Gdy
zbiorą się Antoine Bauza (
7 cudów świata, Takenoko), Ludovic Maublanc (
Cyklady,
Mr. Jack), Corentin Lebrat (
Takenoko: Chibis, Flyin’ Goblin) i Théo
Rivière (
Morze Chmur, Unlock, Nagaraja) to musi wyjść z tego coś
dobrego. Czy tak się wydarzyło? A może zbyt wielu twórców to problem dla gry?
Sprawdźmy sami na przykładzie gry
Draftozaur, którą na polski rynek
wydała Nasza Księgarnia.
Draftozaur
to gra rodzinna, w której rozmieszczamy dinozaury na swojej planszy.
Przeznaczona jest dla 2-5 graczy powyżej 8. roku życia. Jedna partia to około
20-25 minut. Warto zauważyć, że ilustracje do polskiej wersji stworzył Roman
Kucharski, autor grafik do Osadników (zarówno Narodzin Imperium,
jak i Królestw Północy), Kryptosa czy Portu Gdańskiego.
W
pudełku z grą znajdziemy 60 drewnianych dinozaurów (po 10 w 6 rodzajach), 5
dwustronnych plansz, 5 miseczek, drewnianą kostkę, woreczek płócienny.
Wykonanie jest bardzo dobre, dinozaury wyglądają naprawdę dobrze i przede
wszystkim stabilnie stoją na planszy (co z dedykowanymi elementami bywa bardzo
różnie).
Draftozaur
ma zasady proste, choć idzie się przy grze nagłówkować. Przede wszystkim,
jak sama nazwa wskazuje, opiera się on na drafcie, w tym przypadku dinozaurów.
Draft w dużym skrócie to wybranie jednego elementu i przekazanie pozostałych do
gracza obok. Na początku każdy z graczy losuje z woreczka 6 dinozaurów,
umieszcza w swojej miseczce i nie pokazuje innym graczom. Pierwszy gracz rzuca
kostką, która wskazuje, gdzie należy umieścić dinozaura (lub gdzie nie można),
gracze równocześnie wybierają i kładą dinozaury w wybranych miejscach. Zasada
ta nie dotyczy gracza, który rzuca kostką. Następnie przekazujemy swoją
miseczkę z dinozaurami do gracza po lewej, nadal nie pokazując innym graczom,
co mamy u siebie w miseczce. I tak gramy aż skończą się dinozaury. Po 6 turach
znów każdy dobiera 6 dinozaurów i robimy jeszcze jedno kółko, a następnie
punktujemy. Punktujemy według przeróżnych zasad w zależności od planszy, na
której gramy. Niektóre pola wymagają dinozaurów w tym samym kolorze, inne żeby
były pary, inny zaś, żeby mieć mniejszość czy większość. Wariantów punktowania
jest naprawdę dużo, więc i kombinowania jest sporo.
To,
co nas urzekło w tej grze, to prostota zasad połączona z niezłą kombinacją
tego jak można punktować. Zasady tłumaczy się naprawdę szybko, ikonografika jest
zrobiona bardzo dobrze i od razu z niej wiadomo, za co dostaniemy punkty, a to
usprawnia rozgrywkę. Gra toczy się szybko - może trochę za szybko, ale z
drugiej strony, traktując to w kategoriach gry rodzinnej, to jest to plus, gdyż
dzieciaki nie będą marudziły na długą rozgrywkę.
Draftozaur
jest grą, do której łatwo zachęcić zarówno dzieciaki (ładne figurki, kolorowe
plansze, proste zasady), jak i dorosłych (ciekawe kombinacje, różne możliwości
punktowania, szybkie tłumaczenie), więc sprawdzi się bardzo dobrze do pogrania
po obiedzie. 20-25 minut to całkiem dobry czas rozgrywki, żeby się nacieszyć
grą, jednocześnie zachęca do rozegrania kolejnej partii (tak jak z serialami –
przecież odcinek to tylko 20 minut, a potem się okazuje, że oglądaliśmy 4 z
rzędu).
Zdecydowanie
chcemy Wam polecić grę Draftozaur, gdyż gra sprawdzi się w każdym
gronie.?Jednocześnie wykorzystuje ona dość popularną mechanikę draftu, co
sprawia, że trzeba lepiej planować swojej ruchy. Sprawdźcie ten tytuł, jeżeli
szukacie czegoś do pogrania z rodziną czy też do jakiegoś klubiku. Wytrawnym
graczom również proponujemy sprawdzić swoich sił w tej prostej grze, tak po
prostu.
Nazwa: Draftozaur
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Rok wydania: 2020
Dziękujemy wydawnictwu Nasza księgarnia za przekazanie egzemplarza recenzenckiego