Crowdunding w Polsce rośnie w siłę z roku na rok.
Kolejni twórcy i wydawcy startują na różnych platformach, by zebrać pieniądze
na swój projekt. Co do samych wydawców, którzy są już na rynku nie będziemy się
wypowiadać, ale lubimy i wspieramy, gdy to sami autorzy chcą ufundować swoją
grę. Takim tytułem jest Glory: A Game of Knights od Strategos Games.
Glory: A Game of Knights to gra polskich twórców, w której wcielamy się w
Rycerzy szykujących się do walki w turnieju. Do rozgrywki można zasiąść solo
lub przeciwko innym graczom. Maksymalnie w jedną partię możecie zagrać w
czworo. Czas rozgrywki? Nie licząc pierwszej partii, to gra skaluje się na
około 30min na gracza.
Nie chcemy Wam opisywać zasad, bo już bardzo wiele
o nich powiedziano. Polecamy zajrzeć do Asi z ONTable czy do Wookiego, u
których znajdziecie skróty zasad i gameplaye z twórcami rozgrywki. W dużym
skrócie, gracze w trakcie kolejnych tur przygotowują się do turnieju
rycerskiego, zbierając siłę, modląc się, gromadząc pieniądze, sojuszników oraz
ulepszając swoją zbroję i swojego rumaka. Do turnieju stajemy łącznie 3 razy,
gdzie walczymy o sławę (bo sława na koniec gry decyduje o zwycięstwie).
Z racji tego, iż do recenzji otrzymaliśmy
prototyp, to nie będziemy opiniować wykonania. Graficznie gra jeszcze nie jest
skończona, ale już widać, że wszystko będzie zrobione klimatycznie i na
ikonach, co sobie cenimy w grach. A jeśli jeszcze do tego ikony są jasne i
klarowne, to już w ogóle gra u nas punktuje.
Sama rozgrywka może przebiegać w dwóch wariantach
(nie zakładając solo) w zależności od tego, jaki rodzaj turniejów wybierzemy.
Mamy wariant bezpośredni, w którym gracze prędzej czy później będą ze sobą
walczyć oraz taki, w którym gracze się ze sobą nie „spotkają”, a bardziej będą
się ścigać na inne zadania czy po surowce. My, jako fani negatywnej interakcji,
bardziej przypodobaliśmy sobie wariant z bezpośrednią walką.
Ale po kolei – Glory: A Game of Knights to
bardzo dobrze przemyślany worker placement. W trakcie odwiedzania lokacji wykonujemy różne akcje. I od teraz już wszystko jest zrobione w
bardzo klimatyczny sposób – rycerze, przygotowując się do walki, mogą pójść
potrenować, mogą ulepszać swoją zbroję czy konia,a także zbierać fundusze na
swoją wyprawę.
W tej grze zdobywa się punkty na różne sposoby –
można wypełniać cele (ogólne jak i tajne), można realizować zadania z kart (jak
np. walki czy wymianę pieniędzy), czy podczas turniejów i wydarzeń. Mnogość
możliwości jest dobra, choć widać, że twórcy w dużej mierze chcą, by
to właśnie turnieje były decydujące – i dobrze, bo nie ma łatwo!
Jest kilka aspektów tego tytułu, które specjalnie
przypadły nam do gustu – po pierwsze jest to bardzo dobrze zrealizowany worker placement,
w którym każdy ruch ma sens. Po drugie wydarzenia – mogą one wpłynąć bardzo na
rozgrywkę, jednak już rundę wcześniej wiemy, jakie wydarzenie nastąpi, więc
można się przygotować, co daje do myślenia. No i w końcu same turnieje. Choć
walki rozgrywają się za pomocą kości, to w trakcie samej rozgrywki mamy szansę
zmniejszyć losowość przez zwiększenie kości (wydanie siły, ulepszenie konia,
ulepszenie zbroi). Natomiast modląc się, dajemy sobie szansę na przerzucanie
kości. Dodatkowo nasi sojusznicy mogą nie raz uratować nam życie w trakcie
walki (bo czym byłby rycerz bez swojego wiernego giermka!).To wszystko sprawia,
że mamy poczucie, że jesteśmy w stanie w jakimś stopniu zapanować nad
losowością.
Jak prezentuje się regrywalność? Choć sytuacja na planszy się bardzo nie zmieni, to jest kilka znaczących
zmiennych, które powodują, że każda rozgrywka jest unikalna. Po pierwsze karty
– wykładamy ich dość sporo, co powoduje, że w każdej partii będziemy mieli
dostępne inne możliwości. Największe znaczenie tutaj mają cele, które będziemy
realizować. Po drugie, podczas przygotowania do gry, możemy wybrać pomiędzy
dwoma rycerzami – „standardowym” i „nietypowym”. Ten drugi ma unikalne
wartości, które otrzymuje na początku gry, więc może być tak, że gramy bardziej
sławnym rycerzem (więc startujemy z większą liczbą sławy), ale z mniej pobożnym
(więc w zamian mamy mniej punktów wiary na start i w turze dobierania). Jest to
bardzo ciekawie (i klimatycznie!) przemyślane. To coś,
co bardzo nam przypadło do gustu.
Choć po instrukcji i komponentach może się Wam
wydawać, że jest to ciężka gra, to po pierwszej partii dojdziecie do wniosku,
że byliście w błędzie. Glory: A Game of Knights to bardzo dobry,
ciekawy, regrywalny worker placement, do którego chce się zasiąść ponownie. Nam
gra bardzo przypadła do gustu, nie możemy się doczekać wersji finalnej, by
jeszcze bardziej wczuć się zarówno w przygotowania do turnieju, jak i w sam
turniej!
Nazwa: Glory: A Game of Knight
Wydawca: Strategos Games
Planowany rok wydania: 2020
Sugerowana cena: 190zł
Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Strategos Games