Wydawnictwo Rebel ogłaszając swoje tytuły na ten rok postanowiło pójść w różnych kierunkach, a jeden z nich to gry euro od uznanego autora – Stefana Felda. Najpierw Zamki Burgundii, które dla Was recenzowaliśmy dwukrotnie (wersja normalna oraz Big Box), a teraz Zamki Toskanii. Czy warto sięgnąć po ten drugi tytuł?
Zamki Toskanii to strategiczna gra planszowa dla 2 – 4 osób, gdzie jedna partia to około 60 minut rozgrywki. W grze wcielamy się w księcia zamieszkującego tytułową Toskanię, który stara się rozwinąć swoje włości. W pudełku z grą znajdziecie: dwuczęściową planszę punktacji, 4 planszetki graczy, 12 kafli posiadłości, 157 żetonów, 150 kart, 42 drewniane elementy, instrukcję. Wykonanie jest bardzo dobre, do czego przyzwyczaił nas już zarówno Rebel, jak i oryginalny wydawca – Alea.
Same zasady są proste, choć trzeba zapamiętać, co oznaczają dane symbole. Gracze na początku gry otrzymują 3 kafle posiadłości, które układają wedle uznania obok siebie tak, by się stykały trzema szcześciokątami. Dodatkowo każdy gracz otrzymuje początkowy zamek oraz 21 kafelków włości, które umieszcza na swojej planszy w stosach po 7. Cała gra dzieli się na 3 fazy, a każda faza to seria rund rozgrywana pomiędzy graczami. W swojej rundzie gracz może wykonać jedną z trzech akcji: dobranie kart włości, wzięcie żetonu ze stołu i dodanie go do swojego magazynu, umieszczenie żetonu z magazynu w swojej posiadłości. Pierwsza akcja to dobranie 3 kart, które są wymagane przy umieszczaniu żetonów (o czym potem). Druga akcja to wzięcie żetonu ze stołu – wybieramy żeton, ale tylko taki, który w danym momencie moglibyśmy teoretycznie umieścić w swojej posiadłości (musi przylegać do już leżącego oraz pasować kolorem do regionu, na którym chcemy go umieścić). Po umieszczeniu żetonu w magazynie, bierzemy wierzchni żeton ze stosu od lewej i dokładamy go na środek stołu – jeżeli skończy się stos oznacza to zakończenie danej fazy. Ostatnia faza to umieszczenie włości z magazynu w swojej posiadłości – jak już wyżej wspomnieliśmy musi on spełniać pewne warunki. Dodatkowo, by umieścić żeton, musimy odrzucić dwie karty w jego kolorze lub odrzucić dwie karty w tym samym (innym niż żeton) kolorze by zastąpić jedną kartę. Po jego umieszczeniu, po pierwsze, korzystamy z jego właściwości (każdy rodzaj ma inne funkcje, niektóre przynoszą od razu punkty, inne dają nam kafelki bonusów czy pozostałe elementy wykorzystywane w trakcie rozgrywki), a następnie sprawdzamy, czy skończyliśmy region (czyli połączone ze sobą sześciokąty w tym samym kolorze). Jeżeli tak, to punktujemy za ten region (w zależności od wielkości: 1 – 1 pkt, 2 – 3 punkty, 3 – 6 punktów). Na koniec fazy transformujemy swoje punkty – w trakcie rozgrywki gracze mogą zdobywać zielone lub czerwone punkty, przy czym zielone na koniec każdej fazy są przemieniane na czerwone i NIE resetowane. I tak rozgrywamy 3 fazy, a po trzeciej wykonujemy końcową punktację. Gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.
Tak w skrócie wygląda rozgrywka. Jest jeszcze kilka zmiennych, dodatkowe bonusy dające więcej dobieranych kart, kamienie, które pozwalają wykonać dodatkową akcję, robotnicy pozwalający zastąpić kartę włości itd. Najbardziej dziwna dla nas jest tutaj punktacja. Jak na prostą grę, która ma wprowadzać graczy w tematy gier strategicznych, to powstawanie tutaj kuli śnieżnej może ich tylko do tego zniechęcić. Dobrze rozegrana pierwsza faza może nam już zapewnić zwycięstwo, gdyż można powiedzieć, że zdobyte tutaj punkty będą podliczane trzy razy, a jest to potem ciężko nadgonić. Choć sam pomysł jest ciekawy, to uważamy, że jest on najmniej zbalansowany z każdego elementu tejże gry.
Zamki Toskanii od razu kojarzyły się jako prostsza wersja mechanizmów i tematyki znanej z Zamków Burgundii. Choć jest tutaj wiele podobieństw, to są to różne gry, o różnej złożoności, innych mechanikach, innej punktacji. No i o innym progu wejścia – Zamki Burgundii to jednak tytuł dla już choć trochę ogranych graczy, a Toskania nada się dla początkujących.
Gdybyśmy mieli polecać gry Stefana Felda, to Zamki Toskanii znalazłaby się zdecydowanie za Zamkami Burgundii oraz za Bonfire, ale nadal jest to dla nas przyjemniejszy tytuł niż na przykład Jorvik. Jeżeli szukacie gry o prostych zasadach, nie oczekujecie, że gra będzie się pięknie prezentować na stole, ale za to będziecie mogli troszkę pogłówkować nad stołem, to Zamki Toskanii zdecydowanie się do tego nadadzą.
Nazwa: Zamki Toskanii
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ