Czy nie byłoby
przyjemniej, gdyby większość lektur szkolnych została napisana jeszcze raz? Tak
jak filmy mają swoje rimejki, tak chętnie przeczytalibyśmy odświeżoną wersję „Nad
Niemnem” bez rozwlekłych opisów krajobrazu. Ale w tym artykule chcemy
napisać nie o nowych wydaniach, ale o kolejnych częściach znanych lektur
szkolnych. Tak! Chcemy wam przedstawić najnowszą część najbardziej
znienawidzonego, ale jednocześnie tak samo uwielbianego dramatu Dziady
Adama Mickiewicza. Jak to możliwe zapytacie? Zacznijmy od początku, a szło to
mniej więcej tak: „ciemno wszędzie, głucho wszędzie…”
Dziady, część V. Dziady, które nie spieprzają to ilustrowana paragrafowa gra, która nadaje Dziadom
nowego - humorystycznego oblicza. Obnaża prawdziwy polski romantyzm, przedstawia fakty i
wierzenia zarówno chrześcijańskie, jak i pogańskie. Ale co najważniejsze —
odpowiada na pytanie, co znaczy tajemnicza liczba 44. A może jednak 144000? Ale
zaraz – nie odpowiedzieliśmy na najważniejsze pytanie – co autor miał na myśli
(czyt. czy był pełen rozumu)? Otóż Mikołaj Kołyszko stwierdził pewnego dnia, że
odprawi seans spirytystyczny we własnym domu. W końcu co może pójść nie tak? Na
jego i nasze szczęście udało mu się skontaktować z nikim innym jak Adamem
Mickiewiczem. Ten z kolei w gorącej wodzie kąpany, zaproponował Mikołajowi
współpracę i tak zaczęli pisać piątą część Dziadów.
Nasi stali czytelnicy pewnie się właśnie za
głowę łapią, czytając takie cuda i dziwy. Dlatego nie będziemy was przekonywać
do tej racji, tylko zachęcimy do lektury najnowszego dzieła literackiego, które
naszym zdaniem także powinno znaleźć się w kanonie lektur szkolnych. Ale wracając do tematu – Dziady,
część V. Dziady, które
nie spieprzają to paragrafowa gra, w
której wcielacie się w jedną z czterech dostępnych postaci i to wy decydujecie
o jej rozwoju, dalszych losach i o tym, jak potoczy się fabuła. Gra do nas
przyszła w wydaniu książkowym (twarda okładka!), lecz dostępna jest także jej
elektroniczna wersja. Do książki dołączona jest mapa głównego obszaru, który
będziecie eksplorować, oraz karty postaci wraz z ich tekturowymi figurkami. Za
ilustracje odpowiedzialna była Ilona Myszkowska, którą możecie kojarzyć z
bloga chatolandia.pl. Czego możecie się spodziewać po piątej części Dziadów?
Zagadek, morderstwa, niespodziewanych zwrotów akcji, polsko – litewskiego folkloru, pogańskich obrzędów i
ludowej demonologii. Wszystko to zawarte w ponad 500 paragrafach zebranych w
cztery wciągające rozdziały.
Pozwólcie, że przypomnimy, jak działają gry
paragrafowe osobom, które mogły nie mieć wcześniej styczności z taką formą
rozrywki lub trafiły do nas pierwszy raz. Otóż można by rzec, że jest to gra
wyborów – czytając kolejne strony, dostajemy co chwila wybór, co chcemy dalej
zrobić, wraz z odpowiednim „odnośnikiem” do której strony / paragrafu mamy się
udać, by poznać dalszą część rozgrywki. Więc jest w tej zabawie dużo skakania
między stronami, ale taki jest tego urok – by stopniowo poznawać fabułę i
samemu ją tworzyć. Bo praktycznie na każdym etapie rozgrywki dostajemy wiele
możliwości, a nasze wybory mogą doprowadzić do jednego z kilku dostępnych
zakończeń. Bardzo nam się spodobało podzielenie Dziadów, części V na
cztery rozdziały. Pozwólcie, że pozwolimy sobie na ich krótkie streszczenie w
dosłownie paru zdaniach. Wstęp oraz rozdział pierwszy to tak naprawdę
zapoznanie się z grą. Autorzy bardzo łopatologicznie tłumaczą jej zasady,
przedstawiają dostępne postacie i jednocześnie przeprowadzają nas przez swego
rodzaju prolog, by poznać zarys fabuły. Drugi i trzeci rozdział to już
konkretna akcja. Dostajemy się do malowniczego miasteczka, gdzie rozwiązujemy
kryminalną zagadkę – ktoś zamordował Guślarza, a w dodatku ludzie z
okolic Wiłkomierza zaczęli zapadać na dziwną chorobę. Drugi
rozdział to typowe śledztwo – chodzimy od domu do domu, rozmawiając z
mieszkańcami i dowiadujemy się wielu rzeczy. Poznajemy codzienne sprawy ludzi,
a jeśli los się do nas uśmiechnie, to zbieramy informacje w sprawie naszego
śledztwa.
Zbieranie informacji to część mechaniczna gry –
gdy uda nam się takową otrzymać (o czym zostaniecie poinformowani przez grę),
to zapisujecie sobie jej numer na karcie postaci. Gdy w dalszej części dojdzie
do sytuacji, że staniecie przed kolejnym wyborem, może się okazać, że aby
„pójść dalej” musicie posiadać tę konkretną informację, oznaczonym odpowiednim
numerem. W trzecim rozdziale rozwiązuje się praktycznie cała fabuła, ale
jeszcze zanim to nastąpi, to czeka was wiele zadań. Natomiast czwarty rozdział
to wybór jednego z kilku zakończeń. Sami jesteśmy dopiero po dwóch rozgrywkach, gdy piszemy ten tekst, ale wiemy na pewno, że nasza
przygoda z tą częścią Dziadów jeszcze się nie skończyła!
Co nas zauroczyło w tej konkretnej grze
paragrafowej? Sporo rzeczy, ale pierwsza myśl, jaką mieliśmy, gdy zobaczyliśmy
zapowiedź kampanii na kickstarterze,
była „ej to może być naprawdę ciekawe!”. I nie zawiedliśmy się! Jest to przede
wszystkim miła odmiana od większości gier paragrafowych, zajeżdżających rpg’owymi wpływami, gdzie robimy test za testem, by
kolejny test na wytestowaną wcześniej cechę był bardziej efektywny. Nie,
żebyśmy byli przeciwnikami takich rozwiązań! Lubimy gry fabularne i wszelakie
fantasy. Jednak w „piątce” Dziadów nie jest to aż tak nachalne. Owszem
występują testy, statystyki bohaterów, ale w całkiem przystępnej ilości.
Dodatkowo – ciekawym rozwiązaniem jest fakt, że autor nie daje nam od razu
wszystkich wartości cech bohaterów, żebyśmy się nie sugerowali nimi przy
wyborze postaci. Pełny set statystyk poznajemy dopiero po dokonaniu wyboru.
Dziady, część V. Dziady, które nie spieprzają to gra paragrafowa napisana w bardzo ciekawy i
nowoczesny sposób. Oczywiście występują nawiązania do literatury XIX wieku i
szczerze mówiąc — warto znać ten okres literacki, by rozumieć wszystkie smaczki
i nawiązania. Brak tej wiedzy nie przeszkadza, ale jeśli chcemy wynieść z
lektury „piątki” jak najwięcej – śmigajcie do biblioteki, by nadrobić
zaległości poprzednich części Dziadów.
Słowem podsumowania,
odsuwając też na chwilę otoczkę historyczną, Dziady, część V to
bardzo intrygująca gra detektywistyczna, w której rozwiązujecie kryminalną
zagadkę. Przez cały czas
towarzyszyć będzie wam klimat lekkiej grozy i niebezpieczeństwa wiszącego w
powietrzu. Nie mamy tu na myśli typowego horroru, ale czuć ciągły niepokój. Ale
to już też zostawimy wam do oceny. Gorąco polecamy ten tytuł i czekamy na
kolejne części!
Nazwa: Dziady, część V. Dziady, które nie spieprzają
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania: 2021
Grę kupisz TUTAJ
Dziękujemy Wydawnictwu Otwarte za wysłanie egzemplarza recenzenckiego