15 mar 2019

Dasz radę obronić Rzym przed najazdem? - recenzja gry Pandemic: Upadek Rzymu

Każdemu, kto choć bardziej zagłębił się w świat planszówek, z pewnością o uszy obiła się gra Pandemia. Matt Leacock w 2008 roku stworzył świetny tytuł, do którego powstała masa dodatków, a potem, do współy z Robem Daviau wymyślili Pandemic: Legacy, który przez bardzo długi czas utrzymywał się na 1. miejscu w rankingu BGG (został zdetronizowany przez Gloomhaven).  Tworząc nowy tytuł z serii Pandemic – Pandemic: Upadek Rzymu, Matt zaprosił do współpracy włoskiego twórcę Paolo Mori’ego (twórca m.in. Ethnosa). Jak ta współpraca im wyszła? Sprawdźmy!

Pandemic: Upadek Rzymu to kooperacyjny tytuł dla 1 – 5 osób, w wieku od 10 lat. Jedna partia to około godziny rozgrywki. Tym razem nie walczymy z chorobami zagrażającymi naszemu światu, a przenosimy się do V wieku, gdzie Cesarstwo Rzymskie powoli zaczyna upadać. Naszym zadaniem jest wyeliminować zagrożenie, jakim są germańskie plemiona, lub zawrzeć z nimi sojusz
.
W pudle z grą znajdziemy: planszę, 7 pionków postaci, 7 kart postaci,   70 kart gry, 49 kart barbarzyńców, 7 kart pomocniczych, 3 kości bitwy, 100 znaczników barbarzyńców, 16 znaczników legionistów, 5 znaczników przymierzy, 6 znaczników fortów, znacznik tempa najazdów, znacznik upadku, instrukcję. Do wykonania gry nie można się przyczepić – wszystko jest wytrzymałe, drewniane elementy są grube i klimatyczne (najbardziej przypadły nam do gustu znaczniki legionistów). Instrukcja sama w sobie jest napisana w sposób prosty. Osoby, które wcześniej nie grały w Pandemica, odnajdą się w tej odsłonie w miarę szybko, a Ci, którzy już mieli styczność z tą serią, znajdą bardzo wiele analogii.

W skrócie opiszemy Wam zasady tejże gry. W Pandemic: Upadek Rzymu nastąpiło kilka zmian w stosunku do podstawowej wersji gry. Ale od początku – podczas przygotowania do gry rozmieszczamy wszystkie znaczniki legionistów i barbarzyńców na odpowiadających im poziomach. Następnie rozpatrujemy pierwszy najazd, by rozmieścić barbarzyńców na planszy, a każdy gracz otrzymuje również postać. Na końcu przygotowujemy odpowiednie talie i możemy rozpoczynać rozgrywkę. Gracze rozgrywają swoje tury po kolei, a każda tura dzieli się na 3 fazy: Akcji, Dobierania kart, Najazdów. W pierwszej fazie gracz wykonuje do 4 akcji, z poniżej wypisanych:

- Marsz (przesunięcie pionka do sąsiedniego miasta),
- Żegluga (przemieszczanie się pionka pomiędzy miastami portowymi),
- Umocnienie pozycji (zbudowanie fortu),
- Rekrutacja armii (umieszczanie legionistów zgodnie z tempem rekrutacji),
- Bitwa (atakowanie barbarzyńców),
- Spisek (wymiana kart pomiędzy graczami),
- Zawarcie przymierza,W
- Werbowanie barbarzyńców (jeśli już mamy przymierze z danym plemieniem).


Gdy gracz wykona swoje akcje, przechodzi do drugiej fazy, czyli dobierania kart – dobiera on jednocześnie dwie karty ze stosu (jeśli brakuje kart, to gracze przegrali). Wśród tych kart mogą znaleźć się Bunty, które powodują, że: wzrasta tempo najazdów (dobiera się więcej kart w fazie 3.), dokłada się co najmniej 3 znaczniki danych barbarzyńców oraz tasuje się już odkryte karty barbarzyńców, co może spowodować, że miasto za moment zostanie najechane ponownie. Po ewentualnym rozpatrzeniu buntów przechodzimy do fazy trzeciej – Najazdów. Odkrywamy po kolei liczbę kart zgodną z tempem najazdów i dokładamy znacznik danego plemienia do miasta. I tutaj ciekawostka – w zwykłym Pandemicu, po prostu dokładaliśmy do wylosowanego miasta. Tutaj sprawdzamy, czy jest to możliwe, a jest możliwe wtedy, gdy: w danym mieście jest już dany znacznik barbarzyńcy lub w mieście poprzednim znajduje się taki znacznik. Jeśli nie, to TRZEBA rozpatrzyć miasto poprzedzające te wylosowane, na takich samych zasadach. Jeżeli w mieście, do którego mamy dołożyć barbarzyńcę, znajdują się legioniści, to bronią oni miasta – nie dokładamy znacznika, ale odrzucamy legionistów (wpadli w zasadzkę), a jeśli dodatkowo jest tam fort lub pion gracza, to miasto jest całkowicie chronione i nie dokłada ani nie odrzuca się nic. Celem graczy jest współpraca i zawarcie przymierza (lub wyeliminowanie z mapy) z wszystkimi plemionami. Gracze przegrywają, jeśli: skończą się im karty, skończą się im znaczniki danych barbarzyńców, gdy znacznik upadku dotrze na ostatnie pole, gdy Rzym zostanie ograbiony.

Jest to naprawdę skrót zasad, byście mieli zarys „o co w tym w ogóle chodzi”. Jest kilka ciekawych zmian w rozgrywce, które nam bardzo przypadły do gustu. Po pierwsze – ścieżki migracji. Jest to mega klimatyczne i sensowne, że barbarzyńcy przemieszczają się według danych ścieżek, a nie pojawiają się z nikąd nagle na drugim końcu mapy – jak dla nas jest to świetne rozwiązanie. Drugą taką kwestią są kości – element losowy, ale prawie zawsze coś na nim zyskamy (rzucamy nimi przy bitwie z barbarzyńcami).Dodatkowo ta losowość ma sens – nie każdy legionista jest tak dobrym wojownikiem, by poradzić sobie z barbarzyńcą. Na kostkach znajdziemy: usuwanie barbarzyńców, usuwanie barbarzyńców i legionistów, czy efekty specjalne z karty gracza.

Oryginalny wydawca zdecydował się również zamieścić notkę historyczną opisującą wydarzenia przedstawione w grze. Rebel wiernie to przetłumaczył, a notka ta wyjaśnia nam, skąd autor czerpał inspiracje do stworzenia danych mechanik – na przykład szlak migracji przedstawiony w grze, to faktyczne migracje danych plemion i miejsca, które zostały przez nie podbite. Zawieranie przymierza odnosi się do konfederowania barbarzyńskich plemion – Cesarstwo Rzymskie pozwalało plemionom żyć w granicach Cesarstwa w zamian za wsparcie militarne, jednak sojusze te były nietrwałe.

W Pandmic: Upadek Rzymu grało nam się naprawdę dobrze. Nowe mechaniki bardzo przypadły nam do gustu i mimo przegranej pierwszej partii (został nam jeden, ostatni znacznik i skończyły się karty…) zasiedliśmy do kolejnych z jeszcze większą determinacją. Bardzo fajne jest to, że można sobie wybrać poziom trudności. W grze jest 7 postaci, więc duża szansa, że za każdym razem wylosujemy inną, a różne postaci mogą w różny sposób wzajemnie sobie pomagać. Klimat, jak w każdej części Pandemica, wręcz wylewa się z tej gry. To, że są bardzo klimatyczne karty, plansza czy znaczniki to jedno, ale fabuła i odniesienia do historii to sprawa, która tego klimatu grze nadaje.

Pandemic: Upadek Rzymu to naszym zdaniem jedna z najlepszych odsłon Pandemica. Wcześniej recenzowaliśmy dla Was wersje Legacy: Sezon 1 (ocena 9,7/10) i Sezon 2 (ocena 5,83/6) i zdecydowanie Upadek Rzymu wpasowuje się wysoką oceną w wersje Legacy. W tej odsłonie jest kilka drobnych, acz znaczących zmian w mechanice, więc polecamy zarówno wszystkim fanom Pandemica, bo jest to coś nowego, jak i tym, którzy dopiero chcą zacząć swoją przygodę z grami kooperacyjnymi. Powiemy jedno: WARTO!

Ocena: 5,92/6


Nazwa: Pandemic: Upadek Rzymu
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2019
Sugerowana cena: 149,95zł
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego
Rebel i wyszstko gra


Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive