Gry potrafią zapaść w pamięć dzięki nowoczesnym mechanikom. Mogą być zapamiętane dzięki swoim pięknym ilustracjom. Zaś inne rzucają się w oczy (dosłownie) i zostają w pamięci na długo dzięki pokaźnym pudłom i ich zawartości. W dzisiejszych czasach wielkogabarytowe gry już mniej dziwią, jednak jeszcze parę lat temu, gdy pierwszy raz światło dzienne ujrzała gra Uczta dla Odyna, to robiła wrażenie zarówno swoją masą jak i ciężkością rozgrywki. Z okazji wznowienia wydawnictwa tego tytułu, mamy dla Was recenzję gry Uczta dla Odyna!
Uczta dla Odyna to strategiczna gra planszowa, w której wcielacie się w przywódców wikińskich klanów. Będziecie rozwijać swoją kulturę, handlować, plądrować. Będziecie również podbijać i eksplorować nowe terytoria, ale też brać udział w czynnościach życia codziennego. Zbierając różnego rodzaju przedmioty, wzmocnicie swoją pozycję społeczną i materialną. Zwycięża gracz z najwyższym wynikiem punktowym.
W przepastnym, wypełnionym po brzegi pudle znajdziecie mnóstwo dobroci — kartonów, żetonów, plansz, kości, wyprasek. No jest tego sporo. Samo pudełko waży ponad 3 kilogramy, co jak dla nas może robić za pustak. Buduje ktoś z Was dom? Zatem nie traćcie czasu i zaraz po zdjęciu folii, bierzcie się za pstrykanie żetonów z arkuszy, bo czeka Was przy tym sporo zabawy. Wydawca zadbał o dedykowane pojemniki do segregowania wszystkich żetonów, więc poświęćcie trochę czasu na początku, aby wszystkie elementy sobie porządnie poukładać i zorganizować. Wszystkie żetony, drewniane surowce, meeple, kości, monety, plansze graczy i główna są wykonane z należytą starannością. Z ilustracji czuć też norweski klimat, więc nie pozostaje nic innego jak grać!
Jak zwykle w przypadku gier — molochów nie będziemy Wam przepisywać instrukcji, tylko skrócimy reguły, abyście poznali ogół rozgrywki. Gra składa się z 7 dużych rund, podzielonych na poszczególne fazy. W każdej z faz będziecie otrzymywać pieniądze, rozmnażać zwierzęta, czy odkrywać nowe wyspy. Najważniejszym są jednak akcje oraz faza uczty. Faza akcji to de facto całe sedno gry. Naprzemiennie będziecie wysyłać swoje wikińskie meeple na główną planszę celem zdobycia nowych towarów, materiałów, polowań czy też podbijania nowych terenów. Warto tutaj zaznaczyć, że niektóre akcje są tańsze, niektóre droższe, a kosztem są w głównej mierze meeple. Jednak im więcej pionków poświęcicie, tym więcej materiałów otrzymacie w zamian. Faza uczty z kolei to czas, gdy musicie wyżywić swoich wodzów i wojowników. Akcje wykonujecie po to, aby zdobywać materiały. Te z kolei są wam potrzebne do układania tetrisa na własnej planszy. Im więcej swoich pól zakryjecie, tym mniej punktów ujemnych otrzymacie, a także dostaniecie większe bonusy podczas przychodu.
Słowem podsumowania — gra Uczta dla Odyna to kawał potężnej planszówki, do której siądą tylko doświadczeni gracze. Naszym zdaniem gra premiuje ogranie i nabieranie sprawności w poruszaniu się po grze. Podczas pierwszych rozgrywek trudno nam było zapełnić jedną planszetkę, ale po kilku już tak kombinowaliśmy z naszymi działaniami, że zapełniliśmy i dodatkowe plansze. Warto zatem budować mały silniczek do zdobywania większej ilości żetonów. Grę polecamy wszystkim doświadczonym graczom, którzy lubią długie rozgrywki przy rozbudowanej planszówce z potężną dawką wyborów do podjęcia.