Tomasza Międzika miałem przyjemność poznać na Pionku 2016, gdzie
zasiadł do tłumaczenia nam zasad gry ze śliwką na okładce i liczbą Pi
w tle. Jest to bardzo pozytywny i szalony człowiek, który zaraża
innych swoim entuzjazmem. Mieliśmy przyjemność zadać mu ostatnio kilka pytań,
więc serdecznie zapraszamy do sprawdzenia, co ma nam Tomek do powiedzenia!
- Lucrum
Games to wydawnictwo, które jest (przynajmniej naszym zdaniem) jednym z
najaktywniejszych polskich wydawnictw w mediach społecznościowych. Czy
uważacie, że aktualnie największa siła tkwi właśnie w tym miejscu?Tomasz: Bardzo miło to słyszeć, choć tak naprawdę na prawdziwą promocję i zaangażowanie po prostu brakuje czasu. Robimy zdecydowanie za mało jak na nasze możliwości i doświadczenie. Możliwe, że wypadamy tak dobrze, bo inne wydawnictwa są bardziej bierne. Myślę, że da się to wytłumaczyć prosto. Dla mnie osobiście interakcja ze społecznością, to czysta frajda. Lubię wejść na fanpage czy forum wieczorem, poczytać, odpisać. Robię to też w weekendy. I nie dlatego, że pracuję, ale dlatego, że to lubię. I dla przykładu, gdy w firmie X o 16 wyłącza się komputery, u mnie komunikacja jest ciągła. No może przerywana, bo czasem robię sobie kilka dni przerwy i daję wszystkim odpocząć :) Nie mniej jednak w szczytowych momentach zdarza się, że na takim FB liczba interakcji fanów Lucrum Games jest większa niż na 12 najliczniejszych fanpageach innch wydawców razem wziętych. Serio, to można obserwować w statystykach na FB.Ludzie dowiadują się o grach głównie z internetu. Nadal nie ma audycji o grach w dużym radio, programu w popularnej telewizji, nie ma recenzji gier w tygodnikach (choć w działach kultury pisze się o książkach, muzyce i grach komputerowych). Zatem logiczne jest, że to tu powinny pojawiać się informacje.Na pewno robimy za mało, ale już możemy się pochwalić ciekawymi wywiadami, instrukcjami na naszym kanale na Yoytube. Jesteśmy na Instagramie, a na Facebooku jakiś czas temu przekroczyliśmy magiczną liczbę 3000 fanów. Na pewno będziemy rozwijać kanał Youtube - Bartek i Łukasz to wyjadacze przed kamerą. Ja gadam trzy po trzy, ale wywiady jakie prowadziłem na Pyrkonie zobaczyła spora publiczność i odzew był bardzo sympatyczny. Nie zobaczycie wyświetleń na YT, bo filmy wgraliśmy na FB i to tam liczba obejrzanych minut przekroczyła dobę:).Treści w internecie jednak powstaje coraz więcej i jest coraz bardziej chaotyczna. Zobaczymy czy przyciągniemy widzów i czytelników.Testowaliśmy np takie narzędzia jak ŚCIĄGAWKA GRACZA - podawaliśmy definicje i przykłady w formie anegdot. Robiliśmy poradnik CO TY WIESZ O BGG oraz QUIZY o grach. Niestety odzew był niewspółmierny do włożonej pracy. Wprawdzie ostatnio dostaliśmy wiadomość czemu zarzuciliśmy Ściągawkę, bo była super. Sprawdziłem jednak polubienia i komentarze od pytającej osoby. Okazuje się, że jest biernym czytelnikiem, nie polubiła żadnego z 30 odcinków, nie skomentowała, choć w każdym zadawaliśmy graczom pytania. I jak to działa? A no tak, że my widzimy zasięgi, reakcje i jeśli coś nie zaskoczy, próbujemy nowych narzędzi. Ale to daje do myślenia, może więcej osób czyta bez reagowania? Moja rada dla takich osób, dawajcie choćby marnego lajka jako aprobatę. To Wasza zapłata za ciekawy kontent albo za uśmiech jaki wywołaliśmy na twarzy. Inaczej biernie podcinacie skrzydła fajnym tekstom, cyklom itd.
- Czy Lucrum Games celuje głównie w gry karciane czy może to tylko chwilowy
trend i zamierzacie powrócić do dużych planszówek (jak np. Yeti czy Przebiegłe
Wielbłądy)?Tomasz: Kolejny raz spotykam się z zaszufladkowaniem - że karcianki, że gry imprezowe, że takie czy inne. To błąd. Mamy ciągle bardzo mało gier i jak wydamy 4 karciankę na 6 gier, to wydaje się, że ciągle karcianki. Owszem, teraz wydaliśmy trylogię Najemników, Jak wściekłe psy, Wyspę kwitnącej wiśni i Przewrotne motylki, które też mają karty! Nadchodzi karciane The Flow of History (Krótka historia cywilizacji) oraz Clank! (ma planszę, ale to nadal karcianka!:)) Trend w Lucrum Games jest niezmienny, gra musi być super. Na tylko dobre nie mamy czasu. W ostatnim półroczu przerzuciliśmy ponad 150 gier. Wiele było całkiem fajnych, ale to nie wystarczy. I chyba mamy rację, bo niedawno na Pyrkonie okazało się, że na 30 gier w TOP Pyrkonu, od nas jest aż 4, a od większych wydawców 1, bo ta jedna jest zagwarantowana. A dodam, że w tej czwórce nie było Red7 czy popularnych w poprzednich latach na Pyrkonie Przebiegłych wielbłądów. Wyspa kwitnącej wiśni została wybrana w ogóle jako pierwsza do top30. Recenzenci bardzo dają bardzo wysokie noty, graczom nasz wybór się podoba i powoli zyskujemy opinię "jak Lucrum to pewnie fajne". Karcianki? Duże gry? Niebawem wypuścimy też zabawkę do grania. Stinky Pig, śpiewająca świnka, która nuci melodyjkę z takim zaangażowaniem, że czasem puszcza...bąki. Przysięgam, nigdy tak bardzo się nie śmialiśmy i co ciekawe, czasem pokazuje świnkę, przychodzi "Smutny Geek" i zainteresowany pyta co to. Odpalamy efekt a on nie patrzy na Najemników czy Wyspę, ale pyta za ile może kupić tę świnkę dla dzieci. No tak to jest. Dodam tylko, że świnka jest mega przebojem w dziesiątkach krajów. Jej sprzedaż jest wielomilionowa. Już nie możemy się doczekać fali hejtu i pogardy "ale co to ma być, to nie gra itd", ale podkreślam, to jest ZABAWKA DO GRANIA. I jest super na tyle, żebyśmy się nią zajęli. Clank! to nasza największa gra, ale nie ostatnia. Jeśli trafimy na coś równie super, pewnie o to powalczymy.
- Do jakich gier najchętniej zasiadacie w wolnym czasie?Tomasz: Bartek i Łukasz oczywiście ogrywają od zawsze Dominiona. Bartek uwielbia gry Real Time, Łukasz to naukowiec, on woli pomyśleć i szuka oryginalnych mechanik w zupełnie nieznanych grach. Ja uwielbiam Cywilizację, chętnie gram w Le Havre, Cyklady z Hadesem i Monumentami (tylko taki zestaw), uwielbiam El Grande. Ostatnio bardzo mi się spodobało Lords of Waterdeep i ciągle nie mogę się nagrać w Najemników - wydaliśmy karciankę, która jest w moim top10 gier. To jest super.
- Czy macie jakąś grę, która jest dla Was wszystkim i nigdy byście jej nie
oddali?Tomasz: To takie pytanie, które dziecko kochasz najbardziej. Jednego się nie da wymienić.Wielbłądy bo były pierwsze, ludzie je uwielbiają oraz Red7, bo to megasukces. Moją jednak ulubioną grą z Lucrum ale nie tylko, są Najemnicy.
- W naszym kraju panuje wielka plaga – masowo padają wydawnictwa
planszówkowe i kres tej rozrywki w Polsce jest bliski. Możecie jednak uratować
jedno takie wydawnictwo – które by to było i dlaczego?Tomasz: To ciekawe, ale ostatnio porządkowałem kolekcję gier i... nie mam żadnej gry wydanej przez polskiego wydawcę. Mówię o takich grach stworzonych przez Polaków. Żadna nie weszła do mojego top20 a nawet 30, a ja mam kolekcję rotującą, często się pozbywam gier, w które nie gram. Zatem mógłbym się obyć bez polskich wydań gier zagranicznych. Będę za to czekać czy wezwie mnie na ratunek CGE albo Matagot:) Jeśli już bardzo nalegasz, to uratuję Filipa i B&D, bo to najzabawniejszy człowiek całego planszówkowego świata. Świetny komik w skórze geeka. Po takiej pladze trzeba nam będzie kogoś kto nas rozbawi.
Dziękujemy Tomkowi za odpowiedzenie na te kilka pytań i życzymy mu dalszych sukcesów i nieprzerwanego entuzjazmu!
Jeśli macie jakieś propozycje kogo chcielibyście zobaczyć w kolejnych odsłonach cyklu "Sterta pyta" piszcie w komentarzu lub na maila!