których jedyną drogą do zwycięstwa jest odpowiednia strategia i zdanie na własną intuicję, a przy okazji brak jakiekolwiek losowości. Gdy dodamy do tego jeszcze możliwość zagrania z przeciwnikiem to już dostajemy ciekawe rozwiązanie na wieczór. Rebel w Polsce wydał serię gier GIPF, która obejmuje 7 gier logicznych dla dwóch graczy.

W nasze ręce trafiły 4 gry z powyższej serii: Zertz, Dvonn, Punct, Lyngk. Wszystkie te tytuły charakteryzuje wykonanie, które w całej serii jest utrzymane w jednej kolorystyce jak i kształtach. Kolory i wzory są bardzo podobne do siebie, co pozwala odczuć, że gry składają się w całą serie.

ZERTZ

Zacznijmy po kolei, według posiadanych gier. Pierwszym będzie Zertz (trzeci w serii). W pudełku z tą grą dostajemy: 6 białych kamieni, 8 szarych kamieni, 10 czarnych kamieni, 49 pierścieni oraz instrukcję. Wszystko wykonane solidnie, jednak pudło mogłoby być mniejsze (zostało dopasowane do reszty serii, mimo że nie posiada planszy).

Choć pozornie się wydaję, że Zertz nie posiada planszy, to układamy ją ze wcześniej wspomnianych pierścieni. Na owych pierścieniach będziemy umieszczać kamienie z „banku”, a następnie będziemy musieli je zdobyć. Zasady gry tłumaczy się szybko: w swoim ruchu gracz dokłada kamień z dostępnej puli, a następnie usuwa jeden pusty pierścień. Jeśli jest taka możliwość to gracz musi „zbić” kamień, w taki sam sposób jak w warcabach. Zdobycie kamienia jest obowiązkowe i jeśli do tego dojdzie to nie wykonujemy dokładania kamienia. Gra toczy się do momentu, gdy któryś z graczy zdobędzie po 3 kamienie z każdego koloru albo 4 białe kamienie, albo 5 szarych kamieni, albo 6 czarnych kamieni.

Gra jest bardzo przyjemna, a czasem powoduje, że musimy się nieźle nagłówkować. To bardzo pozytywnie wpływa na odbiór gry, gdyż tego właśnie oczekuje się od gier logicznych. Po pierwszej partii chce się od razu zasiąść do kolejnej, w ramach rewanżu. Po załapaniu mechaniki rozgrywki ruch następuję szybko, szczególnie na początku, a potem zaczyna się kombinowanie.

Ocena: 5,25/6

DVONN

Czwartą grą z serii jest Dvonn. Zawartość pudełka to: 23 białe piony, 23 czarne piony, 3 czerwone piony, woreczek, plansza i instrukcja. Kolorystyka utrzymana tutaj jest w czerwieni, gdyż ten kolor ma znaczący wpływ na rozgrywkę. Wykonane solidnie, piony są do siebie dopasowane, a to pozytywnie odbija się na odbiorze gry, w której musimy układać jeden na drugim. Zasady są stosunkowo proste, ale ciut bardziej skomplikowane niż w Zertz. Na początku gry rozkładamy planszę, bierzemy piony w jednym kolorze, bierzemy 3 czerwone i na przemian układamy czerwone, a następnie nasze, piony na planszy. Gdy porozkładamy już całą planszę przechodzimy do właściwej rozgrywki. W swojej turze gracz może przesunąć pionka lub stos. Stosy tworzy się przez przesuwanie swojego pionka o jedno pole. Jeżeli chodzi o stos to przesuwamy jedynie ten, na szczycie którego znajduje się nasz kolor i dokładnie o tyle pól ile jest pionków w stosie. Zawsze ruch musimy zakończyć na jakimś pionie! Musimy jeszcze się pilnować, gdyż jeśli któryś z pionów nie będzie połączony z czerwonym (w dowolny sposób) to wypada z gry. Gra kończy się, gdy nie ma już możliwości ruchu. Wygrywa gracz z największa ilością pionów (suma w stosach, które kontrolujemy).

Jak wypada gra? Otóż jest ona ciut trudniejsza i wymaga większego skupienia niż Zertz co nie znaczy, że jest zła. Wręcz przeciwnie! Tutaj musimy uważać na więcej czynników – przesuwając stos trzeba pamiętać, żeby nie oddalić się od czerwonego Dvonna, jednocześnie poruszać się tak, by zbyt wartościowego stosu nie stracić. Zawsze też można objąć taktykę podpuszczania i planowania sporo naprzód. Zdecydowanie każdy znajdzie coś dla siebie. Rozgrywka toczy się w miarę szybko, a to pozwala na rozegranie kilku dobrych partii. Polecamy zdecydowanie osobom, które lubią troszkę planować w grze.

Ocena: 5,15/6

PUNCT

Piątą częścią serii jest gra Punct. W środku pudła znajdziemy: planszę, 18 białych pionów z punktami, 18 czarnych pionów z punktami, biały pion pomocniczy, czarny pion pomocniczy, woreczek oraz instrukcję. Tak samo jak w poprzednich tytułach, gra jest wydana bardzo solidnie, elementy są trwałe, a punkty dobrze widoczne – tutaj ma to ogromne znaczenie!

Punct jest dla nas częścią z najtrudniejszymi zasadami z wszystkim testowanych przez nas gier w tej serii. Nie oznacza to jednak, że są one specjalnie skomplikowane. Każdy z graczy posiada swoje piony, w których mamy wyżłobione trzy miejsca, a w jednym z tych miejsc jest tytułowy pion. Zadaniem graczy jest połączenie dwóch końców planszy. W swoim ruchu mamy dwie możliwości – dołożenie swojego piona na plansze lub przesunięcie i/lub obrócenie tego, który już na 
planszy się znajduje. I tutaj kluczową rolę odgrywa owy punkt – to względem tego punktu możemy przesuwać piony (na pola znajdujące się w linii punktu) i obracać piony (wokół jego osi). Bardzo ważną zasadą jest możliwość przesuwania pionów na te, które leżą już na planszy, dzięki czemu możemy komuś przeciąć drogę. Istotne jest to, że pion musi mieć zawsze podpórkę w dwóch punktach, nie może wisieć z którejkolwiek strony. Do naszej dyspozycji oddane zostały piony pomocnicze – są to małe pionki z punktem – służą one do zaznaczania miejsca, w którym był pion w czasie gdy go zabieraliśmy, co minimalizuje ryzyko pomyłki przy przemieszczaniu się po planszy.

Przy pierwszej rozgrywce mieliśmy mieszane uczucia co do tej części serii. Jednak kolejne partie rozwiały nasze wątpliwości – gra jest bardzo dobra, aczkolwiek bywa że gracze długo myślą nad swoim ruchem. Nam ona najmniej podeszła z całej serii, co nie oznacza jednak, że gra jest zła. Przypadnie ona do gustu osobom, które lubią mocno się nagłówkować przy rozgrywce, dużo planować naprzód oraz nie przytłacza ich rozpoczynanie planów od początku, gdy ktoś nam nasze popsuje.

Ocena: 5/6

LYNGK

Lyngk to siódma i zarazem ostatnia gra z serii GIPF. Pierwotnie seria miała liczyć 6 gier, jednak powstała siódma odsłona, która zamyka serie. W pudełku znajdziemy: planszę, 3 granitowe piony, 9 beżowych pionów, 9 niebieskich pionów, 9 czerwonych pionów, 9 zielonych pionów, 9 czarnych pionów, woreczek i  instrukcje. Kolory nie są przypadkowe – odpowiadają one kolorom z kolejnych części gier całej serii! Tak samo jak poprzednie tytuły – gra wykonana bardzo dobrze, nie mamy do niej żadnych zastrzeżeń.

Zasady są również proste i w pierwszym odbiorze przypominają troszkę te z Dvonna. Tutaj też mamy piony, z których będziemy układać stosy. Jednak droga do zwycięstwa jest inna. Otóż po losowym rozłożeniu pionów na planszy i odłożeniu 5 (po 1 w każdym kolorze poza granitowymi) pierwszy gracz zaczyna swój ruch. Musi on przemieścić jeden pion o jedno pole (lub o najbliższe jeżeli obok niego nie ma piona w danej linii). Może on jednak wskakiwać tworząc stosy tylko wtedy, gdy danego koloru jeszcze w stosie nie ma! Maksymalnie w stosie znaleźć się może maksymalnie 5 pionów. Z tych odłożonych na bok będziemy w trakcie rozgrywki wybierać sobie dwa, nad którymi przejmujemy kontrolę co oznacza, że nikt poza nami nie będzie się mógł nimi przemieszczać, oraz że jeśli stworzymy stos z pięciu pionów i nasz kolor będzie na szczycie to ściągamy go z planszy i będzie on punktowany.

Jest tutaj, trochę kombinowania i przewidywania ruchów przeciwnika. Rozgrywka idzie szybko, a sytuacja na planszy zmienia się coraz bardziej z każdym ruchem. Czasem nasze plany zostaną szybko zweryfikowane przez ruchy przeciwnika. Gra jest przyjemna i często się do niej wraca, szczególnie dzięki temu, że rozgrywka trwa około 10 minut max.

Ocena: 5,2/6

Podsumowanie

Najciekawszym dla nas tytułem jest Zertz. Są to swoiste warcaby, które zostały bardzo mocno podrasowane – po pierwsze nie mamy typowej planszy, po drugie kurczy się ona z tury na turę, a docelowo staramy się wymusić bicie na przeciwniku, które umożliwi nam uzyskanie naszego celu. Gdybym już musiał wybrać tylko jedną grę z tej serii (choć bardzo bym tego nie chciał robić) to byłby to właśnie Zertz.

Seria GIPF to bardzo udana, siedmioczęściowa seria gier logicznych. Wszystkie gry w serii łączy nietuzinkowa mechanika oraz możliwość planowania swoich ruchów naprzód. Jeżeli ktoś stroni od takowych gier to niestety, ale żaden z tych tytułów go nie przekona do ich pokochania. Jednak jeśli lubicie od czasu do czasu siąść do gier pokroju szachów to i tutaj odnajdziecie dużo frajdy i satysfakcji ze zwycięstwa – wszystko zawdzięczacie sobie, a nie losowi!

Nazwa: GIPF - Zertz, Dvonn, Punct, Lyngk

Wydawca: Rebel.pl

Wydanie: pierwsze

Rok: 2017

Sugerowana cena: 109,95zł
Za przekazanie gier do recenzji dziękuję wydawnictwu Rebel.pl:
www.rebel.pl

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive