7 sty 2021

Zdobędziesz władzę na Arrakis? - recenzja gry Dune

Inspirowanie się książkami i wrzucanie danych tematów do gier planszowych jest dość popularnym zjawiskiem. Mamy przecież gry osadzone w świecie Władcy Pierścieni, Harry’ego Pottera czy Gwiezdnych Wojen. Nie da się ukryć, że są to najpopularniejsze serie, więc czy adaptacja książki z 1965 roku ma tutaj siłę przebicia? Sprawdźmy, jak poradzi sobie odświeżona wersja gry Dune, którą otrzymaliśmy od księgarni Gandalf!

Dune to asymetryczna gra planszowa bazująca na mechanice area control wydana ponownie po 40 latach od swojej premiery. Jest to pierwsza polska odsłona tejże gry! Do rozgrywki w Dune można zasiąść w gronie 2 – 6 osób. Długość gry bardzo zależy od liczby graczy i „gry nad stołem”, ale trzeba liczyć 120-180 minut (na pudełku sprytnie zaznaczono, że to ponad 120 minut).

Gra Dune przenosi nas na Arrakis – planetę, na której wydobywa się przyprawę (tzw. melanż), która to jest najcenniejszym surowcem. Wcielając się w jedną z sześciu frakcji, przyjdzie nam rywalizować o władzę nad warowniami, które pozwolą nam przejąć władzę nad planetą. Zawartość tego stosunkowo małego pudełka jest dość ciekawa, bo w środku znajdziemy: planszę, instrukcję, broszurę z szybkim startem, 6 zasłonek graczy, 6 arkuszy stronnictw, 2 koła bitwy, 119 kart, 324 żetony. Jakościowo gra wygląda dobrze, elementy są trwałe i mogą posłużyć na wiele partii.


Zasad w Dune jest sporo, dlatego nie będziemy zagłębiać się w szczegóły. Celem gry jest panowanie nad trzema warowniami (w sojuszu nad czterema). Gra trwa maksymalnie 10 rund, a każda z rund składa się z 9 faz. Pierwsza z nich to faza burzy – burza przemieszcza się, wyznacza pierwszego gracza, przy okazji niszcząc jednostki graczy znajdujące się na piasku na trasie burzy. Faza druga to erupcja melanżu i punktu krytycznego – odkrywamy kartę melanżu i dokładamy tyle przyprawy, ile pokazuje karta oraz tam, gdzie pokazuje. Jeżeli wylosowaliśmy kartę czerwa, to możemy zawiązywać i zrywać sojusze. Kolejna faza to pomoc od KHOAM (dla graczy bez melanżu), a po niej następuje faza licytacji – będziemy licytować się melanżem o karty podstępu, czyli karty, które zawierają broń, tarcze i wszystko inne, co przyda się w trakcie walki. Faza 5 to wskrzeszanie – gracze wskrzeszają jednostki ze Zbiorników z Tleilaxu, zgodnie z zasadami wybranej frakcji. Faza szósta to transport i ruch jednostek – tutaj przemieszczamy swoje jednostki i dokładamy nowe – za transport płacimy do zasobów ogólnych lub, jeśli są w grze, do Gildii Kosmicznej. Siódma faza to bitwa – jeżeli dwie frakcje spotkają się w regionie, to rozpatruje się bitwę. Gracze w tajemnicy ustawiają liczbę jednostek, które są gotowi poświęcić w tej bitwie, dokłądają do tego przywódcę, który daje dodatkowe możliwości, mogą dołożyć karty broni i tarczy i rozpatrują kto ma więcej siły. W przypadku remisu agresor wygrywa. Faza 8 to zbieranie melanżu – jeżeli mamy jednostki na terytorium z melanżem, to go zbieramy (2szt/oddział lub 3szt/oddział - jeśli kontrolujemy Arrakin lub Kartagin). Ostatnią fazą jest odpocynek Mentata. Sprawdzamy, czy ktoś kontroluje 3 warownie (lub 4 w sojuszu). Jeżeli to nie wystąpi, to kończymy rundę i przechodzimy do kolejnej. Jeżeli na koniec dziesiątej rundy żadna frakcja nie wygrywa, to rozpatruje się specjalne zdolności Fremenów i Gildii Kosmicznej, które wyłaniają zwycięzcę.

Powyżej naprawdę bardzo duży skrót zasad, byście mogli zrozumieć mniej więcej, o co chodzi w rozgrywce. Instrukcja nie jest specjalnie trudna, choć trochę w niej nieścisłości. Zasady rozgrywki same w sobie nie są skomplikowane, raczej trudność może sprawić tłumaczenie każdemu graczowi, co jego frakcja robi (podobna sytuacja jak w ROOT od Portal Games). W instrukcji możemy spotkać cytaty z książki, a na końcu ogólny zarys fabuły książki Franka Herberta, co pomoże zrozumieć klimat samej gry.

Wznowienie tej gry, która od wielu wielu lat była niedostępna rynku, spowodowane jest zdecydowanie premierą filmu, która miała mieć miejsce pod koniec roku 2020, a finalnie przeniesiono ją na październik 2021. W niektórych momentach czuć, że to gra sprzed 40 lat – zasady są dość sztywne, gra nie bierze jeńców i nie ma żadnej, nawet minimalnej rekompensaty za przegrane bitwy i tak może się wydarzyć, że gracz przegrywa kilka bitew z rzędu, przez co później nie będzie się specjalnie liczyć w rozgrywce (da się odbić, ale jest to bardzo trudne).

Dune ma w sobie dużo klimatu. Frakcje stworzono w taki sposób, że oddają cechy, które możemy poznać w książce – Harkonnenowie jako mistrzowie podstępu i zdrady, Fremeni jako rdzenni mieszkańcy Arkanis lepiej znoszą burze powietrzne i łatwiej poruszają się po planecie, Atrydzi ze swoją umiejętnością ograniczonego przewidywania przyszłości mogą podglądać karty (melanżu czy podstępu). Świetnie wpasowuje się to w klimat gry i Ci, którzy znają Dune z książek czy seriali, odnajdą się tutaj świetnie.

W internecie bardzo dużo słychać głosów, że Dune to gra, która działa tylko na 6 osób. Mieliśmy okazję grać w pełnej obsadzie, ale i w 2, 3 i 4 graczy. Zaczęliśmy od 6 osób i grało się naprawdę dobrze, można tutaj częściowo zgodzić się z tym, że najlepiej działa na 6 osób – jest więcej zamieszania na planszy, więcej dogadywania się, zawiązywania sojuszów, przekupywania i innej gry nad stołem. Najsłabiej działa na 2 osoby (gra sugeruje, żeby ograniczyć się tylko do Atrydów i Harkonnenów jako naturalnych wrogów) – tutaj ucieka najwięcej ciekawych rzeczy jak sojusze i przekupywanie. W wariancie 3 i 4 osobowym bawiliśmy się dobrze, nie możemy zarzucić, że nie działa w takim składzie, jednak tutaj też gra sugeruje, że powinniśmy się ograniczyć do frakcji z wariantu dwuosobowego + Fremeni + Imperator. Problem przy nieparzystej liczbie graczy polega na tym, że zawsze ktoś może zostać bez sojuszu (podobny problem ma Rising Sun), co może być bardzo bolesne (ale nie musi:)).

Czy zasiądziemy jeszcze do Dune? Oczywiście, że tak. Trzeba sobie jasno powiedzieć – pierwszą partię gra się z bólem (szczególnie dla tłumaczącego zasady), bo trzeba poznać zasady gry, zasady każdej frakcji, ich specjalne zdolności i zależności, różne warunki zwycięstwa, więc podczas partii co chwile pojawiają się pytania „a co to robi?” „a jak to było?”, „a mogę tak?” i tak co chwilę, odrywając nas od gry. Nie obejdzie się bez wertowania instrukcji, ale druga partia już idzie zdecydowanie sprawniej.

Dune to naprawdę dobra gra planszowa oparta na mechanice area control i walki „nad stołem”. Możemy w niej zawiązywać sojusze, przekupywać graczy, negocjować z nimi. Bardzo liczy się tutaj strategia, a znajomość świata książek spowoduje, że będziecie jeszcze więcej czerpać z gry. Nie oznacza to, że ludzie bez znajomości prozy Herberta się nie odnajdą. Odświeżona szata graficzna jest przyjazna dla oka, gra jest w miarę czytelna, choć miejsca na mapie mogłoby być ciut więcej. Czy polecamy tę grę? Tak. Jeśli nie jesteście pewni, to musicie spróbować zagrać u kogoś. Jeżeli macie stałą ekipę, to warto się na tę grę zrzucić, bo cena jest poniżej 200zł, co powoduje, że na 6 osób wychodzi nieco ponad 30zł/osobę – a to cena warta tak ciekawej i dobrej gry planszowej!

 Nazwa: Dune 
 
Rok wydania: 2020

Grę kupisz w Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl

Dziękujemy księgarni Gandalf za wysłanie egzemplarza recenzenckiego  
Gandalf - Moc Wyboru

Share:

Ścisła współpraca

My na Facebooku

Labels

Blog Archive