Ostatnio
stosunkowo często wrzucamy na stronę gry, które zostały stworzone lub które
można wykorzystać do nauki języka angielskiego. Tym razem również chcielibyśmy
Wam zaprezentować takową grę wydawnictwa Edgard – To be Or not to be. Kto powinien
sięgnąć po ten tytuł? A może nie warto? Sprawdźmy.
To be or not to be to gra do nauki języka angielskiego
w grupach od 2 do 8 osób, w wieku powyżej 9 lat. W tekturowym pudełku
znajdziemy 3 talie, a każda talia to 55 kart. W samą grę można grać aż w
czterech wariantach. W każdej talii mamy 26 par i 1 solo, 1 kartę instrukcji i
jeden słowniczek. Talie dzielimy na: przymiotniki, czasowniki i dialogi, a
każda karta okraszona jest pasującą ilustracją.
Do
każdej talii proponowane są cztery warianty zasad. Pierwszym jest klasyczne
memory, w którym szukamy par (i docelowo czytamy po angielsku, choć instrukcja
tego nie mówi). Drugim wariantem jest „Szachraj”, czyli znany u nas Piotruś –
dobieramy liczbę kart (pary + jedna karta bez pary) w zależności od liczby
graczy (zgodnie z instrukcją), rozdajemy je pośród graczy i gramy – każdą parę,
którą uda się nam zebrać odkładamy na bok – my gramy z dziećmi w szkole tak, że
każda odkładana para musi zostać przez nich przeczytana (nauka wymowy
angielskich słówek) i przetłumaczona – w tym pomagają im wspomniane wcześniej
ilustracje.
Kolejny wariant to karuzela. Polega on na uzbieraniu dwóch par w trzymanych kartach. Gracze jednocześnie wybierają po jednej karcie i przekazują ją przeciwnikowi po swojej lewej stronie. Gramy tak dopóki ktoś nie zdobędzie dwóch par – krzyczy się wówczas STOP i odkrywa pary – tak jak w poprzednim wariancie, my prosimy dzieci o przeczytanie i tłumaczenie. Czwartym i ostatnim jest wariant „klapek”, w którym karty rozdaje się pomiędzy graczy, a każdy z nich układa je przed sobą zakryte. Symultanicznie gracze odkrywają wierzchnią kartę. Zadaniem graczy jest klepnięcie w stół, jeśli wśród odkrytych kart zauważą parę. Gracz, który zrobi to jako pierwszy, zabiera parę jako swoje punkty (i tutaj, tak jak wcześniej, czytamy i tłumaczymy). W kolejnych rundach karty kładzie się obok już odsłoniętych, co może spowodować, że na stole pojawi się więcej niż jedna para – ale można zabrać tylko jedną. Wygrywa gracz, który zgarnie najwięcej par.
Kolejny wariant to karuzela. Polega on na uzbieraniu dwóch par w trzymanych kartach. Gracze jednocześnie wybierają po jednej karcie i przekazują ją przeciwnikowi po swojej lewej stronie. Gramy tak dopóki ktoś nie zdobędzie dwóch par – krzyczy się wówczas STOP i odkrywa pary – tak jak w poprzednim wariancie, my prosimy dzieci o przeczytanie i tłumaczenie. Czwartym i ostatnim jest wariant „klapek”, w którym karty rozdaje się pomiędzy graczy, a każdy z nich układa je przed sobą zakryte. Symultanicznie gracze odkrywają wierzchnią kartę. Zadaniem graczy jest klepnięcie w stół, jeśli wśród odkrytych kart zauważą parę. Gracz, który zrobi to jako pierwszy, zabiera parę jako swoje punkty (i tutaj, tak jak wcześniej, czytamy i tłumaczymy). W kolejnych rundach karty kładzie się obok już odsłoniętych, co może spowodować, że na stole pojawi się więcej niż jedna para – ale można zabrać tylko jedną. Wygrywa gracz, który zgarnie najwięcej par.
To be Or not to be
świetnie sprawdzi się podczas lekcji języka angielskiego jako odskocznia od
tradycyjnej nauki. Zabawne ilustracje pomagają dzieciom lepiej zrozumieć
słownictwo przedstawione na karcie, a talia zawierająca dialogi umożliwia naukę komunikowania
się w codziennych sytuacjach. Oprócz przedstawionych wariantów, karty mogą
zostać również wykorzystane do wprowadzania i utrwalania słownictwa zarówno
podczas lekcji w szkole, jak i zabawy w domu. Jedynym minusem jest brak
informacji w instrukcji o tłumaczeniu/czytaniu słówek czy dialogów, ale o to
już musimy zadbać sami – przecież dążymy do tego, by dzieci jak najwięcej
wyniosły z tej gry.
To be Or not to be to
dobra propozycja dla nauczycieli, którzy szukają ciekawych sposobów na
zachęcenie dzieci do nauki języka angielskiego. Przecież wszyscy wiemy, że
łatwiej przekonać dzieci do nauki przez zabawę, a szczególnie wtedy, gdy uczą
się nie do końca świadomie. Polecamy sprawdzić Wam ten tytuł, jeśli szukacie
pomocy naukowych, które wesprą
wasze pociechy w nauce.
Nazwa: Bójka na słówka
Wydawnictwo: Edgard
Rok wydania: 2019
Grę najtaniej kupisz TUTAJ
Dziękujemy wydawnictwu Edgard za przesłanie egzemplarza recenzenckiego