Reiner Knizia – człowiek który stworzył masę dobrych gier planszowych. Na naszej stronie mogliście już poczytać sporo recenzji gier, których Reiner jest autorem, a dziś przyszła pora na kolejny tytuł, tym razem wydany w Polsce przez Rebel. Czy warto?
San Francisco to gra, w której wcielamy się w architektów, których zadaniem jest stworzenie najlepszej infrastruktury miasta. Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób, powyżej 14 roku życia. Jedna partia to 45-60 minut. W pudełku znajdziemy: 4 plansze miast, planszę projektów, 28 znaczników tramwajów, 87 kart projektów, 23 żetony punktacji, 9 figurek wieżowców, planszę punktacji, 6 kart premii, 12 żetonów zobowiązań, 12 żetonów premii, żeton orderu budowniczego, 10 żetonów fundamentów. Wykonanie jak najbardziej spełnia oczekiwania.
Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę to mechanicznie jest ona prosta, jednak, jak to przy grach Reinera, trzeba kombinować. W swojej turze mamy 2 możliwości – albo dołożyć kartę do jednej z 3 kolumn albo dobrać wszystkie karty z kolumny. Jednak za każdym razem jak dobieramy karty, to dostajemy zobowiązanie. Potem możemy dobierać tylko ze stosów, który ma więcej kart niż mamy zobowiązań (gdy wszyscy gracze mają po co najmniej 1 to każdy odrzuca 1). Karty projektów będziemy dokładać na naszą planszę, która podzielona jest na 4 dzielnice, przez które przejeżdżają tramwaje. W całej grze będziemy starać się zdobyć przewagi w liczbie pracowników, długości sieci tramwajowej, punkty będziemy też otrzymywać za rzeczy zdobyte w trakcie rozgrywki i za wieżowce. Gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.
Samo San Francisco jest prostą grą, a twist w postaci zobowiązań „robi robotę”. Jest to największy atut tejże gry. Największą zaś bolączką są warunki zakończenia rozgrywki – gdy któryś z graczy zapełni swoją planszę lub gdy dobierzemy trzeci fundament. Problemem jest to, że nie wtasowujemy tych kart fundamentów w jakiś konkretny sposób (na przykład dzieląc karty na X stosów), tylko po prostu dodajemy je do wszystkich kart, a to sprawia, że gra potrafi się skończyć zanim się dobrze zacznie.
Ciężko nam powiedzieć czy polecamy tę grę czy nie. Nie jest to zła gra, ma ciekawy twist, jest zrobiona dobrze, jednak nie porwała nas specjalnie. Była to kolejna gra, która wśród masy tytułów nie zrobiła na nas specjalnego wrażenia. Zabrakło nam w tym wszystkim emocji, które nie raz pojawiały się przy innych tytułach tego autora. Jeśli będziecie mieli okazję zagrać, to spróbujcie, my jednak już do niej raczej nie zasiądziemy.
Nazwa: San Francisco