Nie tak dawno temu prezentowaliśmy Wam grę Cluedo: Gra o Tron, przysłane nam przez Winning Moves. Staraliśmy się tam odnaleźć mordercę, miejsce zbrodni i narzędzie zbrodni. Tym razem chcemy Wam zaprezentować grę, która pozostaje w tematyce Gry o Tron, jednak jest ona bardziej strategiczna i nacechowana negatywną interakcją. Zapraszamy na Ryzyko: Gra o Tron- szybkie starcie.
Ryzyko to bardzo znana gra, która była inspiracją dla wielu kolejnych twórców nowoczesnych gier planszowych. W odsłonie Gry o Tron znajdziemy jej uboższą wersję – Szybkie Starcie, które jest niejako częścią wprowadzającą w pełnej grze Ryzyko: Gra o Tron, która w Polsce się nie ukazała. Czy zatem gra jest nudna, albo przewidywalna?
O tym powiemy później, zajrzyjmy jednak najpierw do pudełka. Po ściągnięciu wieczka znajdziemy: Dużą, kolorową planszę-mapę Westeros, 5 plastikowych pojemników, a w nich armię pięciu rodów z Gry o Tron, karty terytoriów, kartę Valar Morghulis (karta zakończenia gry), 5 kostek i instrukcję. W pudełku wszystko ma swoje miejsce, a pudełeczka, w których przechowujemy figurki, są bardzo dobrym pomysłem. Całe wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie, zamiast zwykłych rodów mamy symbole je reprezentujące, mapa również robi duże wrażenie, jedynie karty zaniżają te odczucia, ale nie ma tragedii.
W grze chodzi o to, by przejmować terytoria innych za pomocą własnych jednostek. Każdy z graczy wybiera ród, który będzie prowadził do przejęcia Westeros. W swojej turze będziemy uzupełniać swoje wojska (w konkretny sposób, zależnie od posiadanych terytoriów i kart), atakować, manewrować i dobierać. Gdy zdecydujemy się zaatakować wybrane terytorium możemy wybrać do 3 swoich jednostek (bronić się można dwoma) i rzucamy kostkami. Łączymy kostki w pary, najwyższa wygrywa co skutkuje zabiciem konkretnej ilości jednostek. Można atakować do kiedy ma się wojska przy jednym ograniczeniu – przy atakowaniu musi zostać przynajmniej jednostka w miejscu z którego uderzamy. I w zasadzie na takowych podbojach opiera się gra, która może zakończyć się w dwóch przypadkach – po podbiciu przez jednego gracza wszystkich terytoriów (wyeliminowanie innych graczy – mało prawdopodobne) lub po pociągnięciu karty zakończenia rozgrywki. Wtedy podliczamy kontrolowane terytoria, zamki i porty i gracz z ich największą liczbą wygrywa.
Po tym krótkim opisie rozgrywki możecie się domyślać, że gra jest losowa. I niestety jest to bolesna prawda. Gra jest bardzo losowa, a co gorsza – ciężko tą losowość wytłumaczyć w jakiś sensowny, klimatyczny sposób. Potrafimy przegrać całą swoją wojnę, walcząc z jedną armią przeciwnika, której po prostu wypadają lepsze wyniki na kostkach. Ja rozumiem, że można stracić połowę – bo w końcu mają mury obronne itd. ale przetrwonić całą armię, która jest kilkukrotnie większa niż obiekt broniący się?
Klimatycznie gra też nie prezentuje się najlepiej. Owszem – mamy klimatyczną planszę i figurki, nawet karty ciut zalatują klimatem, ale sama mechanika czy rozgrywka? Już kwestia samego początku – rody nie startują tam gdzie znajdują się ich fabularne ziemie – startujemy losowo z różnych regionów Westeros. Na dobrą sprawę nie ma też znaczenia jakim rodem kierujemy, gdyż wszystkie mają to samo, takie same jednostki. A szkoda, bo wprowadzeniu nawet kilku kart rodu do gry mogłoby ją nieźle urozmaicić i może jakoś wpłynąć na losowość każdej długiej partii.
Właśnie – długie partie. Nie mogę powiedzieć, że jest to minus, bo są ludzie, którzy lubią posiedzieć długo przy planszówcę. Tutaj trzeba się liczyć z 2-3-4 godzinnym posiedzeniem (te dwie godziny to jak naprawdę wszystko idzie sprawnie i ma się obliczanie jednostek, które możemy dołożyć na planszę). Problem tkwi w tym, że partie są dość powtarzalne – zmieniają się jedynie regiony i obrońcy. Ale głównie trzeba rzucać kostkami i liczyć na łut szczęścia. W instrukcji nie ma słowy o tym, ale my (i nie tylko my) zwróciliśmy na to uwagę – dużą rolę odgrywa tutaj gra „nad stołem” czyli (nie)trwałe sojusze i umowy. Warto zawiązywać sojusze, wspólnie atakować danego wroga, ale trzeba się liczyć z tym, jak to w Grze o Tron, że zaraz możemy zostać zdradzeni i najechani od stron, których nie zabezpieczyliśmy.
I w zasadzie te sojusze i umowy trochę ratują tę grę. Gdyby nie możliwość zdrady, to gra skupiałaby się na rzucaniu kostkami. Partie bywają długie, najlepiej się gra w 3-4 osoby (z uwagi na owe sojusze) i raczej nie ma przestojów, bo albo jesteśmy atakowani albo atakujemy, czyli ciągle jesteśmy angażowani w grę. Trzeba się jednak liczyć z tym, że regrywalność stoi na niskim poziomie, gdyż długie partie, które opierają się na rzucaniu kostkami bywają nużące.
Ryzyko: Gra o tron – szybkie starcie jest grą co do której mamy mieszane uczucia. Z jednej strony wykonanie i w końcu klasyczne Ryzyko to coś co powoduje, że chce się do tej gry zasiadać, jednak losowość jest dla nas bardzo przytłaczająca, a w połączeniu z kilkugodzinną partią wręcz odpychająca. Owszem poznaliśmy kilka domowych zasad i ulepszeń do tej gry by szło to sprawniej, ale oceniamy produkt bez takowych „dodatków”.
Podsumowując – Ryzyko: Gra o Tron to gra, którą fan serii powinien mieć i z pewnością nie będzie mu przeszkadzać długie siedzenie i granie. Tak to już jest z fanami (wiem po sobie), że często uwielbiają dany tytuł mimo jego wad. Będą oni zachwyceni wykonaniem, mapą, jednostkami. Dla zaawansowanych graczy ten tytuł nie ma za wiele do zaoferowania, a u początkujących może wywołać jedną z dwóch reakcji – odepchnięcie czasem rozgrywki albo polubienie takich gier strategicznych i poszukania mniej losowych gier planszowych. Z pewnością polecamy najpierw przetestować ten tytuł, by nie musieć potem szukać kupca. Jednak jeśli szukacie prezentu dla fana GoT to może to być strzał w dziesiątkę.
I.
|
Klimat
|
3/6
|
II.
|
Złożoność
|
4/6
|
III.
|
Oprawa graficzna
|
5,5/6
|
IV.
|
Wykonanie elementów
|
5,5/6
|
V.
|
Grywalność na 2 graczy
|
4,5/6
|
VI.
|
Grywalność na więcej osób
|
4,5/6
|
Ocena Końcowa: | 4,5 |
Nazwa: Ryzyko: Gra o Tron
Wydawca: Winning Moves
Rok: 2017
Sugerowana cena: 148,99 zł
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję Winning Moves:
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję Winning Moves: