4 wrz 2017

Sterta pyta: Rebel

Dziś przepytaliśmy jedno z większych polskich wydawnictw gier planszowych. Poza wydawaniem gier prowadzą też ogromny sklep. Na ich grach praktycznie nigdy się nie zawiedliśmy, dlatego postanowiliśmy zadać im kilka pytań. Zapraszam do rozmowy z Magdaleną Jedlińską z wydawnictwa Rebel!


1. Jakie były początki Rebela? Od jakiej gry się to wszystko zaczęło?

Magdalena Jedlińska: Zależy, o którym początku mówimy. Jeśli o początku z rodzaju "jak byliśmy młodsi, to już graliśmy w gry", to prym wiedzie chyba "Gwiezdny Kupiec", w którego grało się przez kilka dni. Ta miłość do gier (w różnej postaci, bo na komputerach też gramy) zawsze z nami była i to właśnie ona (oraz fascynacja "Gwiezdnymi Wojnami") zadecydowały o istnieniu Rebela. Jeśli chcemy powiedzieć o początku Rebela jako sklepu w aktualnej formie, czyli sklepu głównie z planszówkami, to zdecydowanie jest to zasługą gier "Gra o Tron" i "Warcraft", które sprowadziliśmy do Polski po raz pierwszy w marcu 2004 roku. Oczarowały nas i pokazały, jak doskonałe mogą być gry pod względem mechanicznym i wizualnym. Zwyczajnie się zakochaliśmy.

Natomiast początek wydawnictwa, czyli myśl "a może zrobić polską wersję gry?", przekształciła się w czyn dzięki naszemu partnerowi, Days of Wonder, który powiedział nam wprost: "Słuchajcie, sprzedajecie tak dużo (Ticket to Ride)  rocznie, że musicie zrobić polską edycję". Pomyśleliśmy, policzyliśmy i wydaliśmy wersję z mapą Europy pod tytułem "Wsiąść do Pociągu: Europa". To była bardzo stresująca decyzja, bo wydanie gry jest sporą inwestycją - za wszystko trzeba zapłacić z góry, a całe ryzyko spada na nas. Mieliśmy dużo szczęścia. Natomiast początek wydawania własnych tytułów, gier polskich autorów, to "K2". Kolega przyszedł z prototypem, właściwie prawie skończoną grą, i zabraliśmy się do dzieła. Udało się nam znaleźć wspaniałego grafika i cały wysiłek zaowocował nominacją do Spiel des Jahres. Mamy nadzieję, że kiedyś uda nam się powtórzyć ten sukces. Również co roku z wielkimi emocjami śledzimy rozdanie rodzimych nagród Gra Roku. 


2. Ile prototypów miesięcznie/rocznie dostajecie od polskich autorów? Jak bardzo rygorystycznie podchodzicie do takich testów? 

Magdalena Jedlińska: Miesięcznie otrzymujemy średnio 20 prototypów. Część z nich nie jest w ogóle testowana, ponieważ nie ma takiej możliwości - np. ustawienie początkowe komponentów nie jest w ogóle podane lub autor odmawia wysłania instrukcji. Większość prototypów nie jest opisana zgodnie z naszymi wytycznymi, co uniemożliwia wstępną ocenę produktu (np. nie zajmujemy się tworzeniem i wydawaniem gier w formacie LCG). Niektóre prototypy, zanim zostały do nas wysłane, zostały przetestowane ledwie 1-2 razy - trudno nie podejść wtedy krytycznie do takiej gry, bo właściwie jest to sam pomysł, o którym nic jeszcze nie wiadomo. Jeśli zaś chodzi o same testy, to rozumiemy, że gra może wykazać się drobnymi błędami w mechanice, niewłaściwymi wartościami punktowymi - tego typu rzeczy da się doszlifować. Najważniejsze dla nas jest, by była to gra oryginalna i działająca. Niestety sporo prototypów, które otrzymujemy, to kolejne klony typu "Chińczyk Star Wars" czy "Monopoly My Little Pony versus Zombies". 


3. Jak oceniacie polski rynek gier planszowych? Uważacie, że powstawanie wydawnictw, które wydają 1 grę na rok ma sens? 

Magdalena Jedlińska: Rynek się rozwija, co jest bardzo wygodną i bezpieczną sytuacją dla wszystkich zainteresowanych. Dodatkowo bariery wejścia są prawie żadne, trzeba mieć tylko pieniądze na wydanie gry, co skutkuje mnogością tytułów i wydawców. Oczywiście w efekcie konkurencja jest coraz większa. Wyraźnie to widać, gdy szuka się dobrych, zagranicznych gier do wydania w Polsce. Kiedyś mieliśmy dni, tygodnie, czasem miesiące na podjęcie decyzji. Teraz przy bardziej znanych tytułach nie mamy nawet jednego dnia, tak ogromne jest zainteresowanie. 

Wydawanie jednej gry na rok ma sens, dlaczego nie. My też kiedyś wydawaliśmy jedną grę na rok. :) Dla graczy to super sprawa, bo mają tylko więcej gier do wyboru, a jeśli wydawnictwo zarabia na tej grze, to tym lepiej. Jest szansa, że wydadzą kolejną. :) 


4. Czy są na świecie wydawnictwa/autorzy, których gry bierzecie „w ciemno”, wiedząc, że to musi być dobre? 

Magdalena Jedlińska: Teoretycznie staramy się unikać brania czegokolwiek w ciemno. No ale to tyle, jeśli chodzi o teorię. :> W praktyce czasami nie ma okazji do zagrania, bo decyzję trzeba podjąć w 5 minut. Niestety z naszego doświadczenia wynika, że nawet najlepszym zdarzają się wpadki, słabe rekomendacje lub niedocenienie perełek. Co gorsza - nawet zagranie nie zawsze pozwoli dobrze przewidzieć losy danej gry. Natomiast zdarza się nam coraz częściej zidentyfikować zawczasu gry wybitne, takie "produkty evergreen", które będą się sprzedawały w Polsce latami. Nie definiuje ich autor, nie definiuje artysta czy wydawnictwo, jest to po prostu wypadkowa wielu elementów. Oczywiście jeśli tylko mamy szansę, staramy się taka grę wydać. 


5. W naszym kraju panuje wielka plaga – masowo padają wydawnictwa planszówkowe i kres tej rozrywki w Polsce jest bliski. Możecie jednak uratować jedno takie wydawnictwo – które by to było i dlaczego? 

Magdalena Jedlińska: To zależy, gdzie leży źródło problemu. Jeśli kres tej rozrywki jest bliski, bo z jakiegoś powodu ludzie nie chcą kupować już planszówek, to "ratowanie" kogokolwiek wydaje się być dość niedźwiedzią przysługą. Nikomu nie życzymy takiego losu. W tej sytuacji trzeba raczej szybko zwijać żagle z jak najmniejszymi stratami i myśleć nad nową działalnością. Szczerze mówiąc, jesteśmy już od lat przygotowani na taki scenariusz (może za dużo graliśmy w "Fallouta") - otóż przebranżawiamy się na sklep z winami i/albo browar. Wydaje się to być doskonałą bazą do ratowania ludzkości - przecież przy winie i piwie dobrze jest mieć jakieś karty do grania! A dalej to już z górki. :D 

Natomiast jeśli mamy do czynienia z jakąś straszną, rozprzestrzeniającą się na wydawnictwa chorobą, to nie ma wyboru - jedynym rozwiązaniem jest ratowanie Lacerty, która wydała Pandemię. Może oni ocalą kolejnych? :D 



Serdecznie dziękujemy Magdalenie za udzielenie odpowiedzi na te kilka pytań! Wydawnictwu życzmy dalszych sukcesów w wydawaniu gier i prowadzeniu sklepu!


Jeśli macie jakieś propozycje kogo chcielibyście zobaczyć w kolejnych odsłonach cyklu "Sterta pyta" piszcie w komentarzu lub na maila!
Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive