Tegoroczna jesień przyniosła nam
dwie innowacyjne gry, w których wcielamy się w śledczych. Pierwszą z nich jest Detektyw: kryminalna gra planszowa od
Portal Games. Druga to opisywane właśnie Kroniki
Zbrodni od Foxgames. Pierwsza z nich jest dla nas grą fenomenalną – czy
i druga daje radę? Zapraszamy do lektury recenzji (bez spoilerów).
Kroniki Zbrodni to detektywistyczna gra planszowa, wydana na naszym
rynku przez Foxgames. Teoretycznie gra jest przeznaczona dla 2 do 4 graczy,
choć nic nie stoi na przeszkodzie by grać w większym gronie. Czas gry to około
60 - 90 minut, w zależności od sprawy. Wiek? Niby 12+, ale trzeba mieć na uwadze,
że pojawiają się ciała, krew, czy broń, więc to już zależy od sprawy, którą
przyjdzie Wam rozwikłać.
Na początku musimy wspomnieć, że
jest to gra, która mocno wykorzystuje aplikację mobilną. Lub wręcz przeciwnie –
jest to aplikacja mobilna, która mocno korzysta z gry planszowej. Aplikacja
jest oczywiście darmowa, dostępna zarówno na iOS jak i Androidzie. W pudełku z
grą znajdziecie: planszę na dowody rzeczowe, 17 kart lokacji, 4 karty
ekspertów, 55 kart postaci, 52 karty kategorii dowodów i obiektów specjalnych.
Wykonanie? Bardzo dobre! Wszystko w plastikowej wyprasce ma swoje miejsce, a
dodatkowa „pokrywka” na karty pozwala zachować porządek w pudełku.
Kroniki Zbrodni mają stosunkowo proste zasady, sama instrukcja to
jedynie cztery strony, które opisują podstawowe zasady rozgrywki łącznie z
przykładami. Dodatkowo, po zainstalowaniu aplikacji będziecie mieli do
rozegrania samouczek, który krok po kroku przedstawi Wam jak działa aplikacja i
jak macie grać w kolejne sprawy. Gra opiera się na skanowaniu odpowiednich
kodów QR. Każda lokacja, postać, narzędzia, dowody i tym podobne mają swoje
kody QR, które musimy w odpowiednich momentach skanować. Na przykład gdy jesteśmy
w lokacji, w której znajduje się dana postać i zeskanujemy jej kod, to
wejdziemy w interakcję z daną osobą. Następnie chcąc zadać pytanie, skanujemy
inną postać, miejsce czy dowód zbrodni.
Mamy również do dyspozycji pomocników –
analityków i specjalistów, którzy będą nam pomagać w sprawach. Jeśli ktoś
zainwestuje w tę grę więcej i dokupi dedykowane okulary VR, to oględziny
miejsca zbrodni będą jeszcze bardziej realne. Gdy zdecydujemy, że już wszystko
wiemy, przechodzimy do zakończenia sprawy, w którym musimy odpowiedzieć na
pytania… przez skanowanie odpowiednich kart. Poza prawidłowymi odpowiedziami,
na Wasz wynik końcowy wpływa czas jaki upłynął Wam na śledztwie.
Początkowo chcieliśmy w recenzji Kronik uniknąć jakichkolwiek porównań do
Detektywa, ale po prostu się nie da.
Dwie duże, mocne gry, dodatkowo wydane praktycznie w tym samym czasie (Detektyw we wrześniu, Kroniki w październiku), obie
korzystające z aplikacji/strony, a dodatkowo ostatnio nawet wspólny film
autorów obu gier, czyli Ignacego Trzewiczka oraz Vincenta Vergonjeanne:
Zatem przejdźmy do owych
porównań. Po pierwsze mechaniki. Te są zdecydowanie inne – jak już
wspomnieliśmy, w Kronikach w dużej
mierze korzystamy z aplikacji i nie mamy potrzeby robienia tylu notatek co w Detektywie, w którym głównie bazujemy na
naszych domysłach i zapiskach. Druga ważna kwestia to immersja w obu tytułach.
By zasiąść do Detektywa musimy
zaplanować sobie późne popołudnie/wieczór, gotowi na kilka godzin ciężkiego
myślenia i notowania. W Kronikach nie
jest to aż tak odczuwalne.
Czy jest to minus? To już zależy od graczy. Nam
spodobał się fakt, że jeśli przyjdą znajomi, to możemy wyciągnąć Kroniki i bez planowania czy rozkładania
miliona kartek na notatki, siąść i grać. No i najważniejsze chyba – tematyka. Detektyw to mimo wszystko tytuł ciężki,
w którym pięć scenariuszy łączy się w jedną całość, więc siłą rzeczy albo
robimy perfekcyjne notatki, albo mamy dobrą pamięć, bo najmniejsze szczegóły mogą
okazać się potrzebne. Kroniki Zbrodni zawierają
w sobie pięć scenariuszy (+ samouczek), z których dwa to luźne sprawy, a
pozostałe trzy to kampania. Tematyka jest, naszym zdaniem, lżejsza, mimo że
nadal chodzi o różnorakie morderstwa czy przestępstwa.
Jest jedna kwestia, będąca dla
nas zarówno plusem jak i minusem – odnieśliśmy wrażenie, że nie da się w tej
grze przegrać (mamy jeszcze jeden scenariusz przed sobą, więc może się wszystko
jeszcze okazać). Konkretniej rzeczy ujmując – jeśli w podsumowaniu popełnimy
błędy (chyba trzy, ale nie jesteśmy pewni), to gra nas informuje, że jeszcze
nie wszystko odkryliśmy i musimy poszperać dalej. Z jednej strony jest to plus,
gdyż w Detektywie nie było możliwości
„cofania się”, więc często gracze narzekali na to, że zmarnowali kilka godzin
życia. Z drugiej zaś strony czasem bywa to frustrujące i powoduje, że gracze
potrafią się w danym scenariuszu zaciąć, gdy z jednej strony nie chcą zakończyć
gry bez podsumowania, a z drugiej już czasem nie mają siły przeglądać wszystkiego
od nowa.
Dla kogo więc Kroniki Zbrodni? Tak jak napisaliśmy
wcześniej – nie jest to tak ciężka gra, więc nie miałbym problemu, by zagrać w
nią z pociechami (oczywiście w odpowiednim wieku). Jednocześnie mógłbym zabrać
ją do osób, które „czterdziestkę” już mają za sobą i wiem, że również dobrze by
się bawiły.
Kroniki Zbrodni to naprawdę dobry i wciągający tytuł
detektywistyczny. Jeśli szukacie ciekawej (choć docelowo jednorazowej, ze
względu na poznaną historię) gry, w której przyjdzie Wam wspólnie pogłówkować,
a jednocześnie nie macie nic przeciwko aplikacjom mobilnym w planszówkach, to
zdecydowanie spodoba się Wam ten tytuł. Nie da się ukryć, że 2018 rok należy do
detektywów!
Nazwa: Kroniki Zbrodni
Wydawnictwo: FoxGames
Rok wydania: 2018
Sugerowana cena: 139zł
Dziękujemy wydawnictwu Foxgames za przesłanie egzemplarza recenzenckiego