Uniwersum World
of Warcraft jest, a przynajmniej powinno być, bardzo dobrze znane wszystkim
fanom fantastyki, a przede wszystkim graczom komputerowym. Sami dorastaliśmy,
zagrywając się w Warcraft’a – od jedynki do trójki – oraz w popularne MMORPG. Ale uniwersum na samych
grach się nie kończy – powstały książki, nakręcony został film, więc byłoby to
wręcz nielogiczne, by nie sięgnąć do środka przekazu, jakim są gry planszowe.
Rok temu recenzowaliśmy dla was jedną grę z tego uniwersum – Small World
of Warcraft, a dziś mamy dla was kolejny tytuł. Tym razem z zaimplementowaną,
dobrze znaną mechaniką Pandemic. Czy WoW Pandemic daje radę? Przekonajcie się, czytając nasz artykuł.
World of Warcraft: Wrath of the
Lich King to kooperacyjna gra
planszowa dla 1-5 graczy w wieku 14+. W grze wcielacie się w legendarne
postacie z tego świata i prowadzicie inwazję na Północną Grań! Przedzierając
się przez hordy nieumarłych stworzeń, musicie wykonać trzy misje, by
ostatecznie stanąć twarzą w twarz z samym Królem Liszem.
Wypełniając ostateczną misję – wygrywacie grę!
Zacznijmy od szybkiego omówienia zawartości
pudełka gry, a jest ona całkiem pokaźna! W środku znajdziecie składaną planszę,
instrukcję, żetony, kartonową cytadelę do samodzielnego złożenia, talię kart
oraz plastikowe figurki - od małych ghuli, przez standardowe figurki bohaterów,
do słusznych rozmiarów figurki Króla Lisza. Całość prezentuje się naprawdę godnie – elementy są
trwałe, ilustracje wzięte żywcem z gier komputerowych, więc trudno się o coś tu
przyczepić. Na pochwałę zasługuje dobrze napisana i zredagowana instrukcja –
czyta się ją naprawdę przystępnie i mamy sporo przykładów, by jeszcze lepiej
zobrazować, jak się powinno grać.
Zanim przejdziemy do skrótu zasad gry, musimy
ostrzec osoby, które miały już do czynienia z innymi wersjami gier z
serii Pandemic – można powiedzieć, że jest to najłatwiejsza
odsłona gry z tą mechaniką. Czy to źle? To się okaże w podsumowaniu tego
tekstu. Jednak, mimo że gra ma prostsze zasady niż jej poprzedniczki, to wciąż
trzeba się trochę nagłówkować, by wygrać. Po przygotowaniu rozgrywki i wyborze
poziomu oraz pierwszego gracza, jesteście gotowi, by rozpocząć potyczkę z
Królem Liszem. Rozgrywka przebiega zgodnie z ruchem wskazówek
zegara, a tura gracza składa się z czterech etapów, przez które musi przejść.
Po pierwsze może wykonać do 4 akcji (nie musi robić wszystkich). I tutaj można
się poruszyć na sąsiednie pole. Drugim wyborem może być atak na przeciwnika,
gdy będziemy na jednym polu z takowym. Rzucamy wtedy kośćmi i ewentualnie
dogrywamy karty ataku z ręki, by ostatecznie posiadać odpowiednią liczbę
symboli pięści umożliwiających pokonanie wroga. Trzecia akcja do wyboru to
wykonywanie misji – najpierw musicie dojść do pola, gdzie odbywa się ta misja,
a następnie (podobnie jak w przypadku ataku) rzucamy kośćmi i dokładamy karty,
by poczynić postęp na karcie misji. Ostatnią akcją jest odpoczynek – tutaj też
was nie zaskoczymy, mówiąc, że rzucacie kośćmi, by za odpowiednie symbole
przywrócić sobie punkty życia. Po wykonaniu swoich akcji przechodzicie do
kolejnej fazy swojej rundy, w której dobieracie dwie karty – jeśli na którejś
wystąpi rozprzestrzenianie się plagi, to postępujecie zgodnie z instrukcją na
niej napisaną. Dla osób, które nie znają systemu Pandemic –
nie jest to nic przyjemnego, bo na planszę dochodzą nowi wrogowie. W wielkim
skrócie oczywiście. Trzecią fazą jest przywołanie ghuli, więc jak widzicie, co
turę gracza będą się pojawiać potwory tak czy siak. A ostatnią, czwartą, jest
przesunięcie figurek Plugastw w stronę bohaterów, a jeśli któreś skończy swój
ruch na polu z figurką gracza, to zadaje mu obrażenie. W ten sposób gra trwa do
momentu, aż wygracie bądź przegracie. Jest parę warunków przegranej, ale tylko jeden
warunek zwycięstwa – pokonanie misji Cytadeli Lodowej Korony, a tym samym
unieszkodliwienie Króla Lisza.
Jak zwykle jest to skrót zasad. W instrukcji
czeka na was jeszcze parę szczegółów, które pozwolimy sobie zostawić wam do
samodzielnego odkrycia. To, co nam się podobało w tej grze, to wylewający się z
niej klimat World of Warcraft. Zaczynając od prostej rzeczy, jaką jest walka z
wszędobylskimi ghulami - naprawdę polecamy wam likwidować zawczasu zagrożenie,
jakim jest przepełnienie się planszy tymi potworami. Kolejną zaletą jest system
misji. Tak jak w wersji cyfrowej były tzw. raidy, tak tutaj musimy dotrzeć na
obszar, na którym będziecie musieli wykonać misję. Jasne, samodzielnie to
zajmie wam trochę czasu, ale z pomocą mogą wam przyjść wasi współgracze, jeśli
również znajdują się na tym samym polu.
Czy World of Warcraft: Wrath of the
Lich King w wersji planszowej „daje
radę”? I tak i nie. Dla starych wyjadaczy gier planszowych może być to trochę
nudna odsłona gry z mechaniką Pandemic. Dużym ułatwieniem jest to, że kart użytych do
wykonywania misji się nie odrzuca. Robimy to jedynie, gdy wykorzystamy
umiejętność/właściwość danej karty w swojej turze. Z drugiej strony, jest to
dobry tytuł dla osób, które miały do czynienia wyłącznie z grą komputerową, a
teraz chciałyby spróbować czegoś innego w swoim ulubionym uniwersum. Z racji
prostych zasad gra ma bardzo niski próg wejścia do rozgrywki i jednocześnie
polecilibyśmy ją osobom, które chciałyby zacząć swoją przygodę z planszówkami.
World of Warcraft: Wrath of the
Lich King to kooperacyjna gra
planszowa, której partia trwa około godzinę po opanowaniu
zasad. Gra jest w miarę szybka do nauczenia się, a prosto napisana instrukcja
tylko temu sprzyja. Mimo, że mamy wylew gier z mechaniką Pandemic na
rynku, to jest to jedna z ciekawszych odsłon pod względem mechanik (pomimo
swojej prostoty). Mamy tutaj bardzo dobre połączenie klimatu WoW’a z
główną mechaniką – w grze komputerowej (de facto dodatku do jednej z części)
też zmagaliśmy się z zarazą ghuli. Planszową wersję polecamy wszystkim – fanom
fantastyki, fanom gier z serii Pandemic, a przede wszystkim fanom świata World of Warcraft.
Nazwa: World of Warcraft: Wrath of the Lich King
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2021
Grę najtaniej kupisz TUTAJ
Dziękujemy wydawnictwu Rebel za wysłanie egzemplarza recenzenckiego