28 gru 2022
Jak mocno przygazujesz? - recenzja gry Turbo
8 gru 2022
Różdżki w dłoń! - recenzja gry Harry Potter: Mistrz Pojedynków!
Na rynku gier planszowych od kilku lat pojawiają się gry osadzone w światach znanych z przeróżnych innych dziedzin jak filmy, seriale czy książki. Pomijając oczywiście milion odmian Monopoly w przeróżnych szatach graficznych, to chyba najbardziej rozbudowaną, a przynajmniej sprawiającą takie wrażenie, jest marka Harry’ego Pottera. W nasze ręce trafiła kolejna gra osadzona w tym świecie, tym razem jest to Harry Potter: Mistrz Pojedynków. Harry Potter: Mistrz Pojedynków to gra planszowa, w której wcielamy się w uczniów jednego z 4 domów Hogwartu i rywalizujemy z innymi graczami o punkty. Gra przeznaczona jest dla 4-8 osób, jedna partia to około 30 minut, a grać można już od 8. roku życia. W pudełku z grą znajdziemy planszę, 8 różdżek, 9 kafelków sztandarów, kafelek prymusa, 142 karty, 24 żetony, 10 plastikowych podstawek i instrukcję. Wykonanie gry jest solidne, trwałe, a zawarte w nim różdżki mogą posłużyć przy zabawach czy gdy szukacie przedmiotów na bal przebierańców.
Zasady gry są proste i głównie opierają się na blefie. Jeśli gramy w więcej niż 4 osoby, to jest to rozgrywka drużynowa, a rozkład graczy jest zaprezentowany na odpowiednich kartach. Na stole odkrywamy 9 kart nagród, w tym jedną z nich zawsze jest Prymus. Przez większą część rozgrywki gra się symultanicznie – na początku wszyscy wybierają po jednej karcie z 8 (5x przejęzyczenie i 3x Drętwota) i kładą ją zakrytą przed sobą. Następnie gracz, który ma znacznik prymusa odlicza od 1 do 3 i na „trzy” wszyscy celują różdżką w wybranego przeciwnika. Teraz, gdy każdy zapozna się z tym, kto w kogo celuje, prymus ponownie odlicza od 1 do 3, a na „trzy” gracze mają dwie możliwości: wypowiadają zaklęcie, które mają na karcie przed sobą (i odwracają kartę), lub kierują różdżkę na siebie mówiąc „Protego”, co powoduje ochronę. Każdy gracz, który rzucił „Protego”, oraz Ci, w których została wymierzona „Drętwota” (i nie mieli „Protego”), przewracają swój sztandar – nie będą brali udziału w kolejnym etapie.
Dodatkowo Ci, którzy nie mieli „Protego”, otrzymują żetony spóźnienia w liczbie równej wymierzonych w nich „Drętwot”. Następnie gracze, których sztandary nadal stoją, dzielą się łupami – zaczynając od gracza ze znacznikiem prymusa i idąc zgodnie z ruchem wskazówek zegara, biorą po jednej karcie ze stołu, aż do wyczerpania się kart. Gracz, który wziął kartę prymusa, otrzymuje też jego kafelek. Wszystkie karty będące punktami domu wrzucamy do odpowiedniego miejsca na planszy/pudełku (bo plansza leży na pudełku), a inne karty zachowujemy przed sobą. Wszyscy gracze stawiają swoje sztandary, zużyta karta zaklęcia jest odrzucana i gra toczy się od nowa. Tak rozgrywa się 8 rund, a na koniec 8. rundy, dom, który ma najwięcej punktów, wygrywa tę rywalizację. Harry Potter: Mistrz Pojedynków przypomina nam takie gry planszowe jak Rosyjska Ruletka od Black Monk czy Kasa i Spluwy od Rebel. Nie jest to oczywiście złe, ponieważ obie te gry lubimy. Mistrz Pojedynków dostarcza tutaj też pewnej adrenaliny przy porozumiewaniu się z ludźmi ze swojego „domu”, gdyż jesteśmy w jakiś sposób oddzieleni od nich, więc trzeba to robić dyskretnie acz skutecznie.Harry Potter: Mistrz Pojedynków to gra ciekawa, prosta i idealnie nadająca się na imprezy zarówno tematycznie związane z młodym czarodziejem, jak i zwykłe w gronie znajomych. Gra dostarcza dużo frajdy, a jej wykonanie stoi na naprawdę wysokim poziomie. Dla fanów Harry’ego Pottera jest to produkt, który musi znaleźć się na ich półce, nawet jeśli nie są fanami gier planszowych.