Powtarzaliśmy to już wiele razy,
bo to po prostu fakty. Jesteśmy fanami uniwersum Gwiezdnych Wojen, czytamy
książki i komiksy, oglądamy filmy, gramy w gry zarówno planszowe, jak i
komputerowe. Wydawnictwo Rebel.pl wydało drugą edycję gry X-Wing (pierwszą w
Polsce wydawała Galakta), a my ją dostaliśmy do recenzji, więc zapraszamy!
X-Wing druga edycja to
dwuosobowa, klimatyczna gra bitewna. Jedna partia to około 45-60 minut.
Wykonanie tej gry jest po prostu bardzo dobre. Figurki zawierają masę detali,
są wykonane bardzo solidnie i wiernie odwzorowują statki znane z filmowej sagi.
Karty, wzorniki, elementy tekturowe – wszystko wykonane naprawdę solidnie i
klimatycznie, dzięki czemu już po otwarciu pudełka możemy przenieść się w wir
Gwiezdnych Wojen.
Skoro już o pudełku mowa to, co
znajdziemy w środku? Nawet nie otwierając pudełka, rzucają nam się w oczy 3
statki: 2x TIE/ln oraz 1x X-Wing T-65. Poza owymi statkami, w pudełku
znajdziemy: 3 plastikowe podstawki, 6 plastikowych kołków, 8 żetonów statków, 3
tarcze manewrów, 3 żetony identyfikacyjne do tarcz manewrów, 18 żetonów
identyfikacyjnych, 6 żetonów namierzania, 6 ładunków standardowych, 3 znaczniki
uszkodzeń krytycznych, 3 żetony uników, 1 żeton rozbrojenia, 3 żetony
jonizacji, 1 znacznik pierwszego gracza, 4 żetony skupienia, 2 ładunki Mocy, 4
osłony, 5 żetonów stresu, 6 przeszkód, 2 żetony hiperprzestrzeni, 33 karty
uszkodzeń, 13 kart statków, 20 kart rozwinięć, 4 karty szybkiego tworzenia, 2
znaczniki pozycji, 11 wzorników manewrów, 1 linijka zasięgu, 3 czerwone kości
ataku, 3 zielone kości obrony, instrukcja, streszczenie. Jak widzicie, w tym
małym pudle znajduje się naprawdę wiele elementów, które są później wymagane do
rozgrywki.
Nie chcemy Wam tutaj rozpisywać
się w zasadach, bo mimo iż są proste, to jest ich trochę do przytoczenia.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że w X-Winga
uczymy się grać powoli i po kolei. Twórcy dołączyli do gry czterostronicowy
skrót zawierający przygotowanie do pierwszych rozgrywek wraz z wariantem
podstawowym, jak i lekko zaawansowanym. Na tych 4 stronach są świetnie opisane
podstawowe mechaniki, więc już po przeczytaniu pierwszych dwóch jesteśmy w
stanie usiąść do pierwszych rozgrywek.
To teraz w dużym skrócie:
rozgrywka składa się z 3 faz: planowania, aktywacji i walki.
1. Faza
planowania – w tej fazie będzie planować ruch naszego statku. Dzięki specjalnym
tarczom, na których zaznaczone są możliwe manewry danego statku, ustalamy, jak
poruszy się każdy z naszych statków. Kładziemy tarcze przy danym statku i
przechodzimy do kolejnej fazy.
2. Faza
aktywacji – tutaj odwracamy tarcze i poruszamy nasze statku zgodnie z
inicjatywą – od najniższej do najwyższej. Przy planowaniu ruchu musimy wziąć
pod uwagę czyhające niebezpieczeństwa jak przeszkody czy inne statki. Manewry
wykonujemy poprzez przyłożenie odpowiedniego wzornika do wypustek w naszym
statku i poprzez przesunięcie go na koniec owego wzornika.
3. Faza
walki – jest to etap, w którym rozgrywają się najważniejsze rzeczy. Sprawdzamy
tutaj zasięg naszego statku, który zdecyduje o skuteczności naszego ataku. Atak
zaczynamy od statku o najwyższej inicjatywie. Tutaj sprawdzamy, jak potoczą się
losy bitwy poprzez rzucanie kośćmi.
W X-Wingu jest dużo zmiennych. Nasze manewry mogę być trudne do
wykonania, co z kolei spowoduje, że otrzymamy żeton stresu. W fazie aktywacji
może się okazać, że źle wymierzyliśmy i wlecimy w pole asteroid albo że
zahaczymy o inny statek, co również może mieć przykre konsekwencje. Faza walki
w dużej mierze opiera się na kościach. A na nich mamy 4 symbole: unik,
trafienie, trafienie krytyczne, skupienie. W zależności od wartości naszego
ataku/obrony tyloma kostkami będziemy rzucać. Nie chcemy zbytnio Wam zanudzać
wszystkimi zasadami i kwestiami co, za co się dostaje, a wydaje nam się, że
powyższy opis przedstawia zastosowane mechaniki.
Jak to wszystko wygląda w
praktyce? Przyznamy się szczerze, że nasza pierwsza rozgrywka (ostatni raz w
jakikolwiek bitewniak – LOTR – grałem jakieś 15 lat temu) była dość… śmieszna.
Musieliśmy się nauczyć wzorników i „sterowania” naszym statkiem, wiele razy
kończyliśmy na przeszkodach bądź innych statkach. Przy kolejnych partiach było
już oczywiście lepiej.
Sama gra nam się spodobała. I nie
ma to znaczenia, że to Gwiezdne Wojny, bo ta gra jest po prostu bardzo dobra.
Przede wszystkim podoba nam się ilość interakcji, która w niej występuję. Musimy
przewidywać ruch wroga, odpowiednio dostosować ruch swoich statków, by potem
móc zaatakować. Dodatkowo gra ma naprawdę proste zasady podstawowe i nawet
jeśli ktoś nie postanowi inwestować w dalszy rozwój swej kolekcji statków, to
będzie się świetnie bawił z samych podstawowym zestawem, niezależnie czy będzie
grać na zasadach podstawowych czy zaawansowanych (niektórzy dzielą te zasady na
„pierwsza partia” i podstawowe – zwał jak zwał). Jedynym naszym zarzutem jest
fakt, że nie została dołączona żadna, choćby papierowa, plansza, na której by
można grać. Tutaj z pomocą oczywiście przychodzą takie firmy jak playmaty.pl i
MB Print, które posiadają w swej ofercie dedykowane maty właśnie do tejże gry,
jednak trzeba się liczyć, że to koszt od kilkudziesięciu do nawet dwustu
złotych.
X-Wing to gra, którą powinien w swej kolekcji mieć każdy z fanów
Star Wars, ale nie tylko. Jest to świetna gra, która jednocześnie spodoba się tym,
co lubią „zwykłe” gry planszowe, jak i tym, którzy wolą bitewniaki. Gra ma w
sobie wiele klimatu, planowania i interakcji, ale jednocześnie można grać z
dzieciakami, co jest jej dodatkowym atutem. Bardzo polecamy Wam sprawdzić swoje
siły w X-Wingu, a jeśli nie jesteście
przekonani to Rebel na większych konwentach prezentuje tę grę na swoim stoisku!
Ocena: 5,8/6
Nazwa: X-Wing 2 edycja - zestaw podstawowy
Wydawnictwo: Rebel
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 139,95zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przesłanie egzemplarza recenzenckiego